cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Figurki do kolekcji

W czasach PRL trudno było znaleźć chłopca, który nie zbierał popularnych żołnierzyków, dostępnych w każdym kiosku z prasą. Wykonane z plastiku, ręcznie malowane figurki były stałym kioskowym asortymentem. Przez kilka dekad były uwielbiane przez najmłodszych kolekcjonerów. Dziś żołnierzyki zastąpiła cała gama różnego rodzaju postaci i figurek, które z takim samym zapałem kolekcjonują zarówno chłopcy, jak i dziewczynki.

Fot. Katarzyna Ryczek

Dzieci uwielbiają zbierać bardzo różne rzeczy, często nietypowe. Dlaczego? Bo sam fakt kolekcjonowania czegokolwiek dostarcza przyjemnych bodźców. Zdobycie kolejnego elementu danej kolekcji wiąże się z radością, a nawet ekscytacją. U dzieci te uczucia są szczególnie intensywne. Nic więc dziwnego, że producenci zabawek praktycznie od zawsze starali się wykorzystać tę podświadomą chęć zbierania, występującą u większości z nas.

Nie ma w tym zresztą nic złego – poza dostarczeniem przyjemności kolekcjonowanie uczy też dzieci cierpliwości, pomaga w poznawaniu świata, wspiera relacje z rówieśnikami, rozwija ciekawość, wyobraźnię i uzdolnienia. Oczywiście w znacznym stopniu to od rodziców będzie zależało co i w jakiej formie będzie zbierał młody kolekcjoner. Ale oferta, którą dziś proponują wydawcy kolekcji, jest tak bogata, że z pewnością każdy może znaleźć coś dla siebie.

Militarne początki

Pasja kolekcjonerska towarzyszy nam w zasadzie od początku rozwoju cywilizacji. Zabawki w formie figurek były znane już starożytnym Egipcie, Grecji, Rzymie. Archeologowie wielokrotnie odkrywali kolekcje miniaturowych żołnierzy, czy zwierząt.

Bardzo szybko kolekcje nabrały zdecydowanie militarnego charakteru, który towarzyszył im przez kilka stuleci. Ojczyzną miniaturowych armii były Niemcy, w których militaryzm miał dość długą tradycję. To właśnie niemiecka firma Elastolin jako pierwsza zastąpiła służący do wytopu żołnierzyków ołów tworzywem sztucznym. Przed II wojną światową wytwarzano z niego miniatury wszystkich typów niemieckich wojsk, a nawet figurki przedstawiające nazistowskich przywódców.

Już na początku lat 50. ubiegłego stulecia masową produkcję figurek przedstawiających żołnierzy walczących na frontach dopiero co zakończonej wojny rozpoczęto w wielu krajach. Popularne stało się odlewanie z plastiku, co przyspieszyło produkcję i obniżyło jej koszty. W Polsce produkcja pierwszych plastikowych żołnierzyków ruszyła na początku lat 60. XX wieku. Do produkcji starannie zaprojektowanych figurek używano poliamidu. Na rynek trafiały całe serie żołnierzy różnych armii, średniowiecznych rycerzy, a nawet indiańskich wojowników. Sprzedawane były przede wszystkim w kioskach z prasą.

Ile wzorów żołnierzyków powstało w czasach PRL trudno dziś dokładnie określić. Pasjonaci zajmujący się ich fenomenem szacują, że ok. 3-4 tysiące. Ostatnia seria – samuraje – trafiła do sprzedaży w latach 90. Produkcją zajmowały się głównie spółdzielnie rzemieślnicze lub inwalidów, w większości już nieistniejące. Pozostała za to grupa kolekcjonerów, dziś najczęściej w wieku powyżej 50 lat, którzy nadal zbierają miniaturowe armie, kupując figurki na aukcjach, często za pokaźne kwoty.

