W obliczu szybkich zmian klimatycznych i rosnącego zagrożenia dla środowiska naturalnego coraz istotniejsze staje się promowanie proekologicznych zachowań we wszystkich możliwych mediach. Każdy kolejny rok pokazuje nam jak bardzo ważna i pilna staje się szeroko pojęta edukacja ekologiczna. Prasa odgrywała i odgrywa w tym procesie bardzo ważną rolę.

Promowanie postaw proekologicznych w prasie, jak i innych mediach ma kluczowe znaczenie w budowaniu świadomości społecznej. Informowanie o problemach związanych z zanieczyszczeniem środowiska, zmianami klimatycznymi, czy utratą bioróżnorodności sprawia, że społeczeństwo staje się bardziej świadome wyzwań, przed którymi stoimy. A wydaje się, że do satysfakcjonującej świadomości społecznej mamy jeszcze daleką drogę.
Miniony, 2024, rok pokazał nam, jak bardzo zaawansowany jest już proces zmian klimatycznych na świecie i jakie skutki zaczyna przynosić. Tymczasem o 7 punktów procentowych w ujęciu rocznym spadł odsetek Polaków uważających zmiany klimatyczne za poważny problem. Mniej osób uważa również, że rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE) powinien być priorytetem – wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Badanie przeprowadzono w 2024 r. – jednym z najcieplejszych, pełnym gwałtownych zjawisk atmosferycznych i pogodowych. To pokazuje jak wiele mamy jeszcze do zrobienia w zakresie szeroko pojętej edukacji ekologicznej.
Niepokojące prognozy
Fakty w żaden sposób nie usprawiedliwiają bagatelizowania problemu zmian klimatycznych. Rok 2024 był rekordowo ciepły, ale wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity. Według unijnej agencji Copernicus, zajmującej się zmianą klimatu, listopad 2024 r. był drugim najcieplejszym (po listopadzie 2023 r.) listopadem na świecie. W grudniowej publikacji podano, że jest niemal pewne, iż 2024 r. był najcieplejszym rokiem w historii, a średnia temperatura na globie przekroczyła granicę 1,5 st. C powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej ustalonej w porozumieniu paryskim.
Klimatolog prof. Bogdan Chojnicki z Pracowni Bioklimatologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu uważa, że w ciągu kilku lat wzrost średnich temperatur spowoduje w Polsce poważną suszę. „Ubiegłoroczna temperatura wpisuje się w bardzo gwałtowny, wzrostowy trend temperatury i w Polsce, i na świecie. Rok 2024 był rekordowo ciepły, ale wszystko wskazuje na to, że ten rekord szybko zostanie pobity” – ocenił klimatolog.
„W zasadzie 2024 r. był rokiem potężnych kontrastów. Oczywiście, jako społeczeństwo już o tych kontrastach nie pamiętamy. Proszę sobie przypomnieć, że rok zaczął się od ciepłej i deszczowej zimy. Natomiast to, co zdarzyło się później, w kwietniu, to absolutne rekordy temperatury w Polsce. Lato nie było już tak ciepłe – czerwiec i lipiec były w zasadzie w normie, choć były wówczas także rekordowo gorące dni; natomiast pojawiły się intensywne opady deszczu” – uważa prof. Bogdan Chojnicki.
Badacz wyraził przekonanie, że wiele osób z powodu letnich opadów miniony rok zapamięta jako ciepły, ale deszczowy. „Tymczasem zarówno pod koniec sierpnia, jak i na początku września zanotowaliśmy osiem dni z rekordowo wysoką temperaturą. Gdy przestało padać – pojawiła się wysoka temperatura” – zaznaczył.
Naukowiec podkreślił, że wzrost średniej temperatury skutkuje niezwykle intensywnymi opadami w okresach dużej wilgotności powietrza oraz szybko odczuwalną suszą po ustaniu deszczu. „W przyszłości średnie temperatury nadal będą rosły, a pamiętajmy, że w Polsce nie zawsze zdarzają się mokre lata. Wzrastająca temperatura – prędzej czy później – przyniesie bardzo silną suszę. Nie wiem, czy to będzie w 2025 r., ale na pewno w ciągu kilku najbliższych lat dotknie nas okres z poważnym brakiem wody” – ostrzega prof. Bogdan Chojnicki.
Zdaniem ekspertów zjawiska, z którymi zetknęliśmy się w 2024 r. to nowa rzeczywistość, do której musimy się przygotować również w naszym kraju.
„Biorąc pod uwagę wszystko, co się działo w ciągu roku z klimatem i związanymi z nim zjawiskami atmosferycznymi, można powiedzieć, że to nowy standard. Wrześniowa powódź w Polsce też była symptomem tego zmieniającego się świata. Choć to wciąż dość rzadkie u nas zjawisko, to było ono wzmocnione ociepleniem klimatu, które wpływa na to, jak wyglądają ostatnie lata” – uważa dr Sebastian Szklarek, autor bloga „Świat Wody”, ekohydrolog z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii PAN pod auspicjami UNESCO.
Ekohydrolog zaznaczył, że w obliczu takich zjawisk, które nasilają się z roku na rok, musimy przygotować się do nowej rzeczywistości. Przygotowania te – mimo edukacji i komunikacji zagrożeń – nie nastrajają optymistycznie.
Nie można być obojętnym
Wielkie wyzwanie – tyle że informacyjne i edukacyjne – stoi również przed wszystkimi mediami. Jak powinny wpływać na swoich odbiorców, aby być maksymalnie skutecznymi? Jak umiejętnie przedstawiać wszystkie ważne zagadnienia, mieszczące się pod niezwykle pojemny szyldem ekologii? Do dyskusji na ten temat zaprosiliśmy ekspertów. Na nasze pytania odpowiadają:
Joanna Halena, redaktor naczelna magazynu „Weranda Country” (Wydawnictwo Te-Jot).
Karol Przybylak – właściciel ekomedia.com.pl, wydawnictwogaj.pl, wydawca czasopisma biokurier.pl i portalu branżowego bioprofit.info oraz portalu mamywsieci.pl.
Grzegorz Bożek – krośnianin, od 1996 r. związany z „Pracownią na rzecz Wszystkich Istot”, od 2005 r. w zarządzie stowarzyszenia. Od 2010 r. redaktor naczelny miesięcznika „Dzikie Życie”. Kierownik Dzikie Życie RunTeam.
Czy i jak – Państwa zdaniem – prasa włącza się w działania proekologiczne?
Joanna Halena: – Oczywiście, że się włącza. Żyjemy w takich czasach, że nie sposób być obojętnym na tematy ekologiczne. Gazety promują takie działania i pokazują, że każdy z nas może i powinien wspierać planetę, na której żyje. Na przykład segregować odpady, oszczędzać wodę, nie stosować pestycydów w swoim ogrodzie, nie tylko dlatego, że szkodzą nam, ale i owadom czy ptakom. W miarę możliwości wybierać środki transportu, które nie zatruwają powietrza. Im większą mamy świadomość ekologiczną – między innymi dzięki takim gazetom jak „Weranda Country” – tym więcej możemy zrobić.
Karol Przybylak: – Prasa, jak i szerzej pojęte media, ma w zakresie edukacji proekologicznej duże możliwości do działania. Jest skutecznym środkiem komunikacji, może wspierać umacnianie się dobrych nawyków oraz pozytywnych trendów związanych z ochroną środowiska. Może też stawać się platformą komunikacji dla wartościowych ekspertów i sprawdzonych informacji, co jest szczególnie ważne w dobie szybko rozprzestrzeniających się fake newsów i teorii spiskowych, które dotyczą także kwestii związanych z ekologią.
Grzegorz Bożek: – Jeśli rozumiemy włączanie się prasy w takie działania jako szerzenie misji ochrony środowiska, to takie działania mają miejsce. Przykładem jest, chociażby nasze czasopismo „Dzikie Życie”, wydawane od 1994 roku. Ponadto jest kilka innych czasopism, w większości niszowych, które skupiają się na wybranych tematach. Wreszcie intensywniej od kilku lat taka tematyka obecna jest na łamach dużych portali czy topowych czasopism. W nich są „zielone strony”, „zielone działy”, są wyspecjalizowani dziennikarze, którzy przede wszystkim takimi tematami się zajmują. To nowe zjawisko, bowiem kilkanaście lat temu pisanie o ochronie środowiska nie znajdowało uznania w redakcjach. O przyrodzie pisano jedynie przy okazji wielkich katastrof albo głośnych protestów np. w sprawie Doliny Rospudy prawie 20 lat temu. Dzisiaj ważnym tematem jest zmiana klimatu, ginące gatunki oraz utrata bioróżnorodności. Pierwszy temat determinuje naszą przyszłość na każdym polu, więc będzie to ważny temat już na zawsze. Ciemną stroną pisania o przyrodzie i klimacie jest sporo publikacji kwestionujących zmianę klimatu, popularyzowanie fake newsów na temat środowiska, w tych celuje prasa reprezentująca skrajnie prawą stronę sceny politycznej, zresztą nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
Obowiązek i przywilej
Czy – w Państwa ocenie – promowanie przez prasę proekologicznych zachowań jest istotne dla ochrony klimatu?
Karol Przybylak: – Zdecydowanie tak. Wciąż jest grupa odbiorców, która traktuje treści publikowane w prasie jako materiały o najwyższej wiarygodności i jakości merytorycznej. Wpłynięcie na ich zachowanie, przekonanie do słuszności działań związanych z ochroną środowiska i klimatu z pewnością jest istotne.
Joanna Halena: – Promowanie proekologicznych zachowań jest bardzo ważne. To nie tylko obowiązek, ale i wielki przywilej prasy, że może wpływać na pozytywne zachowania czytelników. Budzić ich wrażliwość, pokazywać, że warto czasem wyjść ze swojej strefy komfortu i zrobić coś dobrego dla środowiska naturalnego.
Grzegorz Bożek: – Tak, zdecydowanie. Rolą mediów jest bowiem dostarczać prawdziwych informacji o świecie. Pokazywać fakty, wyjaśniać skąd bierze się zmiana klimatu i jaką rolę w tej zmianie pełni człowiek. A odgrywa kluczową rolę i w tej kwestii istnieje konsensus nauki: za zmianę klimatu odpowiada ludzkość (wystarczy przejrzeć raporty IPCC – Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu).
Czy ekologia jest dzisiaj tematem dla wszystkich tytułów, czy tylko dla wybranych gazet i czasopism?
Grzegorz Bożek: – Dla wszystkich oczywiście nie, wiele tytułów specjalistycznych, hobbystycznych czy prasa plotkarska takiej tematyki nie będzie podejmować. Ale media głównego nurtu, społeczne, polityczne, a także te podejmujące zagadnienia psychologiczne – tą tematyką żyją. Oczywiście zwykle nie są to tytuły pierwszych stron, ale dzisiaj nie da się nie widzieć topniejących lodowców, wielkich i coraz częstszych powodzi, nawalnych deszczy, huraganów, skrajnie upalnych dni, długotrwającej suszy, czy umierającej zimy (dni śnieżnych mamy dwa razy mniej niż w latach 70.). Te sprawy dotykają nas czasami dosłownie, bo albo niszczą zbiory (susze), albo niszczą dobytek (powodzie). Wreszcie jesteśmy, i dotyczy to oczywiście nie tylko Polski, w czasie konieczności przeprowadzenia transformacji energetycznej – odejścia od spalania paliw kopalnych (to przyczyna wzrostu średniej temperatury na globie), a przejścia na odnawialne źródła energii. Na prasie spoczywa też rola budowania w społeczeństwie odpowiedzialności za zasoby planety i stan jej ochrony, a temu mogą służyć odpowiedzialne wzorce zachowania np. zmiana modelu konsumpcji, wyboru ekologicznych rozwiązań, świadomego podróżowania, wspierania procesu transformacji energetycznej, ale i sprawiedliwości społecznej. To niełatwe zadania, tym bardziej że żyjemy w czasach niestabilnego politycznego świata, trwających wojen.
Joanna Halena: – Ekologia powinna być tematem dla wszystkich, nie tylko dla wybranych. Wszyscy żyjemy na Ziemi, korzystamy z jej zasobów, czasem ponad miarę. Wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem, gdy nadchodzą wakacje, wszyscy szukamy czystych regionów, żeby odpocząć. Wszystkim powinno zależeć na tym, żeby nigdy więcej żadna rzeka nie była zatruwana tak jak Odra, którą płynęły tony martwych ryb. Wszyscy, a nie tylko wybrańcy, widzieliśmy, do czego prowadzi bagatelizowanie ekologii. Tego się nie da odzobaczyć.
Karol Przybylak: – Ekologia stała się tematem, dla którego jest miejsce w każdym rodzaju prasy. Od czasopism ogólnotematycznych po szczegółowe. Kwestie związane z ochroną środowiska są obecne w praktycznie każdym aspekcie naszego życia. Od budowy, ogrodnictwa, lifestyle’u po wychowanie dzieci, życie rodzinne i podróże.
Ekologia bliska ciału
Jak pisać o ekologii, aby skutecznie dotrzeć do jak największej grupy czytelników i wpłynąć na ich postawę?
Joanna Halena: – Dobre pytanie. Przede wszystkim trzeba pisać o różnych aspektach życia, uczyć szacunku od podstaw, pokazywać, że nasze wybory mają sens nie tylko w skali globalnej, ale są ważne także dla naszych domowych finansów. W „Werandzie Country” pokazujemy więc ludzi, którzy wynoszą się z miast na wieś, przywracają do życia, często własnymi rękami, stare domy, kupują meble z drugiej ręki, ratują stare sady i ostoje zwierząt, zakładają ogrody i robią to tak, żeby nie ucierpiał krajobraz kulturowy. Nasi eksperci doradzają, jak uprawiać rośliny bez szkodliwej dla ekosystemów chemii. To ekologia bliska ciału, od podszewki, a nie tylko teoria.
Karol Przybylak: – Z pewnością prosto, angażująco, wiarygodnie i merytorycznie. Kluczowe jest bazowanie na sprawdzonych, popartych nauką źródłach, tak aby ustrzec się przed rozpowszechnianiem niesprawdzonych lub fałszywych informacji. Od straszenie i krytykowania z pewnością lepiej sprawdzi się pokazywanie skuteczności i sukcesów różnego rodzaju proekologicznych działań.
Grzegorz Bożek: – Rzetelnie i od serca. Nie da się dzisiaj robić dziennikarstwa ekologicznego oderwanego od problemów, którymi żyją ludzie. A te dotykają przyrody, krajobrazu, naszych systemów energetycznych, ale i naszej kondycji psychicznej, tego jak radzimy sobie z faktami niszczenia przyrody, znikania gatunków czy niepewnej przyszłości. Myślę, że nasze „Dzikie Życie” jest takim pismem, piszemy zarówno o prawnych bataliach w sprawach ochrony przyrody, jak i klimatu, a zarazem motywujemy ludzi do przyłączania się do takich działań. Jest wreszcie też spora dawka wywiadów z różnymi ludźmi zajmującymi się różnymi dziedzinami. Niemniej jednak podstawą pisania o przyrodzie i jej ochronie są rzetelność i fakty, a te pokazują, że jesteśmy w czasach, w których wykuwa się nasza klimatyczna przyszłość, to w jakim świecie będą żyły przyszłe pokolenia.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK
W artykule wykorzystano informacje z serwisu Nauka w Polsce – naukawpolsce.pl oraz informacje prasowe EKObarometr.pl