W Kielcach, na przełomie sierpnia i września, odbył się kolejny, siedemnasty już Ogólnopolski Turniej Tenisowy Amatorów o Puchar Prezesa Kolportera. Na ośmiu kortach klubu „Tęcza” rywalizowało blisko 130 zawodników z różnych zakątków kraju. Tym razem jednak turniej był międzynarodowy, bo w stolicy województwa świętokrzyskiego pojawili się też… Meksykanie.
Tenisiści przez trzy dni rywalizowali w aż ośmiu kategoriach singlowych: dziewczęta do lat 14, chłopcy do lat 14, chłopcy 15-18, kobiety Open oraz mężczyźni: Open, 19-35, 36-50, 50+. Bardzo liczne grono tworzyli sportowcy niepełnoletni, przy czym warto nadmienić, że dzieci do lat 14 brały udział w turnieju bezpłatnie. – Znowu było bardzo fajnie. W Kielcach możemy sprawdzić swoje siły z utalentowanymi rówieśnikami, dla mnie to świetny test formy. Tenisa trenuję regularnie i powoli widać efekty. Rok temu odpadłem w ćwierćfinale, teraz zdobyłem brązowy medal, więc mam nadzieję, że za rok wynik będzie jeszcze lepszy – mówił Bartłomiej Sęk, trzeci zawodnik w kategorii do lat 14.
Vamos, Kevin!
W gronie starszych chłopców najlepszy okazał się Kevin Meinguer z Meksyku. Na kortach „Tęczy” rywalizował też jego starszy brat, Enrique, ale odpadł już w pierwszej rundzie kategorii Open (z późniejszym finalistą, Tomaszem Moczkiem). – Enrique, czyli mój mąż, oraz jego brat, przyjechali do Polski i tutaj będą kontynuowali swoją przygodę w tenisie. Mieszkamy w Krakowie, ale uznaliśmy, że turniej w Kielcach zapowiada się ciekawie. I nie zawiedliśmy się. Jesteśmy mile zaskoczeni, że to była tak duża impreza, do tego naprawdę świetnie zorganizowana – mówiła Beata Meinguer-Jedlińska, wierny kibic obu Meksykanów.
Co ciekawe, to właśnie oni tworzyli najbarwniejszą grupę sympatyków na trybunach. Dopingowali głośno, śpiewali chętnie, w użyciu często była też meksykańska flaga. – Vamos, Kevin! – to ten okrzyk sprawił, że młody Meinguer zdołał w finale pokonać ambitnego Filipa Grabosza. Słowo „vamos” w swobodnym tłumaczeniu znaczy: „do boju!”. Warto też nadmienić, że obu młodym zawodnikom nie brakowało charakteru – tylko ten jeden mecz wymagał dodatkowego, indywidualnego sędziowania! Sporów na korcie nie brakowało, choć – dodajmy – zawsze były to eleganckie wymiany zdań.
Na kortach rywalizowały też dziewczęta. W tej kategorii najlepsza okazała się Martyna Koczotowska, która w decydującym boju wygrała z Mileną Domagałą. W turnieju nie zabrakło również osób znanych, głównie w regionie świętokrzyskim. Swój występ zanotował między innymi Piotr Szczerski, dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Szacunek dla rywalek
Do niezwykłej rywalizacji doszło w kategorii kobiecej. W finale Agnieszka Lucińska-Kozłowska wygrała z Katarzyną Chmielewską. – Już pięć razy próbowałam ją pokonać. I w końcu się udało! Dobrze przygotowałam się do tego turnieju. Trenowałam dość skrupulatnie i na korcie to zaprocentowało. Jestem bardzo zadowolona ze swojej kondycji i cieszę się z tego zwycięstwa – opowiadała zwyciężczyni po zawodach.
Złości i zazdrości ze strony rywalki nie było. – Ogromne gratulacje dla Agi. Była tego dnia po prostu lepsza. Widać, że trenuje regularnie, ja niestety trochę odpuściłam… Pojawiły się inne priorytety, jak dzieci i dom, ale nie wyobrażam sobie, żeby od czasu do czasu nie wyjść na kort. Turniej Kolportera jest do tego świetną okazją i dlatego zrobiłam wszystko, żeby móc tutaj wystąpić – stwierdziła Katarzyna Chmielewska.
Wycieńczony zwycięzca
W kategorii Open mężczyzn rywalizacja była wręcz niebywała. Szczególnie zachwyciły dwa mecze Radosława Gładysia – półfinałowy z Wojciechem Nowakiem i finał z Tomaszem Moczkiem. A to wszystko jednego dnia. Gładyś znów stanął na wysokości i odniósł trzecie turniejowe zwycięstwo z rzędu. – To była niesamowicie trudna impreza. Półfinał mnie wykończył, mecz stał na świetnym poziomie. Trwał dwie i pół godziny, potem chwila przerwy i finał. Chwilami ciężko było mi już biegać po korcie, ale na szczęście udało się włączyć piąty bieg. Takie zwycięstwa sprawiają ogromną satysfakcję – mówił Gładyś. Co ciekawe, rok temu w finale też pokonał Moczka. Wtedy jednak mecz był znacznie bardziej jednostronny. Teraz młodszy przeciwnik zagrał dużo lepiej, wymiany piłek były długie i efektowne. Gładyś mógł odczuć też dodatkową satysfakcję, bo popisał się najpiękniejszym zagraniem turnieju. W półfinale odbił trudną piłkę pomiędzy nogami, w pełnym biegu, będąc odwróconym do rywala tyłem. Oczywiście zdobył punkt, a kibice nagrodzili go gromkimi brawami.
Emocji nie brakowało też w innych kategoriach wiekowych. Bardzo wyrównany pojedynek obejrzeli widzowie finału kategorii 36-50, w którym Jacek Rejczak pokonał Macieja Nowaka. – Przegrałem seta, potem Maciek miał piłkę meczową, lecz obroniłem ją i ruszyłem do ataku. Miałem przerwę w treningach, nie czułem zbyt dobrze kortu, ale dodatkowo mobilizacja pomogła mi wygrać. To było niesamowite spotkanie, ale właśnie na tym polega urok tej pięknej dyscypliny – stwierdził Rejczak.
Krok naprzód
Imprezę zakończyło rozdanie efektownych pucharów i nagród rzeczowych. – Cieszymy się, że nasz turniej zyskał już sporą renomę wśród amatorów tenisa. Nie dość, że wielu zawodników co roku do nas powraca, to wciąż przybywają nowe osoby. Jak widać, teraz pojawili się nawet obcokrajowcy, co jest kolejnym krokiem naprzód. Kibice zobaczyli wiele świetnych meczów. Wielką przyjemnością było też oglądanie naszych młodych tenisistów, którzy wkładali całe serce w swoje pojedynki, a do tego udowadniali, że już bardzo dużo potrafią – mówiła Bożena Migała, organizatorka turnieju z ramienia Kolportera.
Za rok nasza impreza osiągnie pełnoletniość – przed nami osiemnasta edycja. I dzisiaj chyba możemy być spokojni o to, że znów spotka się z dużym zainteresowaniem. Wprawdzie triumfatorka tegorocznych zawodów, Agnieszka Lucińska-Kozłowska twierdzi, że tenis w Polsce czasy świetności przeżywał 2-3 lata temu, ale rosnąca frekwencja turnieju Kolportera pokazuje, że ciekawe imprezy sportowe zawsze znajdą swoich odbiorców.
Tomasz Porębski (tekst i zdjęcie)
Na zdjęciu: Radosław Gładyś, zwycięzca w kategorii Open
Wyniki
Kobiety OPEN
1. Agnieszka Lucińska-Kozłowska
2. Katarzyna Chmielewska
3. Elżbieta Wołoszyn
Dziewczęta do lat 14
1. Martyna Koczotowska
2. Milena Domagała
3. Julia Jas
Mężczyźni OPEN
1. Radosław Gładyś
2. Tomasz Moczek
3. Wojciech Nowak
Chłopcy do lat 14
1. Konrad Stokłosiński
2. Damian Samburski
3. Bartłomiej Sęk
Chłopcy 15-18
1. Kevin Meinguer
2. Filip Grabosz
3. Wojciech Bisiński
Mężczyźni 19-35 lat
1. Kamil Wrona
2. Michał Słoka
3. Bartosz Kałdoński
Mężczyźni lat 36-50
1. Jacek Rejczak
2. Maciej Nowak
3. Andrzej Moczek
Mężczyźni 50+
1. Dariusz Gąbka
2. Tomasz Chałasiński
3. Andrzej Janas