Co nadaje sens naszemu życiu? Na to filozoficzne pytanie zdecydowana większość Polaków ma jedną odpowiedź – miłość. Uważa tak aż 90 procent z nas. Niewiele mniej, bo ok. 80 procent wierzy w miłość na całe życie. Jesteśmy więc, a przynajmniej tak deklarujemy – uczuciowi i romantyczni. Nic więc dziwnego, że lubimy historie o miłości, w każdej formie – i do oglądania i do czytania. A uczucia to od lat jeden z ważniejszych medialnych tematów. Nie tylko w lutym.
Badanie „Jak kochają Polacy?” na zlecenie serwisu Sympatia.pl. przeprowadził w 2019 r. ARC Rynek i Opinia. Od tamtej pory statystyki dotyczące miłości praktycznie pozostają takie same, o czym świadczą kolejne badania – m.in. prowadzone za pośrednictwem platformy Omnisurv by IQS przez firmę PayPo w 2023 r.
W badaniu serwisu Sympatia.pl aż 79 proc. osób zadeklarowało, że wierzy w miłość na całe życie. Wśród najbardziej pożądanych cech u partnera wymieniali: dobroć, uczciwość, a także inteligencję i osobowość. Dużo mniej istotne okazały się: wyznanie (ważne dla 39 proc.), narodowość (34 proc.), kolor skóry (29 proc.) czy zasobność portfela (18 proc.). Aż 77 proc. badanych stwierdziło, iż prawdziwa miłość istnieje i doświadczają jej każdego dnia.
Badanie pozwoliło stwierdzić, że Polacy są romantyczni – 69 proc. ankietowanych przyznało, że przeżyło w ostatnim czasie romantyczne chwile. Wśród najbardziej romantycznych zachowań wymieniano: kolację przy świecach (27 proc.), niespodziewany pocałunek (17 proc.) oraz zorganizowanie randki (16 proc.), czy… podanie gorącej herbaty do łóżka podczas choroby (16 proc.).
Bardzo podobne wyniki, jeśli chodzi o zaangażowanie uczuciowe Polaków i ich stosunek do miłości uzyskano w badaniu firmy PayPo. Aż 75 proc. ankietowanych uznało się za romantyków, a 66 proc. zadeklarowało, że co roku świętuje walentynki ze swoją drugą połówką.
Święto zakochanych, obchodzone 14 lutego, z powodzeniem zakorzenia się w naszej tradycji od początku lat 90. XX w. Ale tematyka uczuć, miłości, związków i wzajemnych relacji jest obecna na łamach czasopism nie tylko z okazji walentynek.
Nie tłumimy już uczuć
– Podobno światem rządzą pieniądze, chęć władzy i miłość, czyli uczucia. „Wróżkę” i „Gwiazdy mówią” czytają przede wszystkim kobiety, a dla kobiet właśnie uczucia są niemal zawsze najważniejsze. Kiedyś uczuć nie wypadało okazywać – brano to za oznakę złego wychowania, egzaltacji lub słabości. Dziś na szczęście jest inaczej. Nie tłumimy uczuć, nie wstydzimy się ich, wiemy, jak ważną mają rolę dla naszego samopoczucia i zdrowia psychicznego. Dlatego porady sercowe są nadal w prasie pożądane i chętnie czytane – tłumaczy Teresy Jaskierny, prezes Wydawnictwa Te-Jot Teresa Jaskierny-Kowalkowska sp.k.
Oba tytuły – „Wróżka” i „Gwiazdy mówią” – w każdym numerze poruszają problemy sercowe. Osoby trochę zagubione w meandrach uczuć znajdą tu porady, opowieści o miłości, z których bohaterkami można się utożsamiać, a od stycznia tego roku we „Wróżce” pojawił się nowy cykl – „Miłość na oczach świata”. Wydano też specjalny dodatek do „Wróżki” z opowiadaniami o miłości.
– Dlaczego historie miłosne są tak popularne? Bo to coś, co wszyscy chcemy przeżyć. Choć raz. Inna rzecz, że w świecie filmów i romansideł miłość najczęściej jest jak słodki cukierek i niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. I miłość, i uczucia z nią związane bywają też cierpkie, a nawet gorzkie, ale przecież nie docenilibyśmy tego, co wspaniałe, gdybyśmy nie doświadczali trudniejszej strony uczuć. Zamiast czytać wymyślane romanse, warto więc przyglądać się prawdziwym miłosnym historiom, a takie właśnie we „Wróżce” i w „Gwiazdach” znajdziecie. W każdym numerze – nie tylko w walentynki – zapewnia Teresa Jaskierny. I dodaje: – A z okazji walentynek warto przypomnieć sobie słowa poety, Maxa Ehrmanna, autora słynnej „Dezyderaty”: „Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa”.
