Mimo że nie wszyscy Polacy na co dzień korzystają z kalendarzy, analizy rynku wskazują, że ten segment wydawniczy ma się dobrze. Nie wpłynął na niego nawet postęp cywilizacyjny i prześciganie się producentów telefonów, tabletów, zegarków czy komputerów w nowinkach technicznych. W każdym z tych urządzeń znajduje się kalendarz, a ludzie i tak najchętniej nabywają tradycyjne terminarze.
Dokładnie dwa lata temu na rynku kalendarzy pojawił się nowy gracz – firma KALPOL. Debiut był owocny. W ówczesnej ofercie było kilkanaście tytułów w różnych formatach. Wśród nich znajdowały się tradycyjne zdzieraki, małe kalendarze kieszonkowe oraz kalendarze ścienne różnego rodzaju. Na 2015 rok firma przygotowała pełny wachlarz kalendarzy obejmujący blisko 60 tytułów. Powiększono liczbę formatów i rodzajów. Obecna propozycja jest kompletna i trafia do każdego klienta, niezależnie od tego, jaki terminarz preferuje.
– Pierwszy rok funkcjonowania naszej firmy był testowy. Nie wiedzieliśmy, czy oferowane przez nas produkty zostaną dobrze przyjęte przez klientów – mówi Tomasz Adamski, przedstawiciel firmy KALPOL. – Wchodząc na rynek założyliśmy sobie, że najbezpieczniej będzie zaproponować tytuły w najpopularniejszych formatach. Dlatego wówczas zdecydowaliśmy się na wprowadzenie tzw. zdzieraków, małych kalendarzyków kieszonkowych i kalendarzy ściennych z różnymi tematami przewodnimi. Po dwóch latach wiemy już, że nasze produkty są lubiane i oczekiwane przez klientów, dlatego na 2015 rok zaproponowaliśmy czterokrotnie więcej tytułów i nowych formatów – dodaje Tomasz Adamski.
Zdzieraki nie do zdarcia
Mimo upływu czasu i wprowadzenia różnych formatów terminarzy, do tej pory w większości polskich domów królują zdzieraki – kalendarze w formie bloczku, w których każdy dzień tygodnia jest na osobnej kartce. Gdy dzień przejdzie do przeszłości, zdziera się kartkę odsłaniając przyszłość. – Jakoś nie mogę wyobrazić sobie mojej kuchni bez takiego zdzieraka – mówi Małgorzata Anioł, klientka saloniku prasowego w Gorzowie Wielkopolskim. – Z jednej strony jestem przyzwyczajona, bo taki rodzaj kalendarza kojarzy mi się z moim rodzinnym domem i po prostu mam do niego sentyment, z drugiej – kieruję się w życiu funkcjonalnością i tylko produkty spełniające tę rolę staram się kupować. A takie kalendarze są bardzo praktyczne, bowiem poza wskazaniem nam daty czy imienin obchodzonych danego dnia wiem, że na odwrocie karty mogę liczyć na sprawdzone przepisy, dobre rady lub przysłowia – dodaje Małgorzata Anioł.
– W moim domu także królują zdzieraki. Podoba mi się to, że teraz można kupić zdzieraki w określonej tematyce. Kogoś interesuje działka i sadzenie roślin może kupić sobie kalendarz działkowca, w którym są zaprezentowane rady dotyczące uprawiania ziemi. Na fana kulinarnej sztuki czekają terminarze z przepisami i dobrymi radami wykorzystywanymi w kuchni. A na osobę dbającą o swoje zdrowie kalendarz uzdrowiciela – wylicza Wiktoria Kubicka, sprzedawca w supermarkecie w Kielcach. – Ja osobiście najchętniej kupuję kalendarze z przepisami. Jedzenie to dla mnie niekończąca się inspiracja, a przepisy innych osób są często impulsem do tworzenia nowych dań – dodaje pani Wiktoria.
Firma KALPOL przygotowała na 2015 rok 11 tytułów zdzieraków: „Vademecum rodzinne”, „Vademecum zdrowia i urody”, „Vademecum Katolika”, „Vademecum Uzdrowiciela”, „Vademecum Familijne”, „Vademecum Działkowca”, „Vademecum Kulinarne”, „Vademecum kuchni polskiej” i „Vademecum tygodniowe”. – Nowością w naszej ofercie są zdzieraki w większym formacie niż te tradycyjne. Na razie w takim rozmiarze przygotowaliśmy dwa tytuły – „Vademecum kuchni polskiej” i „Vademecum kulinarne”. Wiemy bowiem, że kalendarze z przepisami cieszą się od lat niezwykłą popularnością – mówi Tomasz Adamski.
