cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Z namiętności do cygar

Swój pomysł na biznes Monika i Kamil Mleczko zaczerpnęli ze… studenckiej namiętności. Dziś są kontrahentami szczecińskiego oddziału Departamentu Dystrybucji FMCG Kolportera i w ośmiu sklepach sprzedają papierosy, nawet takie sprowadzane z Indonezji, cygara, tytonie, fajki i wszystkie akcesoria, potrzebne miłośnikom palenia.

Monika Mleczko prowadzi z mężem 8 sklepów pod szyldem „Tabacos” i „Tabako”
Monika Mleczko prowadzi z mężem 8 sklepów pod szyldem „Tabacos” i „Tabako”

– Jeszcze na studiach oboje z mężem zachwyciliśmy się tytoniem, cygarami, tradycją ich palenia – opowiada Monika Mleczko. – Z tego zachwytu narodził się pomysł na prowadzenie biznesu. Jeszcze jako studenci, w 2002 roku, w Białogardzie otworzyliśmy pierwszą trafikę.
Trafiki z prawdziwego zdarzenia, dla miłośników i smakoszy markowych i ekskluzywnych cygar, cygaretek, oryginalnych aromatyzowanych papierosów, z asortymentem akcesoriów fajczarskich, szerokim wyborem tytoni – to właśnie im się marzyło. – Życie trochę zweryfikowało nasze plany – nie ukrywa Monika Mleczko. – Asortyment trzeba dostosować do potrzeb i możliwości klientów, to jedna z głównych zasad handlu. Okazało się, że najlepiej sprzedają się nie drogie cygara, ale po prostu papierosy, i to w cenach hurtowych, co wtedy jeszcze było możliwe. Mieliśmy minimalną marżę, zaopatrywały się u nas nawet małe sklepy.
Państwo Mleczko otwierali kolejne punkty – w Koszalinie, Kołobrzegu. Dziś mają ich osiem. Prowadza je pod szyldem dwóch firm: „Tabacos” i „Tabako”. – Dalszej ekspansji nie planujemy – śmieje się pani Monika. – I tak mamy już bardzo dużo pracy. Doglądanie pracowników, życia sklepów zajmuje naprawdę dużo czasu.

Wiedza i jakość
Asortyment sklepów jest bardzo szeroki. Jest tu wszystko, co może się kojarzyć z paleniem – tytonie w wielu smakach i rodzajach, papierosy, fajki i akcesoria do nich, wszystko, co potrzebne do samodzielnego zrobienia papierosów, zapalniczki i to co potrzebne do ich uzupełniania… Nawet szisze, czyli fajki wodne i wszystko co z nimi związane. Można tu znaleźć choćby takie unikaty, jak sprowadzane z Indonezji papierosy z goździkami. – Podczas palenia cichutko strzelają, stąd ich indonezyjska nazwa oznaczająca strzał właśnie – tłumaczy Monika Mleczko. – Są bardzo popularne wśród młodych ludzi.
Oboje z mężem mają ogromną wiedzę na temat swojej branży. Ciągle ją uzupełniają, interesują się nowinkami, jeżdżą na targi. – Nie chcemy po prostu zarabiać na klientach. Chcemy dostarczać im towar jak najlepszej jakości – podkreśla właścicielka firmy. – W bliższej i dalszej okolicy chyba jako jedyni mamy tak duży asortyment.
Zainteresowali się też najnowszym wynalazkiem, czyli elektronicznymi papierosami. Choć przyznają, że na początku podchodzili do nich sceptycznie, to jednak okazały się aż takim sprzedażowym hitem, że teraz sami zaczęli je produkować. Uzupełnieniem oferty jest prasa, a od niedawna także wybór ekskluzywnych kaw, importowanych prosto z Włoch, w atrakcyjnych cenach.

Dobry personel – bezcenne
– Prowadząc biznes, trzeba mieć choć elementarne pojęcie na temat marketingu – mówi Monika Mleczko. Ważna jest dobra lokalizacja sklepu, ale też odpowiednia ekspozycja towaru, estetyka wnętrza, trzeba pamiętać o takich rzeczach jak wymiana mebli co pewien czas.
Nie do przecenienia jest oczywiście dobry, fachowy personel. Miłe, uśmiechnięte i kompetentne sprzedawczynie. – Osobiście szkolę sprzedawczynie z wiedzy o towarze – zdradza pani Monika. – Ale nie wszystkiego można się nauczyć. Pewne cechy po prostu trzeba posiadać. Osoba obsługująca klientów powinna być logicznie myśląca, serdeczna, uśmiechnięta. Niestety dobór personelu to obecnie największy problem. Zdarzyło nam się parę wpadek, ale na szczęście nasi klienci są z nami na tyle zżyci, że powiedzieli nam o złym zachowaniu pracowników i pomogli nam ich zweryfikować.
Monika Wojniak-Żyłowska

Dodaj komentarz