O ile dla wielu lekarzy zmorą dzisiejszych czasów jest samodiagnozowanie i samoleczenie się pacjentów za pomocą Internetu, to prasa zajmująca się tematyką zdrowotną ma do odegrania istotną rolę. Przede wszystkim jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną, chociaż nie tylko. Prowadzone w wielu tytułach kampanie prozdrowotne przyczyniają się do zmiany świadomości społecznej. A bywa, że ratują życie i zdrowie.
Poszukiwanie informacji na temat zdrowia jest dziś jedną z najczęściej wykonywanych czynności – szukamy kontaktu do specjalistów, ale przede wszystkim informacji i wiedzy na temat dokuczających nam chorób czy dolegliwości. Z badań Instytutu Monitorowania Mediów wynika, że aż 7 na 10 osób zmagających się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi w pierwszej kolejności szukają informacji w Internecie. To zresztą tendencja światowa – ponad 80 procent internautów szuka w sieci porad zdrowotnych. Niestety, w zalewie internetowych śmieci trafiają najczęściej na zupełnie bezwartościowe lub wręcz szkodliwe informacje. Według badań Uniwersytetu Edith Cowan (ECU), opublikowanych w „Medical Journal of Australia”, tylko ok. 30 procent wyszukanych w sieci informacji na temat zdrowia można uznać za pomocne czy wartościowe.
Lekarze biją na alarm – internetowe samoleczenie jest wyjątkowo niebezpieczne, a może okazać się tragiczne w skutkach. I apelują: informacji na temat zdrowia szukajmy w wiarygodnych, sprawdzonych źródłach. A do takich można z pewnością zaliczyć media ściśle współpracujące z medykami lub nawet przez nich współtworzone.
Fachowo i przystępnie
Źródłem najbardziej fachowej wiedzy są oczywiście specjalistyczne czasopisma medyczne. Te najbardziej znane na świecie, jak „The Lancet” czy „New England Journal Of Medicine”, od blisko 200 lat (?) są bardzo ważnym elementem systemu opieki zdrowotnej. Publikują m.in. wyniki najnowszych badań, opinie wybitnych ekspertów itp. Nie są jednak przeznaczone dla przeciętnego czytelnika. To typowe czasopisma naukowe, skierowane przede wszystkim do lekarzy. Na polskim rynku również ukazuje się kilkanaście tego typu wydawnictw – m.in. „Ogólnopolski Przegląd Medyczny”, „Gazeta Lekarska”, „Polski Merkuriusz Lekarski”.
Gdzie więc przeciętny czytelnik może znaleźć sprawdzone i wiarygodne informacje o swoim zdrowiu, napisane przystępnym językiem? Odpowiedź jest prosta – w prasie. Dziś w zasadzie wszystkie tytuły mają swoje rubryki poświęcone zdrowiu, dodatki specjalne, ukazuje się również sporo czasopism o profilu prozdrowotnym. W zdecydowanej większości ściśle współpracują z ekspertami – świat medyczny jest na tego typu współpracę bardzo otwarty. Dobra komunikacja jest bowiem jednym z istotnych elementów szeroko pojętej profilaktyki zdrowotnej.
Przykładem sprzed kilku dziesięcioleci, dobrze obrazującym znaczenie komunikacji medialnej w ochronie zdrowia, jest historia epidemii AIDS. Pierwsze publicznie udokumentowane przypadki zachorowania odnotowano w USA 5 czerwca 1981 r. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy na tajemniczą chorobę zmarło 150 osób. Tak gwałtowny wzrost zachorowań i wysoka śmiertelność były poważnymi sygnałami ostrzegawczymi, sygnalizującymi, że możemy mieć do czynienia z niezwykle groźną epidemią. Problem nie był jednak znany opinii publicznej aż do sierpnia 1982 r., gdy „New York Times” poinformował o tajemniczej chorobie. To właśnie w artykule NYT po raz pierwszy użyto terminu „zespół nabytego niedoboru odporności”, czyli AIDS. Do kampanii informacyjnej na temat nowej choroby szybko włączyły się kolejne gazety i czasopisma. W efekcie pół roku później – jak pokazały badania – już 90 procent dorosłych Amerykanów wiedziało o AIDS. Prowadzona w kolejnych latach w prasie i innych mediach szeroka akcja edukacyjna spowodowała, że pod koniec lat 80. większość populacji na świecie wiedziała jak można zarazić się wirusem HIV i jak tego unikać. Dzięki aktywności mediów i ich ścisłej współpracy z lekarzami oraz naukowcami udało się uratować życie tysiącom osób.