Ozdoba pokoju
Zdzieraki najczęściej zawiesza się w kuchni. Nie są one aż tak reprezentacyjne i efektowne, jak kalendarze ścienne większego formatu. – Do pokoju czy salonu najchętniej są wybierane kalendarze „ozdobne”. Z dużymi kolorowymi zdjęciami. Przygotowaliśmy całą paletę tematów przewodnich naszych kalendarzy. Myślę, że w naszej ofercie każdy znajdzie coś dla siebie – z przekonaniem mówi Tomasz Adamski.
A tematyka kalendarzy jest imponująca. Można ją podzielić na sześć rodzajów: flora, fauna, samochody, krajobrazy, religia i kulinaria.
Świat roślin podpatrujemy w kalendarzach: „ Ogrody”, „Kwiaty” i „Bukiety”. Zwierzęta możemy oglądać w terminarzach: „Szczeniaki”, „Kociaki”, „Koty”, „Ptaki”, „Dzikie zwierzęta”, „Konie”, „Psy”, „Motyle”.
W ofercie znajduje się kalendarz katolicki z wizerunkami Świętego Jana Pawła II. Fani kulinariów mają do wyboru tytuły: „Kuchnia Polska” i „Kuchnia Świata”, a miłośnicy pięknych widoków mogą wybierać spośród terminarzy: „Krajobrazy”, „Góry”, „Tatry”, „Pejzaże”, „Jeziora”.
– W naszych kalendarzach prezentujemy najpiękniejsze zdjęcia, nietypowe ujęcia, miejsca, postacie czy rzeczy. Przygotowując ofertę chcieliśmy, aby była ona kompletna. Każdy miał w niej znaleźć coś dla siebie. Dlatego oprócz zdzieraków i kalendarzy ściennych przygotowaliśmy także kalendarze lux, dla bardziej wymagających klientów. Są one nieco droższe, ale wydrukowane na lepszym papierze. Na 2015 rok w takim wydaniu proponujemy kalendarze ze zdjęciami psów, kotów, bukietów i samochodów – mówi Tomasz Adamski.
Organizery nie tylko dla biznesmenów
O kompletności oferty firmy KALPOL mogą świadczyć nowości wydawnicze zaproponowane na przyszły rok. Są one skierowane do osób, które lubią planować przyszłość i chętnie korzystają z organizerów. Mowa oczywiście o kalendarzach książkowych, które oprócz terminarza na cały rok mają także miejsce na notatki, telefony.
– Takie terminarze kojarzą się głównie z pracą zawodową – mówi Marcin Michalak, sklepikarz z Radomia. – Uważa się, że najczęściej korzystają z nich biznesmeni. I może kiedyś faktycznie tak było. Obecnie coraz więcej osób nabywa kalendarz, w którym może zapisać sobie ważne informacje, zaznaczyć daty np. urodzin bliskich osób. Takie notatki dają poczucie bezpieczeństwa, że o niczym nie zapomnimy. Jeśli ktoś ma dużo na głowie są idealnym rozwiązaniem, aby o wszystkim pamiętać. Nie każdy ma nawyk korzystania z terminarza. Sam kiedyś wzbraniałem się przed zapisywaniem tego co mam zrobić. Teraz nie umiałbym z tego zrezygnować, bo to bardzo ułatwia życie.
Kalendarzyki kieszonkowe
Dla osób, które lubią zapisywać notatki, ale nie potrzebują większego formatu (np. B5), firma KALPOL przygotowała kalendarzyki w mniejszym formacie.
– Startując dwa lata temu oferowaliśmy tylko dwa rodzaje mniejszych terminarzy. Obecnie ich form mamy o wiele więcej. Nadal wydajemy kalendarzyki stricte kieszonkowe z miękką okładką. Niektóre z nich są zabezpieczone bezbarwną okładką, która zapobiega przed zniszczeniem. Do oferty dołączyliśmy także takie z twardą, elegancką obwolutą. Kalendarzyki są dostępne w dwóch formatach – A6 i A7 – zdradza Tomasz Adamski.
Na tydzień, miesiąc, dwa…
Kolejną nowością na 2015 rok są kalendarze, które można postawić na biurko. Mogą być one przydatne nie tylko do pracy w biurze, ale także dla każdego ucznia czy studenta. Terminarz podany w układzie tygodniowym idealnie sprawdza się w kontrolowaniu zadań, które nas czekają w najbliższym czasie. Dopełnieniem tej oferty są kalendarze ścienne dwu- i trzymiesięczne. Dzięki nim mamy wgląd w przeszłość, teraźniejszość i (w przypadku trzymiesięcznego) w przyszłość.
Kinga Beck-Tracz
Kalendarze firmy KALPOL dostępne są w sieci dystrybucyjnej Kolportera. Można je zamówić w każdym oddziale terenowym Departamentu Dystrybucji Prasy Kolportera.