Historie z nadzieją
– Walentynki za pasem i choć święto to nadal ma tyle samo sympatyków, co przeciwników, z pewnością jest okazją do tego, by porozmawiać o miłości. Dlatego właśnie wspominamy o 14 lutego zarówno w naszych kalendariach (np. na Kartce z kalendarza w „Przyjaciółce”), jak i w dziale psychologii i reportażu. Staramy się przy tym pokazać różne odcienie relacji, zainspirować Czytelniczki i w razie potrzeby, im doradzać – mówi Diana Ożarowska-Sady, redaktor naczelna magazynów „Przyjaciółka”, „Pani Domu”, „Tina” (Wydawnictwo Bauer). – „Kochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest” – napisał Wiliam Wharton. I w naszych tytułach tak właśnie do tego podchodzimy, ale… nie bezkrytycznie. Dlatego, razem z psychologami czy seksuologami poruszamy tematy, które pokazują, jak warto pracować nad związkiem, ale też, kiedy zdrowiej dla nas samych i dobra dzieci jest się rozstać z partnerem. Pokazujemy, że zawsze jest nadzieja na lepsze jutro i – bez względu na wiek – warto kochać, ale myśleć też o własnym szczęściu, potrzebach. I przede wszystkim czuć się wartym miłości ze względu na to, jakie jesteśmy – dodaje.
Jak zauważa Diana Ożarowska-Sady dbałość o relacje i własne emocje stała się szczególnie ważna podczas pandemii. To wtedy wiele par zamkniętych w czterech ścianach miało okazję zobaczyć się niejako na nowo. – Zaczęliśmy wyraźniej dostrzegać swoje wady, a pod wpływem frustracji łatwiej poddawać się kryzysom. Równie mocnym problemem izolacja była dla singli, szczególnie starszych i mniej obeznanych z internetem (a to spora część czytelniczek np. „Pani Domu”). Wybrzmiało to m.in. w listach do redakcji. Nie zostawiliśmy ich bez odpowiedzi. Oczywiście nie bawiliśmy się w swatkę na łamach (choćby z powodu RODO takie anonse nie mają teraz racji bytu). Podpowiadaliśmy jednak, gdzie można szukać wsparcia i ludzi, którzy też rozglądają się za swoją drugą połówką, albo przyjacielem – tłumaczy redaktor naczelna „Przyjaciółki”, „Pani Domu” i „Tiny”. – A wracając do tegorocznych walentynek… Serdecznie zapraszam do lektury reportażu w „Przyjaciółce” nr 3. Historia ta inspiruje i pozytywnie nastraja, bo pokazuje miłość, ale też to, jak można przez lata wzmacniać uczucie, wspólnie rozwijając pasje. To naprawdę budujące – zapewnia.
Esencja życia
Dlaczego uczucia i emocje są od lat tak ważnym tematem w prasie? Co powoduje, że czytelniczki i czytelnicy lubią o nich czytać?
– Uczucia i emocje to nieodłączna część naszego życia – jest jak oddychanie. W każdym z miesięczników poświęcamy sporo miejsca kobiecym emocjom: relacjom w rodzinie, w związkach, piszemy o przyjaźni, partnerstwie, rodzicielstwie – uważa Małgorzata Guss-Gasińska, redaktor naczelna Centralnej Redakcji Czasopism Poradniczych, redaktor naczelna magazynów: „Świat Kobiety”, „Kobieta i Życie”, „Olivia”, „Poradnik Domowy” i „Mam Ogród” (Wydawnictwo Bauer).