W podobnej sytuacji znaleźliśmy się dziś. Pandemia koronawirusa stała się tematem numer jeden w mediach, a informacje, które do nas trafiają pozwalają nam lepiej chronić się przed zagrożeniem.
Misja z ręką na pulsie
Pisanie o zdrowiu w tak szczególnym czasie jest wyjątkowo ważne. Dla wydawców to nie tylko oczywisty dziennikarski obowiązek, ale też rodzaj misji.
– To jest nie tylko misja, ale i bardzo odpowiedzialne zadanie. Wszyscy, także my, dziennikarze, szukamy codziennie nowych, rzetelnych informacji na temat koronawirusa, sytuacji w służbie zdrowia, prognoz. Tych informacji jest sporo i łatwo się w nich pogubić. Rolą dziennikarza jest więc przeanalizowanie danych i przekazanie tylko tych wiarygodnych w sposób prosty, by czytelnik po ich przeczytaniu otrzymał pakiet informacji, nie musiał niczego doszukiwać, sprawdzać. Misją jest też takie informowanie, by nie budzić niepotrzebnego lęku, a po prostu zachęcać do zachowań prozdrowotnych – mówi Marta Nowik, redaktor magazynu „Dbam o Zdrowie” (Ringier Axel Springer Polska).
– W ostatnich miesiącach tematem nr 1 jest oczywiście koronawirus. Trzymamy rękę na pulsie, ponieważ to nowy wirus, więc wiedza na jego temat nieustannie ewoluuje. Pojawiają się nowe badania naukowe, zmieniają się metody leczenia. Dlatego każdy materiał na ten temat, zanim pojawi się w druku, wielokrotnie uaktualniamy, konsultując się z najlepszymi ekspertami w Polsce oraz korzystając z artykułów naukowych w prasie światowej. Nasi czytelnicy mają pewność, że w naszych magazynach znajdą tylko rzetelne i sprawdzone informacje. Traktujemy to jako rodzaj misji, bo obecnie Internet, a zwłaszcza media społecznościowe przeżywają zalew fake newsów, które w erze Covid-19, są wyjątkowo niebezpieczne. Uważamy, że świadomość społeczna, wiedza i właściwe postępowanie mogą uchronić zdrowie i życie wielu osób – zauważa Agnieszka Wierzbicka, redaktor naczelna segmentu poradnikowego w wydawnictwie Burda Media Polska.
Podobnego zdania jest Iwona Zabielska, redaktor naczelna „Newsweek Zdrowie” (Ringier Axel Springer Polska). – Pisanie o zdrowiu jest misją bez względu na okoliczności. W czasach „pokoju” nawet bardziej niż w czasie „wojny”, bo kiedy żyjemy w jakimś ustalonym, spokojnym trybie, jesteśmy w miarę zadowoleni ze swojego życia i nie mamy szczególnych powodów do niepokoju, zainteresowanie zdrowiem jest minimalne. Po co się nim zajmować, skoro nic nam nie jest? A nawet jeśli jest, można poszukać „recepty” w mediach społecznościowych, czyli trochę byle gdzie – byle szybko. Koronawirus weryfikuje wiele naszych dotychczasowych postaw, ponieważ żeruje na najsilniejszej z emocji – lęku, a do tego na najtrudniejszej jego odsłonie – lęku przed śmiercią. To z kolei w prostej linii prowadzi nas do myślenia o zdrowiu swoim i bliskich, troski o niego, martwienia się o nie. Dla tych, którzy piszą o zdrowiu, to czas wielkiej odpowiedzialności – w końcu po drugiej stronie jest ktoś, kto naprawdę chce wiedzieć – stwierdza.
– Pisanie o zdrowiu zawsze wiąże się z odpowiedzialnością i misją, nie tylko w dobie pandemii. Oczywiście, mamy teraz szczególny czas, częściej mówimy o zdrowiu. Tym bardziej potrzeba jasnych i rzetelnych informacji na temat zdrowia. I takie właśnie znajdują czytelnicy w naszym miesięczniku – dodaje Anna Zalech, redaktor naczelna miesięcznika „Szlachetne Zdrowie” (SPES sp. z o.o.).
Moda na zdrowie
Czasopisma zdrowotne od lat cieszą się dużą popularnością wśród czytelników – to jeden z najpopularniejszych segmentów rynku prasowego. Z pewnością wpływa na to wzrost świadomości zdrowotnej Polaków – z roku na rok przybywa osób, które starają się żyć zdrowo, dbają o swoją kondycję, urodę itp.
– Czytelnicy są coraz bardziej świadomi tego, że mogą mieć wpływ na to, jak będzie wyglądać ich życie za 10, 20, 30 lat… Chcą brać sprawy w swoje ręce i walczą o to, by jak najdłużej cieszyć się zdrowiem. Wiedzą, że mogą uniknąć chorób cywilizacyjnych, których rozwój w większości zależy od trybu życia, nie tylko od genów. I wreszcie – chcą na dłużej zachować młodość i piękny wygląd, a tego bez dobrej kondycji i zdrowia nie da się osiągnąć – uważa Renata Ciemięga, redaktor prowadząca magazyny „Zdrowie i Życie” oraz „Samo Zdrowie” (Burda Media Polska).
– Temat zdrowia dotyczy każdego człowieka i jest ponad wszelkimi podziałami. Czytelnicy szukają przede wszystkim kompetentnych ekspertów, którzy są w stanie odpowiedzieć na ich pytania dotyczące dbania o zdrowie, zapobiegania chorobom czy też ich leczenia – mówi Anna Zalech z miesięcznika „Szlachetne Zdrowie”.
– Dlaczego czytelnicy tak lubią tematykę zdrowotną? Ponieważ wiedza, jaką tam znajdują, daje im poczucie, że robią dla siebie i bliskich coś ważnego. Ci, którzy czytają pisma o takiej tematyce, to wyjątkowi ludzie – wybierają świadomość, wiedzą, że dzięki temu mają realny wpływ na swoje życie – stwierdza Iwona Zabielska, redaktor naczelna „Newsweek Zdrowie”.
– Każdy z nas chce wiedzieć jak najwięcej o swoim (i swoich bliskich) zdrowiu, by uniknąć problemów. To normalne, to nasza codzienność. Teraz w sytuacji pandemii to zainteresowanie jest spotęgowane naszymi realnymi obawami o zdrowie. Nie tylko chcemy uniknąć zakażenia i wiedzieć, co robić, gdy podejrzewamy u siebie zachorowanie, lecz także chcemy wiedzieć, jak leczyć inne schorzenia w sytuacji pandemii. Polska służba zdrowia pracuje inaczej niż pół roku temu i obecnie pacjenci w wielu sytuacjach zdani są sami na siebie (duże kolejki do specjalistów, niewystarczające teleporady) – sami poszukują informacji dotyczących zdrowia w mediach – wyjaśnia Marta Nowik z magazynu „Dbam o Zdrowie”.
Eksperci doradzają
Wydawcy czasopism zajmujących się tematyką zdrowotną są też zgodni co do tego, że jednym z kluczowych elementów budujących ich pozycję i wiarygodność jest współpraca z ekspertami.
– Przez lata razem ze współpracującymi z nami lekarzami informujemy o tym, jak skutecznie chronić swoje zdrowie i zdrowie swoich bliskich. To dzięki prasie medycznej ludzie dowiedzieli się o tym, jak ważna jest witamina D i że w sezonie infekcji warto ją suplementować. Na długo przed Noblem za odkrycie zależności między rakiem szyjki macicy a wirusem brodawczaka ludzkiego pisaliśmy o tym problemie w „Samym Zdrowiu”. Wspólnie z ekspertami donosiliśmy, że jest już szczepionka, która przed tym nowotworem może ochronić. Zanim Nordic Walking stał się popularny, a kijki widać dziś w każdym parku, pisaliśmy o tym, jak poprawnie uprawiać tę dziedzinę sportu i dlaczego warto to robić – mówi Agnieszka Wierzbicka z wydawnictwa Burda Media Polska. – By przygotować jak najbardziej sprawdzone merytorycznie artykuły, ściśle współpracujemy z lekarzami różnych specjalności. Nasze teksty są konsultowane przez najlepszych ekspertów medycznych w Polsce. Naszą ideą jest pisanie o tym, jak nie zachorować. Jednak nie pozostawiamy bez pomocy czytelników, którzy już cierpią na konkretne schorzenia – publikujemy artykuły na temat najnowszych metod leczenia, środków diagnostycznych, nowoczesnych substancji leczniczych. Piszemy też o sprawach głośnych, sprawdzamy kontrowersyjne doniesienia, oceniamy modne diety czy metody leczenia – dodaje Renata Ciemięga z tego samego wydawnictwa.
– Nasi eksperci i lekarze, z którymi współpracujemy, dobierani są bardzo skrupulatnie pod kątem kompetencji, która w naszym mniemaniu musi być podparta doświadczeniem i dogłębną wiedzą w danej specjalizacji. Dzięki temu czasopisma takie jak nasz miesięcznik, zajmujące się komplementarną tematyką zdrowotną, rzeczywiście mają realny wpływ na poprawę kondycji zdrowotnej Polaków. Gdyby tak nie było, to podejmowanie tej misji nie miałoby sensu – uważa Anna Zalech, redaktor naczelna „Szlachetnego Zdrowia”.
Marta Nowik, redaktor magazynu „Dbam o Zdrowie” pytana o to, czy czasopisma zajmujące się tą tematyką rzeczywiście mają realny wpływ na poprawę kondycji zdrowotnej Polaków odpowiada: – Tak, o ile robią to w sposób przyjazny dla czytelnika, nie nakazowy, lecz zachęcający do zdrowego trybu życia, inspirujący do zmiany nieodpowiednich nawyków. Liczy się też dobre „adresowanie” tematów, czyli zawsze zwracanie się do odpowiednich grup czytelników z propozycjami właśnie dla nich, czyli inaczej piszemy do rodziców dzieci w wieku szkolnym, a inaczej do seniorów.
I dodaje: – Współpracujemy z lekarzami, bo oni dysponują wiedzą nie tylko teoretyczną, ale i praktyczną, dzięki czemu łatwiej przygotować materiał, który nie będzie wyimkiem z encyklopedii zdrowia, lecz poradnikiem, z którego skorzystają czytelnicy. Ważne jest także utrzymanie równowagi w zakresie tematów. To, że mamy teraz pandemię i codziennie nowe doniesienia naukowe dotyczące koronawirusa, nie oznacza, że zniknęły nowotwory lub migrena – te zagadnienia nadal są w kręgu zainteresowania czytelników i trzeba je poruszać na łamach czasopism poradnikowych.
O rzeczywistym wpływie czasopism na kondycję zdrowotną ich czytelników mówi także Iwona Zabielska, redaktor naczelna „Newsweek Zdrowie”. – Formuła magazynu „Newsweek Zdrowie” jest taka, że wszystko, o czym piszemy, powstaje w oparciu o wiedzę ekspercką. Każdy artykuł ma swojego merytorycznego konsultanta, wybitnego specjalistę w swojej dziedzinie. To jest fundament, na którym budujemy. Wypowiadamy się w sprawach najważniejszych – dotyczą one ludzkiego zdrowia i życia. Tu nie ma miejsca na półśrodki i półprawdy. Wpływamy najpierw na tych, którzy czytają, później na tych, z którymi oni żyją, spotykają się, przyjaźnią. Bo zdrowie, samopoczucie, kłopoty z tym związane, często są przedmiotem rozmów. Lubimy rozmawiać o zdrowiu. Jeśli coś wiemy, siłą rzeczy przekazujemy to dalej. I tak rozsiewa się edukacja. Chociaż to, niestety, powolny proces. W Polsce teoretycznie wszyscy interesują się zdrowiem i stawiają je na pierwszym miejscu. W praktyce robi to mniejszość. Byłoby wspaniale powiedzieć, że jest odwrotnie – zauważa.