W saloniku prasowym Kolportera znajdującym się w Galerii Sandomierz 13 stycznia br. jeden z klientów wygrał w Lotto ponad 2,7 mln złotych. Aż tak wysokie wygrane zdarzają się rzadko, ale niektórzy klienci saloników twierdzą, że „czwórek” już nawet nie liczą.
Szczęśliwe liczby, które zostały skreślone w sandomierskim saloniku to: 12, 18, 21, 30, 34, 39. To trzecia w tym roku „szóstka” w Polsce i pierwsza „szóstka”, która padła w historii Sandomierza.
– Szczęśliwy gracz nie ujawnił swojej tożsamości, wiem jednak, że był to mężczyzna, który własnoręcznie skreślił cyfry w 8 zakładach – mówi Marcin Tryka, partner prowadzący szczęśliwy salonik w Sandomierzu ( w sumie pan Marcin prowadzi 3 saloniki w Sandomierzu i jeden w Gorzycach). – W prowadzonych przeze mnie salonikach do tej pory zdarzały się dość często „piątki” i „czwórki”. Większość grających to stali klienci, przeważają wśród nich panowie, którzy na zakłady przeznaczają znacznie większe kwoty niż panie.
Szczęście przyciąga
Rekordowa wygrana w Lotto w 2010 roku padła w Warszawie i wyniosła 23,3 mln zł. Co dziesiąty lottomilioner z listy liczącej już 760 pozycji, zagrał w lotto właśnie w stolicy. Spośród ponadmilionowych stołecznych „szóstek” najwięcej padło w 2005 r. (11 razy) i w 2002 r. (10).
Ale są wyjątki od tej reguły – jednym ze stałych klientów pana Marcina jest kobieta, która na kupony Lotto przeznacza dwa razy w miesiącu ponad 2000 złotych!
– Ta klientka gra opracowanym przez siebie systemem – i wygrywa. Mówiła mi, że „czwórek” już nawet nie liczy – opowiada pan Marcin. – Po rekordowej wygranej w Sandomierzu pojawiło się w moim saloniku więcej niż zwykle osób, które chcą spróbować szczęścia. Myślę, że będzie ich coraz więcej – bo informacja o wygranej dociera dzięki plakatowi zawieszonemu w saloniku do coraz większej liczby klientów.
Kolektury Totalizatora Sportowego funkcjonują w 530 salonikach prasowych Kolportera. Oferowane są w nich zakłady Lotto, Multi Multi, Mini Lotto, Joker, Keno, loterie i zakłady specjalne. W 2010 roku w salonkach swój szczęśliwy los próbowało wygrać przeszło 24 miliony Polaków! Najpopularniejszą grą od lat niezmiennie pozostaje Lotto.
– Kolektura przyciąga do saloników wielu dodatkowych klientów, którzy grając przy okazji robią również zakupy. Najwięcej graczy próbuje szczęścia się, gdy pojawia się kumulacja zakładów, reklamowana w mediach. W planach mamy podpisywanie umów na prowadzenie kolektury w każdym nowo otwieranym saloniku prasowym – mówi Adam Korus, manager kategorii z Kolportera.
Wygrałeś w Lotto? Nie chwal się tym!
W ubiegłym roku w niewielkiej miejscowości Osina (województwo zachodniopomorskie) jeden z miejscowych miłośników gier Totalizatora Sportowego trafił w lotto „piątkę” wartą ponad 6 000 złotych. Zgodnie z regulaminami gier spółki, tak wysokiej kwoty nie można odebrać w kolekturze. Trzeba się po nią udać do siedziby jednego z 17 oddziałów Totalizatora. Gracz, kiedy już się upewnił, że rzeczywiście wygrał, postanowił odebrać pieniądze w Oddziale Totalizatora w pobliskim Szczecinie. Zanim jednak pojechał do stolicy województwa zachodniopomorskiego, wybrał się do lokalu gastronomicznego w Osinie, gdzie pochwalił się wygraną. Informacja to dotarła do dwóch mężczyzn, którzy napadli na gracza, kiedy wracał do domu. Nieszczęśnik został pobity, a napastnicy ukradli mu kupon wart ponad 6 tysięcy złotych. Ofiara napadu powiadomiła policję, a ta z kolei porozumiała się ze szczecińskim Odziałem Totalizatora Sportowego. Informacje gracza na temat kuponu, daty i miejsca jego zawarcia, potwierdziły się. To wystarczyło, by policja zastawiła pułapkę na rabusiów. Kiedy mężczyźni podejrzani o napad zgłosili się po odbiór „swojej” wygranej, zostali schwytani, a kupon odzyskany.
Maciej Topolski