– To integralna część ludzkiej natury. Uczucia i emocje – doświadcza ich każdy człowiek, wpływają na nasze myśli, decyzje, zachowania, zdrowie, czy relacje z innymi. I choć odczuwa je każdy, często nie umiemy o nich mówić, a nawet ich nazwać. Dlatego ważne jest, aby je poznawać, rozumieć, wyrażać i kontrolować. Czytelnicy chcą o nich czytać, ponieważ szukają inspiracji, porad, wsparcia, rozrywki, a także sposobów na lepsze zrozumienie siebie i innych – wyjaśnia Agnieszka Stankiewicz-Kierus, wydawca miesięcznika „Czwarty Wymiar” (Grupa Wydawnictwo Kobiece). – Wydawcy prasy i czasopism mają możliwości oferowania treści w różnej formie. To zarówno rzeczowe artykuły prezentujące stan aktualnej wiedzy, badań, czy analiz na temat emocji i uczuć, jak i reportaże pokazujące prawdziwe historie ludzi, dzięki czemu czytelnicy mogą postawić się w sytuacji bohatera, by zrozumieć, co nim kierowało. Ale to też lubiane przez czytelników wywiady ze znanymi czy ciekawymi osobami, m.in. psychologami, pisarzami, czy aktorami, którzy opowiadają o roli emocji i uczuć w ich życiu. Treści publikowane w prasie są krótsze niż książki, co powoduje, że powinny być bardziej dostępne. Potrzebujemy dużo mniej czasu na zapoznanie się z artykułem niż z książką. To stawia przed prasą wyzwanie, by o uczuciach i emocjach pisać zrozumiale i przystępnie. A jeśli czytelnik jest nadal ciekawy tematu – może rozszerzyć temat, sięgając właśnie po książkę – dodaje Agnieszka Stankiewicz-Kierus.
– Uczucia stanowią esencję naszego bycia w świecie – relacji i motywacji. Wiążą się z każdą dziedziną życia. W jakimś sensie, gdy się nad tym zastanowimy, odkrywamy, że wszystkiego doświadczamy, czując. Co więcej, emocje – jak wskazują na to badania z ostatnich lat – są głównym motorem naszych działań, decyzji, wyborów. Często w dużo większym stopniu niż logiczny umysł. Ogromną rolę odgrywają tu również emocje nieuświadomione, wypierane. Ta wiedza staje się dziś powszechna, dlatego chcemy swoje uczucia lepiej rozumieć. To wiąże się też z dużym zainteresowaniem samorozwojem, wzrostem popularności psychoterapii i postrzeganiem życia, nie tylko jako pasma powinności i rozrywek, ale też szansy na realizowanie swojego potencjału. A dostęp do niego mamy… również poprzez emocje. Dla wielu z nas równie ważne, jak „myślę, więc jestem” staję się dziś „czuję, więc jestem”. Nic dziwnego, że chcemy o emocjach czytać dużo i uważniej się im przyglądać – mówi Anna Jasińska, edytorka magazynu „Twój Styl” (Wydawnictwo Bauer).
Zrozumieć emocje
Lubimy czytać o miłości, przeżywać miłosne historie – czy to fikcyjne, czy prawdziwe. A co z mówieniem o własnych uczuciach? Na ile zmieniła się emocjonalność Polaków w ciągu ostatnich lat?
– Mówienie i pisanie o uczuciach nie jest łatwe, ale jest możliwe i potrzebne. Wymaga od nas odwagi, szczerości, empatii i umiejętności komunikacyjnych. Odwagi, bo mówienie i pisanie o uczuciach naraża nas na ocenę, krytykę, czy odrzucenie przez innych. Szczerości, ponieważ wymaga od nas ujawnienia naszych prawdziwych myśli i pragnień, co może być trudne i bolesne. Empatii, ponieważ oznacza to także słuchanie i rozumienie uczuć innych ludzi. To może być wymagające i czasochłonne. A umiejętności komunikacyjne są niezbędne, bo wymagają używania odpowiedniego języka, doboru słów, tonu, gestów, aby przekazać nasze emocje w sposób zrozumiały. Myślę, że nasze społeczeństwo ciągle uczy się wyrażać i dzielić się swoimi emocjami, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym. (…) Zmiany społeczne, kulturowe i technologiczne, takie jak demokratyzacja, globalizacja, szeroki dostęp do internetu, czy media społecznościowe, wpłynęły na to, że Polacy (a na pewno młodsze pokolenia) stali się bardziej otwarci, tolerancyjni i świadomi uczuć i potrzeb – swoich i innych – stwierdza Agnieszka Stankiewicz-Kierus, wydawca miesięcznika „Czwarty Wymiar” (Grupa Wydawnictwo Kobiece). I dodaje: – Nie oznacza to jednak, że nie mamy już problemów związanych z emocjami i uczuciami. Wciąż musimy uczyć się, jak radzić sobie z negatywnymi emocjami, jak budować i pielęgnować pozytywne, jak rozwiązywać konflikty, czy jak dbać o nasze zdrowie emocjonalne. Prasa może w tym pomóc, oferując treści, które edukują, wspierają, motywują czytelników. Jako wydawcy prasy powinniśmy też edukować, że rozmowa o emocjach ze specjalistą jest normalna i warto się do niego zwrócić.
