Wrześniowe wydanie miesięcznika „National Geographic Polska” ukazało się z aktualną mapą Europy. Magazyn liczy 132 stron i kosztuje 12,99 zł.
W numerze czytelnicy znajdą rozmowę Martyny Wojciechowskiej z Ewą Ewart, która otrzymała flagę National Geographic.
Ponadto we wrześniowym „NGP”:
– Fotoreportaż: Największe w Europie (około 2 tys. sztuk) skupisko pomnikowych dębów w wielkopolskim Rogalinie jest dla fotografa przyrody jak zaproszenie do pracy. Maciej Fiszer z zaproszenia skorzystał…
– Wielki potop: Topniejące w coraz szybszym tempie lodowce stale podnoszą poziom mórz, tymczasem w metropoliach na wybrzeżach całego świata mieszkają miliony ludzi. Czy te miasta są skazane na zagładę? I gdzie znalazłyby się plaże, gdyby cały ziemski lód zamienił się w wodę?
– Kinszasa: Stolicę Demokratycznej Republiki Konga, wielkiego kraju w sercu Afryki, trawią bieda, korupcja i przemoc. Sztuka wydawać by się mogła ostatnią potrzebą mieszkańców, tymczasem działalność artystyczna okazuje się jednym ze sposobów przetrwania w chaosie.
– Kazuary: Te wielkie nielotne ptaki spokrewnione ze strusiami w samoobronie potrafią zabić człowieka pazurem. Nie ma w nich jednak nic krwiożerczego: to zjadacze owoców charakteryzujący się tym, że mają zindywidualizowaną fizjonomię. Całkiem jak ludzie.
– Antarktyda: Co jest najgroźniejsze we wspinaczce na antarktyczne turnie? Wcale nie temperatura. Najbardziej niebezpieczne okazują się wiatry, które potrafią uderzyć w najmniej spodziewanym momencie, a mają siłę huraganu.
– Wiwat porażka: Każda ludzka działalność obarczona jest ryzykiem porażki i wielu najsławniejszych eksploratorów naszej planety boleśnie doświadczało tej prawdy. Wszystkie takie wydarzenia niosły jednak także naukę, z której korzystali oni sami lub ich następcy.
– Tongariro: Niesamowite pejzaże z filmu Władca pierścieni istnieją naprawdę. Choć trzeba ich szukać aż na antypodach, w nowozelandzkim parku narodowym Tongariro.