Dzisiejsze kolekcje dla najmłodszych, ale i nieco starszych straciły swój militarny charakter. Przez lata m.in. psychologowie dziecięcy starali się „odmilitaryzować” rynek zabawek – z sukcesem. Żołnierzyki zastąpiły różnego rodzaju zestawy figurek, które jednak w takim samym stopniu zachęcają do kolekcjonowania – zarówno chłopców, jak i dziewczynki. Na czym polega ten ponadczasowy fenomen?

Tajemnica jak magnes

 – Fenomen kolekcji figurek ma kilka istotnych elementów, które przyciągają i sprawiają, że dzieci chętnie je zbierają. Pierwszy element to tajemnica i efekt niespodzianki: zabawki pakowane są w ten sposób, że zawartość jest niewidoczna. Dzieci uwielbiają otwierać saszetki lub pudełka i odkrywać, jaką figurkę lub zabawkę otrzymały. Ten element niespodzianki dodaje emocji do procesu kolekcjonowania. Drugi czynnik to budowanie kolekcji: wiele dzieci ma w sobie naturalną chęć do kompletowania i zbierania. Kolekcjonowanie figurek daje im możliwość stopniowego budowania kompletnego zestawu. To daje poczucie satysfakcji i osiągnięcia celu, gdy uda im się zdobyć wszystkie elementy kolekcji. Trzeci element to fantazja i kreatywność: kolekcjonowanie figurek pobudza wyobraźnię i kreatywność. Zabawki często reprezentują postacie z popularnych filmów, bajek, czy gier, co pozwala dzieciom tworzyć własne historie i scenariusze. Figurek można używać do odgrywania różnych ról, tworzenia przygód i wspierania rozwoju społeczno-emocjonalnego. Kolekcjonowanie figurek może stworzyć okazję do nawiązywania więzi społecznych. Dzieci często wymieniają się dubletami lub szukają brakujących elementów w swoich kolekcjach, co prowadzi do interakcji i współpracy z innymi dziećmi – tłumaczy Marzenna Rachlewicz, dyrektor importu w firmie EuroPress Polska Sp. z o.o.

– Kolejny element to estetyka i wzorce: figurki często mają atrakcyjny design i cieszą oko. Oferowanie postacie często wyróżniają się pod względem wyglądu, kolorów i detali, przyciągają uwagę i budzą zainteresowanie. Dzieci często identyfikują się z ulubionymi postaciami i chcą mieć ich fizyczne reprezentacje. Podsumowując, fenomen kolekcji figurek polega na połączeniu efektu niespodzianki, budowania kolekcji, kreatywności, interakcji społecznych i estetyki. To przyciąga dzieci, angażuje ich wyobraźnię i daje im możliwość rozwijania różnych umiejętności w przyjemny sposób. Popularność konkretnych kolekcji figurek różni się w zależności od wielu czynników, takich jak aktualne trendy, popularność filmów, seriali czy gier, preferencje dzieci i dostępność na rynku. Najpopularniejsze kolekcje figurek opierają się na znanych markach, popularnych postaciach, które mają już istniejącą bazę fanów – dodaje Marzenna Rachlewicz.

Podaje również przykłady najnowszych rynkowych hitów. To m.in. Lovely Pets Baby, seria czterech słodkich przytulanek, które mają niecodzienne właściwości. Kolejny to Eggy Animals Birds, w tym wypadku po rozpakowaniu saszetki znajdziemy kolorowe jajko, z którego dopiero po zanurzeniu w wodzie, po pewnym czasie, wykluje się pisklę uroczego ptaka. Wkrótce w sprzedaży znajdzie się też kontynuacja przebojowej serii Kokoro Baby – tym razem będzie to Kokoro Baby Podróżnik i tak jak prawdziwy turysta będzie wyposażony w walizkę i paszport, w komplecie będzie znajdowała się również pieczątka. Zabawki wykonane są z całkowicie bezpiecznych materiałów, spełniających wszystkie europejskie normy bezpieczeństwa i przeznaczone są dla małych kolekcjonerów w wieku powyżej trzech lat.

Ekipa z Kazoom i inni

Kolekcjonerskim fenomenem ostatnich lat okazały się figurki Super Things (dawniej Super Zings). Są produkowane przez hiszpańską firmę Magic Box, przyciągają uwagę dopracowaniem szczegółów, estetyką i kolorystyką. To przedmioty codziennego użytku, które stały się superbohaterami lub superzłoczyńcam, walczącymi ze sobą w Kaboom City. Postaci dysponują różnorodnymi mocami, mają swoje pojazdy, dodatkowe gadżety czy wyposażenie. Ukazało się już kilka serii tych 3-centymetrowych figurek, najbardziej zaawansowani kolekcjonerzy mogą się pochwalić zbiorami liczącymi kilkaset postaci. Producent stworzył całkowicie autonomiczny świat, w którym miłośnicy Super Thingsów mogą swobodnie kreować własne historie i przygody. Zabawki pobudzają więc wyobraźnię dziecka, ale także wpływają na relacje z rówieśnikami, z którymi można wymieniać podwójne figurki. Super Thingsy są jednymi z najchętniej kupowanych produktów w punktach sprzedaży prasy, ale oferta dla małych kolekcjonerów jest znacznie bogatsza. Do najpopularniejszych należą m.in.:

MojiPops – seria stworzona głównie z myślą o dziewczynkach; kolorowe figurki z twarzami – emotkami o różnych charakterach i nastrojach. Pokazują dzieciom, jak wyrażać i odczytywać u innych różnorodne emocje. Twarz każdej figurki jest osobną częścią, kompatybilną ze wszystkimi postaciami z serii.

T-Racers – to propozycja dla małych fanów motoryzacji i majsterkowania. Kombinacje różnorodnych elementów umożliwiają złożenie aż 500 różnych pojazdów, które stają na starcie wyścigów Eagle Jump Challenge.

KookyLoos – to stylowe laleczki, które posiadają aż trzy ekspresje twarzy. By zmienić wyraz twarzy laleczki, wystarczy niewielki obrót głowy. Każda laleczka ma inny wygląd, osobowość i hobby, można do nich dokupić również dodatkowe akcesoria, które zapewniają jeszcze więcej możliwości zabawy.

LEGO – to oczywiście jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na rynku zabawek, producent klocków dla dzieci. Ich zestawy są znane i uwielbiane przez dzieci na całym świecie, ale okazuje się, że również same figurki są chętnie kolekcjonowane. Na rynek trafiają więc – najczęściej wraz ze specjalnymi czasopismami – różnego rodzaju postacie, inspirowane m.in. filmami z serii „Gwiezdnych Wojen”.

Playmobil – istniejąca od 1974 roku niemiecka firma to obecnie jeden z największych producentów zabawek. Figurki, które są dołączane do zestawów, można również kupić osobno, wraz z czasopismami, dostępnymi w punktach sprzedaży prasy.

Pomysły, które pobudzają

Proces tworzenia każdej kolekcji zaczyna się oczywiście od pomysłu. Najlepiej takiego, który będzie pobudzał wyobraźnię.

– Na początku twórcy kolekcji opracowują koncepcję, która obejmuje wątek tematyczny, taki jak postacie z filmu, kreskówki, gry wideo, czy z popularnych serii. Określają również ilość figurek lub zabawek, które będą stanowić kompletną kolekcję. Następnie przystępuje się do projektowania poszczególnych figurek lub zabawek, projektanci tworzą wzory i modele. Figurki są produkowanie na skalę masową za pomocą form wtryskowych lub ręcznie, w zależności od rozmiaru i szczegółowości. Kolekcje figurek zazwyczaj są pakowane w opakowania, które ukrywają zawartość i tworzą efekt niespodzianki. Opakowania mogą mieć różne formy, takie jak saszetki, pudełka lub kapsułki. Na zewnątrz opakowania znajdują się informacje dotyczące kolekcji, a także ilustracje i wskazówki, które zachęcają do zbierania – mówi Marzenna Rachlewicz z EuroPress Polska sp. z o.o. – Rozbudowywanie kolekcji może odbywać się na kilka sposobów. Regularnie wypuszczane są nowe serie figurek lub zabawek, które rozszerzają istniejącą kolekcję. Nowe serie mogą wprowadzać nowe postacie, wersje limitowane lub dodatkowe elementy, które zachęcają do kontynuowania zbierania. Często w saszetce znajdują się dodatki i akcesoria, które zachęcają do zabawy i interakcji. Regularne wprowadzanie nowości i możliwość poszerzenia kolekcji o dodatkowe elementy tworzą długotrwałe zaangażowanie i satysfakcję dla małych kolekcjonerów – dodaje.

A co o kolekcjach i kolekcjonowaniu mówią najbardziej zainteresowani?

Alan Gaj (lat 7) swoją przygodę z kolekcjonowaniem zaczynał od Super Zingsów, teraz jego ulubiona kolekcja to karty Pokemon. – Rok temu mama przyniosła mi pierwsze opakowanie kart Pokemon wraz z pudełkiem metalowym. Zbieram je cały czas. Tak samo, jak wszystko, co jest związane z Pokemonami. Mam album z 240 kartami i ok. 300 kart w pudełkach metalowych, pięć maskotek Pikachu, bo to mój ulubieniec, zegarek, plecak, czapkę, buty, skarpetki… – wylicza Alan. Kartami wymienia się z kolegami i koleżankami w szkole, lubi je segregować i „sprawdzać, jakie mają moce”.

– Trenuje piłkę nożną. Chodzę na treningi. Oglądałem Mundial i od tego czasu zbieram karty piłkarskie. Dzięki temu poznaję najlepszych piłkarzy. Mam już bardzo dużą kolekcję kart, ponad 200 – mówi Franio Święcicki (lat 6). Wcześniej zbierał Super Zingsy i Super Thingsy, bo „zbieranie jest fajne”. Karty Franiowi kupują rodzice i dziadkowie, w salonikach Kolportera albo w Żabkach. – Czasem jeździmy po cały mieście, bo nigdzie ich nie ma – przyznaje młody kolekcjoner.

Olek Ryczek (8 lat) też zaczynał od zbierania Super Zingsów w przedszkolu. Teraz zbiera figurki Lego Star Wars, których ma już ponad 50. Jest fanem „Gwiezdnych Wojen”. Więc zbieranie to przyjemność. – To mnie cieszy po prostu. Poza tym tworzę własne figurki, miksy. Lubię się nimi bawić. Tworzę makiety oraz animacje. Animacje publikuję na moim kanale na youtubie – wyjaśnia Olek. Figurki pochodzą z zestawów LEGO lub gazetek „LEGO”. – Kupuję je sam lub kupuje mi mama. Czasem tata lub babcia. Gazety kupuję w sklepie spożywczym obok domu lub w saloniku Kolportera – dodaje.

Elena Szymkiewicz ma 4 lata, ale też już zaczęła kolekcjonowanie. – Jest fajne i sprawia mi przyjemność. Nie mogę się doczekać otwarcia i zobaczenia co jest w środku. Cieszę się, gdy jest tam coś nowego, czego jeszcze nie mam. Lubię bawić się laleczkami z koleżankami w przedszkolu i dzielić się kolekcją, gdy mam podwójne figurki. Na moje urodziny dałam każdemu dziecku po kilka figurek-stempelków piesków – opowiada Elenka. Chodzi oczywiście o laleczki Kookyloos i pieski z bajki „Psi Patrol”, bo to jej ulubione kolekcje. W sumie ma ponad 300 figurek bohaterów „Psiego Patrolu”, 30 koników Pony, 20 kotków z bajki „44 koty”, 5 figurek z bajki „Bing” i 3 laleczki Kookyloos. – Najbardziej się cieszę, jak dostaję nową laleczkę – przyznaje.

 KINGA SZYMKIEWICZ

DARIUSZ MATEREK