Małgorzata Guss-Gasińska, redaktor naczelna „Świata Kobiety”, „Kobiety i Życie”, „Olivii”, „Poradnika Domowego” i „Mam Ogród” przyznaje, że wciąż nie zawsze potrafimy szczerze i prosto rozmawiać o własnych bolączkach, rozterkach. – Łatwiej jest otworzyć się przed obcą osobą niż zwierzyć przyjaciółce czy osobie z rodziny. Stąd zapewne nieprzerwany strumień listów i e-maili kierowanych do redakcji z prośbami o pomoc w rozwikłaniu problemów, jakie za sobą niosą emocje, związki, problemy w rodzinie. Choć internet dostarcza w mgnieniu oka odpowiedzi na każde pytanie, nasze Czytelniczki szukają odpowiedzi ekspertów. To im wierzą i ich rady traktują jako te cenne, sprawdzone, prawdziwe – mówi.
– To, że w ogóle nauczyliśmy się o emocjach mówić, jest już sporą rewolucją. Kiedyś uważano to za wstydliwe, niewłaściwe, zbędne. W temacie emocji poruszaliśmy się raczej w obrębie stereotypów. A działy psychologii w prasie sprowadzały się do uproszczonych „dobrych rad” – „co zrobić z problemem x czy y?”. Dziś uczymy się – i rola prasy podejmującej tematy psychologicznej jest tu ważna – nie tylko rozumieć swoje emocje, ale też je wyrażać bez ranienia siebie i innych. I przestajemy się ich wstydzić (zwłaszcza tzw. emocji trudnych). Wiemy już: nie jest niczym złym, że przeżywamy złość, rozczarowanie, lęk. Ważne, co z nimi robimy. Jak je wyrażamy. Co więcej, dotarło już do nas, że gdy tłumimy trudne emocje, blokujemy też swoją możliwość doświadczania radości, miłości, zachwytu. Rozmowy na ten temat – również te odbywane w prasie – wyraźnie podniosły poziom dyskusji w naszych domach, związkach. Mówimy dziś o uczuciach bardziej otwarcie, naturalnie. To skłania nas też do szanowanie emocji – naszych i innych osób. Być może tu właśnie zachodzi w nas najistotniejsza zmiana. Odpowiedzialne propagowanie wiedzy psychologicznej w prasie ma w tym swój istotny udział – przekonuje Anna Jasińska, edytorka „Twojego Stylu”.
Kącik złamanych serc
Przed laty w kolorowych czasopismach, zwłaszcza skierowanych do młodszych czytelniczek, niezwykle popularne były rubryki porad sercowych. Praktycznie każde z ukazujących się w latach 90. ubiegłego wieku pism miało taką swoją rubrykę. Spektrum porad było bardzo szerokie – od nawiązywania relacji aż do pytań związanych z seksem. A jak dziś prasa stara się wspierać swoje czytelniczki i czytelników w sercowych rozterkach?
– Porady sercowe dziś brzmią nieco gimnazjalnie; nasze Czytelniczki są dojrzałymi kobietami, często niestety uwikłanymi w trudne relacje, potrzebują prostych i konkretnych rad. Tu już nie ma miejsca na romantyczne uniesienia rodem z pism dla nastolatek. Poruszamy zatem tematy trudne: przemoc psychiczna, fizyczna czy finansowa w związku, trudy rodzicielstwa, problemy emocjonalne, depresyjne – zawsze kierujemy naszą Czytelniczkę do źródła, do miejsc, specjalistów, którzy są dedykowani do pomocy w takich trudnych, często skrajnych przypadkach – tłumaczy Małgorzata Guss-Gasińska z Wydawnictwa Bauer.
– Ludzie potrzebują porad związanych z życiem emocjonalnym na różnym poziomie głębi i komplikacji. Prasa nie zastąpi terapii, która ma charakter indywidualny, złożony i dotyczy poważnych problemów. Ale może inspirować, podpowiadać, pokazywać różne opcje podejścia do życiowych komplikacji i wyzwań – w tym sensie rację bytu mają przeróżne teksty poruszające sprawy emocji, również „porady sercowe”. Na pewno warto, by nadążały za większą świadomością psychologiczną czytelników, nie propagowały stereotypów ani nie narzucały rozwiązań „to najlepszy co możesz zrobić w tej sytuacji!”. Jeśli zamiast dyrektywnych stwierdzeń, zawierają zachętę do własnej refleksji i podejmowania odpowiedzialności za swoje życiowe decyzje, mogą być formą wsparcia dla czytelników – uważa Anna Jasińska z „Twojego Stylu”.
Agnieszka Stankiewicz-Kierus, wydawca miesięcznika „Czwarty Wymiar” podkreśla rolę edukacyjną prasy, która m.in. informuje o aktualnych badaniach, trendach i zjawiskach związanych z emocjami, ale także pomaga czytelnikom radzić sobie z własnymi trudnościami, pokazując im przykłady, opinie i rady ekspertów, celebrytów i innych ludzi. Zwraca również uwagę na zmiany, jakie zaszły w mentalności naszego społeczeństwa w kwestii uczuć i związków. – Jeszcze 50 lat temu społeczeństwo szykanowało np. samotne matki, a ich dzieci były wytykane palcami i przezywane przez rówieśników. Dziś osoba wychowująca dziecko w pojedynkę (celowo nie używam określenia „samotnie”) jest po prostu rodzicem. Mieszkanie ze sobą pary bez ślubu pół wieku temu budziło oburzenie, a rozwód w rodzinie był skandalem. I choć pokolenie naszych babć nadal pyta dorosłe kobiety przy wigilijnym stole „kiedy znajdziesz sobie kawalera?”, to dzisiejsze kobiety potrafią już odpowiadać w zgodzie ze sobą. Myślę, że dziś bardzo dużo mówi się o stawianiu granic i asertywności, szacunku nie tylko do innych, ale i do siebie – i to dobrze. W związku z otwartością, jaka zaczyna nas charakteryzować, coraz częściej mówi się i pisze o cielesności, doznaniach erotycznych, ale i o różnorodności w relacjach, czy radzeniu sobie z rozstaniem. I również takie porady można znaleźć w dzisiejszych rubrykach dotyczących miłości, związków i seksu – mówi Agnieszka Stankiewicz-Kierus.
Bez granic
O co więc w sumie chodzi z tą miłością i naszą nieustającą i niezmienną chęcią do czytania o niej, w przeróżnych aspektach i konfiguracjach?
Anna Jasińska, „Twój Styl”: – „Kochać, to nie zawsze znaczy to samo” – ciekawi nas więc, jak to, co u nas, ma się do tego, co przeżywają inni. Chcemy się porównywać, dowiadywać, ale też wzruszać, kibicować miłości. A czasem pocieszać. Śledząc miłosne wątki np. z życia celebrytów, czujemy, że w jakiś sposób wszyscy jesteśmy wobec miłości równi (ich też zdarzają się komplikacje, i to jakie!). Poprzez kontakt z takimi opowieściami dociera do nas, że wszyscy bywamy w miłości spełnieni, rozczarowani, doceniani i zdradzani. Te historie pomagają odreagować nam prywatne deficyty, a czasem przeciwnie – docenić to, co mamy. Zajrzenie do miłosnego życia innych również ekscytuje. Może dlatego wątek miłości – spełnionej, niespełnionej, zdradzonej, odnalezionej po latach, przeżytej późno, tak niebywałej, że pozwala pokonać wszelkie przeciwności albo pokonanej przez komplikacje – to coś, co nas pociągało równie intensywnie w czasach Homera (wojna o piękną Helenę! Co za historia!), jak w czasach Instagrama (prywatna wojenka Johna Deppa z byłą już żoną Amber Heard doczekała się nawet pełnometrażowego dokumentu!).
Agnieszka Stankiewicz-Kierus, „Czwarty Wymiar”: – Romanse i historie miłosne są jednym z najstarszych i najpopularniejszych gatunków literackich. Miłość jest uniwersalnym i ponadczasowym tematem, który dotyczy każdego z nas i budzi w nas silne emocje. Jest tym, co nas łączy, co nas różni, co nas zmienia. Historie miłosne też zmieniały się na przestrzeni lat, dostosowując się do zmian społecznych, kulturowych i artystycznych. Jako właścicielka wydawnictwa publikującego głównie historie miłosne (Grupa Wydawnictwo Kobiece) obserwuję obecnie większą różnorodność i reprezentację bohaterów i bohaterek. To zarówno osoby LGBTQ+, osoby z niepełnosprawnościami, neuroróżnorodne, wywodzące się z różnych kultur i ras, czy starsze pokolenie, które do pewnego czasu było w takich historiach pomijane lub bagatelizowane. Tacy różnorodni bohaterowie pokazują, że miłość nie zna granic, nie ma jednej definicji, nie podlega stereotypom. Miłość jest dla każdego, każdy ma do niej prawo i może ją znaleźć.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK