cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Kontrolowany optymizm

Rozmowa z MARIĄ DESKUR – wydawcą, ekspertką upowszechniania czytania, prezeską Fundacji Powszechnego Czytania.

„Nasz Kolporter”: Wrzesień jest miesiącem, w którym mamy co najmniej kilka cyklicznych inicjatyw, propagujących czytelnictwo – Narodowe Czytanie, Ogólnopolski Dzień Głośnego Czytania, Światowy Dzień Umiejętności Czytania. Ale w ciągu całego roku również mamy wiele akcji – ogólnopolskich, ale i lokalnych – promujących czytelnictwo. Czy możemy już mówić o ich skuteczności? Czy widzimy jakieś efekty tych działań?

Maria Deskur: – Tegoroczne wyniki badań czytelnictwa pozwalają na – że tak to ujmę – kontrolowany optymizm w tej sprawie. Skoczyliśmy z 34% na 43% pozytywnych odpowiedzi na pytanie o minimalnie jedną przeczytaną książkę w poprzedzającym roku. To prawdziwy skok. Trzeba jednak widzieć te dane w dłuższej perspektywie – tegoroczny wynik jest najwyższym od dziesięciu lat, ale też w tym okresie mieliśmy już 42%. Tak więc realnie szampana będziemy otwierać, jeśli przyszłoroczne wyniki potwierdzą trend wzrostowy i będzie choćby o jeden dodatkowy punkt więcej.

Oczywiście są pewne świetne elementy składowe tego całościowego obrazka. Np. skokowy wzrost czytelnictwa młodzieży, które jeśli się utrzyma, ma szansę mocno poprawić czytelnictwo Polaków. Druga sprawa – znaczący wzrost odwiedzalności bibliotek przez mężczyzn w wieku aktywności zawodowej i rodzicielskiej. Bardzo trudno byłoby udowodnić, że kampania Fundacji Powszechnego Czytania #TataTeżCzyta spowodowała ten wzrost, ale możemy z pewnością powiedzieć, że jakieś nasze ziarenko w tym jest.

We wszelkiego rodzaju akcjach promujących czytelnictwo główny nacisk kładzie się na czytanie książek. Ale szeroko pojmowane czytelnictwo to także czytelnictwo prasy. Czy promocja czytelnictwa powinna w takim razie obejmować również rynek prasowy?

– Tak, to prawda, nacisk jest na książki, choć w sumie nie wszędzie. Np. czytelnictwo prasy dla dzieci we Francji jest mocno związane z czytelnictwem książek, są czasopisma dla przedszkolaków, które niejako płynnie przechodzą w książki. Fundacja Powszechnego Czytania właśnie nawiązała współpracę ze „Świerszczykiem” i mamy ambitne plany właśnie wokół promowania czytania czasopism i książek łącznie. Na ten moment niewiele mogę powiedzieć więcej niestety, pozostawiam suspens.

W Polsce czytają głównie kobiety, poziom czytelnictwa pań od lat jest zdecydowanie większy niż panów. W czytelnictwie prasy jest to szczególnie widoczne, większość ukazujących się na rynku czasopism skierowana jest do pań. Z czego to, Pani zdaniem, wynika?

– Jest chyba kilka elementów, z których najpotężniejszy to reprodukcja wzorców. Dziecko najpierw w domu otoczone jest opieką kobiet ( i matki czytają dzieciom częściej niż ojcowie), a następnie wszędzie gdzie widzi osobę z książką (przedszkole, szkoła, biblioteka) – tą osobą będzie w plus minus 90% kobieta. Pani wypożyczająca książki w bibliotece, pani czytająca w przedszkolu, pani ucząca czytać w szkole. Jak mały chłopiec ma uznać, że czytanie jest dla niego, jeśli widzi wokół siebie tylko kobiety z książką? Dlatego właśnie uruchomiliśmy kampanię #TataTeżCzyta – bo wzorzec czytającego ojca, wujka, dziadka, ojczyma czy trenera jest super cenny – oczywiście dla tego dziecka, ale przecież czytanie będzie dobroczynne także dla każdego pana, który zacznie czytać!

Od lat wskaźniki poziomu czytelnictwa w Polsce wyglądają raczej mało optymistycznie – zwłaszcza w porównaniu z innymi państwami. Kilka lat temu Polska Izba Książki zorganizowała nawet spotkanie, podczas którego porównywano czytelnictwo w Polsce i Czechach. U naszych południowych sąsiadów wygląda to nieporównywalnie lepiej. Co ciekawe większość Czechów czyta także prasę drukowaną. Dlaczego więc u nas czytelnictwo jest na tak niskim poziomie? Jak jeszcze można zachęcić Polaków do czytania?

– Siedzę bardzo głęboko w analizach czytelnictwa w Polsce i na świecie już od wielu lat i dochodzę do coraz większego przekonania, że to są jednak ogromne, bardzo długofalowe procesy: że na naszym czytelnictwie kładzie się cieniem nie tylko zniszczenie 70% wszystkich polskich bibliotek w czasie drugiej wojny światowej, ale wręcz zabory. Wszystkie badania pokazują, jak bardzo czytelnictwo jest (lub nie jest!) przekazywane w rodzinach. Oczywiście dziś nakłada się na to konkurencja ekranów różnej wielkości i czas, który im poświęcamy.

Fundacja Powszechnego Czytania powstała z misją, by ten krajobraz czytelniczy w Polsce zmienić – upowszechniamy czytanie, co oznacza literalnie, że staramy się, by stało się ono czynnością powszechną, praktykowaną przez całą populację (a nie tylko jej 43%, od czego zaczęłyśmy). Staramy się tę zmianę społeczną przeprowadzić na wielu poziomach.

Podstawą jest praca z dziećmi: organizujemy dla nich spotkania czytelnicze połączone z zabawami kreatywnymi: czasem są to dzieci, które przychodzą z rodzicami, czasem dzieci, które przyprowadzają opiekunowie ze świetlic.

Staramy się jednocześnie wspierać rodziców i temu np. służy kampania #TataTeżCzyta: by rodzice mogli w łatwy sposób pozyskać wiedzę na temat ogromu dobroczynnych efektów czytania oraz narzędzia do tego, by zacząć taki nawyk budować.

Trzecim elementem jest dla nas praca z grupami liderskimi. Są to grupy bardziej oczywiste jak nauczyciele i bibliotekarze, ale też autorytety mniej standardowo kojarzone z czytaniem jak lekarze czy ludzie biznesu. Naszym pierwszym programem, który zresztą nadal rozwijamy, jest Książka na Receptę, czyli wprowadzenie rekomendacji czytania na stałe do polskiej praktyki pediatrycznej, czyli przychodzi matka (z dzieckiem) do lekarza, a lekarz pyta – czy Pani z dzieckiem czyta?

Do tego dochodzi poziom pracy na badaniach, we współpracy z wieloma organizacjami, w trybie warsztatów, w których czasie wspólne pracujemy nad kolejnymi strategiami. Uczestnikami są osoby z całej Polski, ze wszystkich sektorów (instytucje, biznes oraz non-profit) i nazwaliśmy się Koalicją Czytająca Polska. Niebawem ukaże się pierwsza publikacja ekspercka będąca owocem tych prac, a zatytułowana: „Czytająca szkoła warunkiem równych szans dla każdego dziecka”.

Ostatnio ktoś mi podrzucił takie rozróżnienie: problemy mogą być proste, skomplikowane i złożone. Problem prosty to np. jak kupić nową książkę Miłoszewskiego. Problem skomplikowany to jak wydać nowy numer czasopisma „Nasz Kolporter” – da się go jednak podzielić na etapy, rozpisać w harmonogramie, rozdać zadania i jakoś powinniśmy sobie z tym poradzić. Problem złożony natomiast to temat, który ma wiele aspektów, masę interesariuszy, liczne poziomy wpływu. I podniesienie poziomu czytelnictwa w Polsce jest właśnie problemem złożonym. Żadna, nawet najsprawniejsza pojedyncza organizacja nie poradzi sobie z tym problemem sama. Dlatego właśnie nasze warsztaty uwzględniające głosy różnych stron, różnych sektorów i różnych grup interesariuszy są dla nas takie ważne. Bo tworzą jakość, której nikt z nas by sam nie stworzył i budują niesamowite poczucie wspólnoty, które przekłada się na zaskakującą nas samych sprawczość. To chyba tyle, zapraszamy do współpracy lub/i angażowania się w wolontariat czytelniczy.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: KINGA SZYMKIEWICZ

Maria Deskur – absolwentka romanistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, literatury francuskiej na Sorbonie oraz komunikacji społecznej na Université Lumière w Lyonie. Współzałożycielka wydawnictwa Muchomor, współtwórczyni serii „Basia” i „Czytam sobie”, wieloletnia dyrektor zarządzająca wydawnictw Egmont i Burda, współfundatorka i prezeska Fundacji Powszechnego Czytania. Zwyciężczyni konkursu Zwyrtała 2019 na najlepszy pomysł na promocję czytelnictwa za akcję „Książka na receptę. Recepta na sukces”, autorka poradnika upowszechniania czytania „Supermoc książek”, oraz współautorka poradnika „Supermoc książek. #TataTeżCzyta”, Ashoka Fellow od 2023 roku. Prywatnie – mama czwórki dzieci, rowerzystka.