W dobie cyfryzacji edukacji, gdy uczniowie częściej sięgają po smartfon niż po książkę, prasa tradycyjna może wydawać się anachronizmem. Tymczasem z okazji Dnia Nauczyciela warto przypomnieć, że gazety i czasopisma – zarówno te stricte edukacyjne, jak i ogólnoinformacyjne – nadal mogą być cennym narzędziem w rękach pedagoga. Pytanie tylko, czy polscy nauczyciele potrafią je wykorzystać?

– Trudno udzielić innej odpowiedzi niż „To zależy…”. Oczywiście nie wskaże konkretnych tytułów prasowych, w tym nawet naszego, ponieważ byłaby to kryptoreklama – zastrzega Jakub Rzekanowski, redaktor naczelny i dyrektor Wydawnictwa Głos Nauczycielski. Oczywistym jest jednak, że różne typy prasy mogą służyć edukacji na różnych poziomach. I że są wykorzystywane przez nauczycieli w bardzo różnym zakresie. Często zależy to od indywidualnych doświadczeń pedagogów, tego czy sami są czytelnikami prasy. Jednak co do tego, że w procesie nauczania warto po nią sięgać wydawcy i eksperci nie mają wątpliwości.
Tytuły, które uczą
Prasa popularno-naukowa sprawdza się w przedmiotach ścisłych i przyrodniczych, czasopisma historyczne – w nauczaniu historii, a prasa codzienna i tygodniki społeczno-polityczne mogą być wykorzystywane do analiz na lekcjach edukacji medialnej czy obywatelskiej. – Z kolei edukacyjna prasa branżowa i specjalistyczna ma zastosowanie w edukacji jako źródło wiedzy dla nauczycieli. Na rynku jest sporu tytułów adresowanych do nauczycieli poszczególnych przedmiotów – dodaje Jakub Rzekanowski.
Nie bez znaczenia są też czasopisma dla najmłodszych. W edukacji wczesnoszkolnej prasa dziecięca może pełnić funkcję pomostu między światem domowym a szkolnym, dostarczając materiałów łączących zabawę z nauką. – Tu na marginesie można dodać, że w edukacji polonistycznej w klasach młodszych dość często pojawiają się opowiadania zaczerpnięte z renomowanych tytułów prasy adresowanej do najmłodszych czytelników (przedrukowane w podręcznikach) – mówi Jakub Rzekanowski.
Jak nauczyć młodych ludzi świadomego korzystania z prasy? – Na pewno prasa musi być obecna w szkole, bo trudno uczyć korzystania z tytułów prasowych w teorii, podobnie jak nikt nie nauczy pływania „na sucho” – podkreśla Jakub Rzekanowski. – Uczniowie muszą mieć możliwość dotknąć gazety, poczuć zapach papieru, pobrudzić się farbą drukarską – dodaje.
To fizyczne obcowanie z prasą ma znaczenie edukacyjne, które wykracza poza samo przekazywanie informacji. Pozwala na naukę rozróżniania gatunków dziennikarskich, krytycznego odbioru tekstu czy analizy przekazu medialnego. – Oczywiście muszą zostać zachowane odpowiednie standardy edukacji – gazety w szkole nie mogą służyć agitacji politycznej, należy dostosować dobór tytułów do wieku i wrażliwości uczniów. Kiedy gazeta już leży na ławce szkolnej, biurku nauczyciela, wówczas może odbywać się nauka rozróżniania gatunków dziennikarskich czy krytycznego odbioru tekstu. To jest rzecz jasna konieczne, nie sposób posługiwać się prasą bez takich umiejętności. Ale nie sposób się tego nauczyć inaczej niż na namacalnych przykładach. Nieocenioną rolę w kształtowaniu nawyku obcowania z prasą i czasopismami odgrywają nauczyciele bibliotekarze w bibliotekach szkolnych. Dbają oni o jak najwyższy poziom czytelnictwa książek i właśnie prasy dla dzieci i młodzieży znajdującej się w ofercie biblioteki – zauważa Jakub Rzekanowski.
Rzeczywistość szkolna
Czy polskie szkoły rzeczywiście wykorzystują prasę jako materiał dydaktyczny? – Oczywiście, że używają, chociaż zapewne odbywa się to w ograniczonej skali, wycinkowo, na niektórych lekcjach – przyznaje Jakub Rzekanowski. Najczęściej dzieje się to na lekcjach wiedzy o społeczeństwie czy nowej edukacji obywatelskiej.
Programów integrujących prasę z nauczaniem jest natomiast w Polsce niewiele. – Nie znam konkretnych inicjatyw, które byłby w całości skoncentrowane na integrowaniu prasy z nauczaniem – mówi Jakub Rzekanowski. Pewne możliwości dają już istniejące podstawy programowe.
W podstawach programowych obecne są elementy edukacji medialnej. Niestety w dość ograniczonym wymiarze, ale jednak są i zawsze – moim zdaniem – stanowi to doskonałą okazję do tego, aby położyć na stole konkretne tytuły prasowe jako ilustrację danego zagadnienia. Podam kilka przykładów. Na przykład uczniowie klas VII-VII w ramach kształcenia literackiego i kulturowego (język polski), w zakresie odbioru tekstów kultury, muszą nauczyć się rozpoznawania gatunków dziennikarskich: reportażu, wywiadu, artykuł, muszą też potrafić określić ich podstawowe cechy. W liceum i technikum uczeń poznaje – w ramach edukacji polonistycznej – specyfikę tekstów publicystycznych (artykuł, felieton, reportaż), retorycznych (przemówienie), popularnonaukowych i naukowych, a wśród tekstów prasowych rozróżnia wiadomość i komentarz. W ramach nowego przedmiotu – edukacja obywatelska – wśród zagadnień fakultatywnych (wybieranych do realizacji przez nauczyciela) jest „krajobraz medialny w Polsce” – uczeń „rozróżnia profile ideowe redakcji, ocenia wiarygodność wybranych publikacji oraz formułuje opinie i dyskutuje o nich z innymi”. Niestety, jest to zagadnienie fakultatywne, a więc nie będzie powszechnie omawiane – wyjaśnia Jakub Rzekanowski. – Według zapewnień Ministerstwa Edukacji Narodowej w nowej podstawie programowej, która zacznie stopniowo „wkraczać” do szkół począwszy od września 2026 r., pojawi się edukacja medialna w szerszym zakresie, w ramach edukacji polonistycznej. Oczywiście, współcześnie edukacja medialna musi uwzględniać – oprócz tradycyjnej prasy – media elektroniczne, gazety internetowe, tzw. nowe media. Jednak pewne umiejętności, np. krytycznego odbioru tekstu są uniwersalne, odnoszą się do każdego medium bez względu na nośnik – dodaje.
Wyzwaniem pozostaje dostosowanie treści do zróżnicowanych potrzeb uczniów o różnych poziomach umiejętności, zainteresowaniach czy pochodzeniu społecznym. Prasa może tu odgrywać rolę demokratyzującą – oferując różnorodne perspektywy i poziomy trudności.
– Wydaje się, że różnorodność tytułów prasy edukacyjnej jest wciąż dosyć duża, pomimo coraz trudniejszych warunków na rynku wydawniczym. Tytuły te odpowiadają na różne oczekiwania i potrzeby czytelników. Weryfikatorem jest tutaj także do pewnego stopnia rynek – przetrwać mogą te tytuły, które odpowiadają na potrzeby, inne nie znajdą odbiorców – zauważa Jakub Rzekanowski.
Długofalowe korzyści
Systematyczne wykorzystywanie prasy w edukacji może przynieść korzyści wykraczające daleko poza sam proces nauczania. – Takich korzyści jest naprawdę wiele i mają one fundamentalne znaczenie dla społeczeństwa obywatelskiego i dla jakości demokracji. Ważny jest sam kontakt z tekstem drukowanym, po drugie ważne jest kształtowanie i wzmacnianie nawyku czytania – podkreśla Jakub Rzekanowski. – Ma to kolosalne znaczenie dla poziomu czytelnictwa w społeczeństwie. Czytelnicy gazet są często również czytelnikami książek i odwrotnie – dodaje.
Równie istotne jest zrozumienie roli mediów w demokratycznym społeczeństwie. – Systematyczne korzystanie z tytułów prasowych w procesie edukacji służy także lepszemu zrozumieniu, uświadomieniu młodym odbiorcom, jaka jest rola prasy i mediów masowych w demokratycznym społeczeństwie (kontrolna), dlaczego ważny jest pluralizm w mediach – tłumaczy ekspert.
W dobie dezinformacji i manipulacji medialnych umiejętność krytycznej analizy treści prasowych staje się kluczowa. – Mając kontakt z prasą, uczniowie dowiadują się i przekonują o tym, że istnieje fundamentalna różnica pomiędzy profesjonalnym, rzetelnym dziennikarstwem a tzw. platformami społecznościowymi, które niestety stają się obecnie głównym źródłem informacji o świecie i polityce – zauważa Jakub Rzekanowski. – Kolejną korzyścią jest kształtowanie kompetencji kluczowych, związanych z krytycznym myśleniem, umiejętnością odbioru tekstu, oceny wiarygodności źródeł, wyrobienia odporności na dezinformację – wylicza.
Kompetencje na przyszłość
Praca z prasą kształtuje też kompetencje kluczowe dla współczesnego obywatela: „krytyczne myślenie, umiejętność odbioru tekstu, oceny wiarygodności źródeł, wyrobienia odporności na dezinformację”. To umiejętności, które będą potrzebne uczniom nie tylko w szkole, ale przez całe życie.
Współczesna edukacja nie może ograniczać się do przekazywania wiedzy z podręczników. „Kształcenie umiejętności identyfikacji podstawowych grup mediów i rozumienia ich roli jako pośredników w procesach komunikacji jest jednym z podstawowych zadań szkolnej edukacji” – piszą Joanna Błażejewska i Monika Kaźmierczak w pracy „Media wobec ucznia, uczeń wobec mediów”.
Badania prof. Andrzeja Adamskiego z Uniwersytetu Informatyczno-Przyrodniczego w Rzeszowie pokazują, że prasa dziecięca jest nie tylko formą rozrywki, ale i narzędziem edukacji czytelniczej. „Stały kontakt z czasopismem wspiera rozwój poznawczy, emocjonalny i estetyczny dziecka. Pierwsze ilustracje z gazet i książek stają się często fundamentem późniejszych preferencji estetycznych” – zauważa medioznawca w publikacji zatytułowanej „Media w analogowym i cyfrowym świecie. Wpływ cyfrowej rewolucji na rekonfigurację komunikacji społecznej”. Problemem pozostaje jednak konkurencja ze strony mediów cyfrowych. Coraz więcej dzieci uczy się świata poprzez ekran, co – jak ostrzegają pedagodzy – prowadzi do „wideodeficytu” i utraty umiejętności głębokiej lektury.
Profesor Andrzej Adamski zauważa, że to właśnie dzięki systematycznemu kontaktowi z prasą uczniowie uczą się odróżniać informację od komentarza. „Czasopisma, poprzez swoją różnorodność gatunkową, uczą odbiorców krytycznego myślenia i właściwego odczytywania komunikatów medialnych” – podkreśla badacz.
Z okazji Dnia Nauczyciela warto przypomnieć, że mimo cyfrowej rewolucji, tradycyjna prasa nadal może być skutecznym narzędziem edukacyjnym. Wymaga to jednak od pedagogów nie tylko znajomości możliwości, jakie oferuje, ale też kreatywności w jej wykorzystywaniu. W dobie fake newsów i manipulacji medialnych nauka krytycznego czytania prasy może okazać się jedną z najważniejszych umiejętności, których możemy nauczyć nasze dzieci.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK