Statystyczny Polak wypija co roku nie mniej niż 10 litrów stuprocentowego alkoholu. Od kilkunastu lat spożycie utrzymuje się na podobnym poziomie. Mimo to eksperci zajmujący się uzależnieniami ostrzegają – jesteśmy w czołówce państw Unii Europejskiej pod względem zgonów spowodowanych przez nadmierne spożycie alkoholu. A liczba osób uzależnionych jest alarmująco wysoka.

Jak podaje Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, Polacy wydają na alkohol gigantyczne sumy pieniędzy. W 2023 r. na wódkę przeznaczono 16,8 mld zł, a na piwo 22,8 mld zł. Ilość spożywanego alkoholu jest związana z jego dostępnością cenową, na co wpływ z kolei mają zarówno zmiany cen, jak i wzrost średniego wynagrodzenia. W 2021 r. za przeciętną pensję można było kupić 1 tys. 798 półlitrowych butelek piwa lub 216 półlitrowych butelek wódki. Alkohol jest napojem konsumowanym powszechnie i niestety jest też najpopularniejszą używką wśród młodzieży.
Profilaktyka alkoholowa w Polsce staje więc przed ogromnym wyzwaniem, a jednocześnie zyskuje na znaczeniu. Oczywiście bardzo ważnym elementem całego systemu profilaktyki są media, a w dużym stopniu prasa.
Promocja profilaktyki, ale także regularne informowanie o zagrożeniach związanych ze spożywaniem alkoholu zaczynają powoli przynosić efekty. W 2024 roku w Polsce odnotowano spadek spożycia alkoholu i liczby zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. To pozytywny trend, jednak jeśli się weźmie pod uwagę konkretne liczby, to zauważymy wyraźnie, że do jakiegokolwiek optymizmu jeszcze daleka droga. Bo co prawda w 2024 roku zatrzymano mniej nietrzeźwych kierowców niż w 2023, ale w sumie było to 92 324 osoby. Oznacza to, że każdego dnia policja zatrzymywała na naszych drogach 252 osoby kierujące pojazdami pod wpływem alkoholu, a co za tym idzie stanowiące potencjalne zagrożenie dla siebie i innych. Kierowcy pod wpływem alkoholu spowodowali w ubiegłym roku 1201 wypadków drogowych. W tych wypadkach zginęło 151 osób, a 1428 osób zostało rannych.
Płacimy wszyscy
Uzależnienie od alkoholu pociąga za sobą ogromne koszty społeczno-ekonomiczne. Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w swoim raporcie wśród takich kosztów wymienia przede wszystkim wzrost śmiertelności oraz skrócony okres życia. PAPRA podaje, że w latach 2002-2017 odnotowano ponad 220 tys. zgonów spowodowanych przez alkohol, zmarło więcej kobiet niż mężczyzn. Główne przyczyny umieralności to: alkoholowe uszkodzenie wątroby, zapalenie trzustki, wypadki i przemoc, samobójstwa, nowotwory i choroby serca.
Do kosztów społeczno-ekonomicznych zaliczają się też te związane z działaniem wymiaru sprawiedliwości, w tym służb mundurowych, kuratorów, sądów i prokuratur, ale też straży granicznej i służby celnej. Do tego dochodzą koszty systemu ochrony zdrowia, w tym wydatki związane z leczeniem, izbami wytrzeźwień i te na przeciwdziałanie i rozwiązywanie problemów alkoholowych.
Kilka lat temu PARPA podliczyła realne roczne koszty nadmiernego spożywania alkoholu. Na rachunku pojawiła się kwota 93,3 mld zł! Było to kilkukrotnie więcej niż roczne wpływy z akcyzy od napojów alkoholowych.
Zalani piwem
Eksperci wskazują, że przy spadku wielu wskaźników nadal bardzo niepokojącym sygnałem jest powszechne picie alkoholu przez osoby młode – głównie w postaci piwa. To ulubiony trunek młodych dorosłych, w wieku 18-24 lata. W ubiegłym roku zaprezentowano wyniki badania preferencji alkoholowych tej grupy wiekowej, zrealizowanego w ramach międzynarodowego projektu badawczego ESPAD (European School Survey Project on Alcohol and Other Drugs). Okazało się, że aż 87,7 proc. piło piwo, średnio kilka razy w miesiącu. Ale naprawdę niepokojącym jest fakt, że piwo piją również niepełnoletni nastolatkowie. To właśnie ten trunek jest głównym napojem inicjacji alkoholowej. Następuje ona już w wieku 12-13 lat.
Przeciętnie każdy Polak w wieku powyżej 15 lat wypija 136 l piwa rocznie, czyli 272 półlitrowych puszek, co oznacza spożycie ponad 5 kg etanolu. Około 55 proc. etanolu, który trafia do organizmu polskiego społeczeństwa, pochodzi właśnie z piwa – wynika z raportu „Polska zalana piwem” przygotowanego przez ekspertów na zlecenie Instytutu Jagiellońskiego.
„Przemysł piwny wkłada wiele wysiłku, aby tworzyć wokół spożycia alkoholu aurę atrakcyjności i rozrywki, ukrywając, zresztą bardzo skutecznie, wszelkie negatywne aspekty picia” – komentował dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej, współtwórca opracowania. „Wystarczy spojrzeć np. na długie pasma reklamowe towarzyszące wydarzeniom sportowym, które identyfikują piwo jako produkt niezbędny nam do życia” – zaznaczył ekspert.
Bardzo niepokojącym sygnałem jest to, że większość polskiego społeczeństwa nie identyfikuje piwa z alkoholem. Tylko 46 proc. dorosłej populacji postrzega je w ten sposób. Polacy utożsamiają alkohol z wyrobami spirytusowymi (wódka, whisky).
„Alkohol etylowy, bez względu na rodzaj spożywanego trunku, ma takie samo działanie na organizm człowieka. (…) Choć piwo często, również w reklamach, jest prezentowane jako napój orzeźwiający, socjalizujący i poprawiający nastrój, to w rzeczywistości jego nadmierne picie, jak każdego alkoholu, prowadzi do uzależnienia a przez to rozpadu relacji, schorzeń psychicznych i somatycznych” – ostrzegał dr A. Bartoszewicz.
Zabójczy problem
Nadmierne spożywanie alkoholu to nie tylko polski problem. Aż 20 proc. mieszkańców Unii Europejskiej powyżej 15. roku życia przynajmniej raz w tygodniu wypija co najmniej cztery drinki dziennie. Tym samym narażają się na nowotwory układu pokarmowego. Pokazali to autorzy raportu opublikowanego przez European Union of Gastroenterology, międzynarodową organizację skupiającą stowarzyszenia medyczne zajmujące się zdrowiem układu pokarmowego. Wskazali, że spożywanie alkoholu sprzyja rozwojowi nowotworów przełyku, jelita grubego, trzustki, żołądka i wątroby. W sumie owe pięć rodzajów raka odpowiada za jedną trzecią zgonów spowodowanych nowotworami na świecie (prawie 3 miliony zgonów rocznie).
W ostatnich latach obserwujemy alarmujący wzrost liczby zgonów spowodowanych alkoholem. Liczba zgonów związanych wyłącznie z alkoholem w samej Anglii wzrosła o 42% w latach 2019-2023. W Polsce sytuacja jest równie niepokojąca – według Ministerstwa Zdrowia alkohol odpowiada za około 10-12 tysięcy zgonów rocznie.
Nie jest to jednak problem ograniczony do kilku krajów. Wysoki wskaźnik zgonów z powodu alkoholu odnotowano w Słowenii, Polsce, Danii oraz na Łotwie i w Austrii. W krajach Europy Wschodniej, takich jak Rosja, Białoruś i Ukraina, problem jest jeszcze bardziej dramatyczny. W wielu krajach alkohol jest łatwo dostępny i stosunkowo tani. W Polsce wiele gmin próbowało wprowadzać nocną prohibicję czy ograniczenia sprzedaży w pobliżu szkół. Jednak jak dotąd nie przyniosło to większych rezultatów. Podobnie w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej tradycja spożywania dużych ilości alkoholu jest głęboko zakorzeniona w kulturze. To sprawia, że walka z problemem jest wyjątkowo trudna.
Trudny temat
Profilaktyka alkoholowa to temat, który w Polsce zyskuje na znaczeniu, zwłaszcza w obliczu rosnących problemów z uzależnieniem od alkoholu. Dziennikarze, poprzez swoje publikacje, mają niezwykle ważną rolę w kształtowaniu świadomości społecznej. Ważną i trudną, Chodzi bowiem nie tylko o edukację, ale głęboką zmianę mentalności, zwyczajów, nawyków. Przykładowo – blisko połowa (49,4 proc.) Polaków, którzy wybierają się w maju na grilla, wskazało, że 30-50 proc. ich wydatków pochłonie alkohol – wynika z sondażu UCE Research i Grupy Offerista.
„W naszej kulturze alkohol jest nieodzowną częścią spotkań przy grillu. Jednak przyznam szczerze, że wyniki badania mocno mnie niepokoją. Polacy sporą część środków przeznaczanych na grillowanie wydadzą na napoje procentowe. Patrząc na ww. dane, wydaje się, że na tego typu spotkaniach w dużej części to alkohol będzie numerem jeden, a nie żywność” – komentował Robert Biegaj, współautor badania i ekspert rynku sprzedaży detalicznej z Grupy Offerista. Ekspert zauważył, że z badania wynika, iż blisko 73 proc. konsumentów planujących zakup alkoholu postawi na piwo, a ponad 21 proc. nabędzie wódkę.
Czy i jak publikacje prasowe mogą wpłynąć na zmianę takich postaw, prezentowanych przecież przez znaczną część społeczeństwa? Czy w ogóle tematyka profilaktyki alkoholowej i uzależnieniowej ma dziś swoje miejsce na łamach gazet i czasopism?
– Zdecydowanie tak, choć jej obecność bywa nierówna. W prasie specjalistycznej oraz zdrowotnej tematy uzależnień i profilaktyki mają swoje stałe miejsce. Pojawiają się również w prasie ogólnodostępnej, zwłaszcza w kontekście kampanii społecznych, historii osób uzależnionych lub doniesień naukowych. Niemniej jednak, wciąż istnieje przestrzeń do szerszego i bardziej systematycznego poruszania tych zagadnień – odpowiada Anna Zalech, redaktor naczelna miesięcznika „Szlachetne Zdrowie”.
– Profilaktyka uzależnieniowa do łatwych tematów nie należy. Nie jest więc często i chętnie podejmowana przez prasę. Niemniej jest to poważny problem społeczny, który również dotyka czytelników i ich najbliższych, dlatego, zwłaszcza w pismach historiowych, staramy się do niego wracać – wyjaśnia Monika Daleczko, redaktorka zarządzająca tytułami story w Wydawnictwie Bauer.
Rozwiane mity
Prasa w Polsce porusza różnorodne tematy związane z profilaktyką alkoholową. Wiele artykułów skupia się na aspektach zdrowotnych, takich jak uzależnienie, choroby związane z alkoholem, czy też wpływ alkoholu na życie rodzinne. Innym kluczowym tematem są kampanie profilaktyczne. Prasa relacjonuje inicjatywy mające na celu edukację społeczeństwa i promowanie zdrowego stylu życia.
Dziennikarze zajmujący się tematyką uzależnienia od alkoholu stoją przed wieloma wyzwaniami. Aby skutecznie przestrzegać przed uzależnieniami, powinni podejmować temat w sposób systematyczny, edukacyjny i empatyczny. Kluczowe jest unikanie sensacyjnych tonów, które mogą prowadzić do stygmatyzacji, oraz koncentrowanie się na praktycznych rozwiązaniach i wsparciu. Czytelnicy doceniają treści, które są autentyczne, angażujące i dostarczają konkretnych informacji.
– Staramy się nie mówić ani nie sugerować niczego wprost. Nie pouczać, co jest dobre, a co złe, i nie edukować na siłę, bo nie tędy droga. Przedstawiamy losy naszych bohaterów. Problemy, z którymi się mierzyli, i to, w jaki sposób ich decyzje wpłynęły na innych. Pokazujemy drogę, jaką musieli pokonać, by wyjść na prostą, lub jak pomogli bliskiej osobie, która zmagała się z problemem alkoholowym – tłumaczy Monika Daleczko z Wydawnictwa Bauer. – Wiele zależy od konkretnej historii i od samych czytelników. Czasem mogą się utożsamiać z bohaterem, podzielać jego doświadczenia lub przeciwnie – uznać, że sami wybraliby inną, lepszą drogę. Nam przede wszystkim zależy nam tym, by skłonić ich do refleksji, i myślę, że to się udaje – dodaje.
– Odbiór artykułów dotyczących uzależnień zależy w dużej mierze od formy i tonu. Czytelnicy cenią szczerość, konkrety i autentyczność – historie z życia, wywiady z terapeutami, porady od specjalistów np. lekarzy. Skuteczna profilaktyka to nie tylko szokowanie danymi czy dramatycznymi historiami – choć i one mają swoje miejsce. Ważne jest połączenie faktów z językiem empatii, zrozumienia i braku oceny. Warto pokazywać realne konsekwencje uzależnień, ale też drogi wyjścia, dostępne formy pomocy, a przede wszystkim – historie nadziei i powrotu do zdrowia. Dobrze sprawdzają się też artykuły edukacyjne, które wyjaśniają mechanizmy uzależnienia, rozpoznawania wczesnych objawów czy rozwiewają mity, np. że „kieliszek dziennie nie szkodzi” – mówi Anna Zalech, redaktor naczelna miesięcznika „Szlachetne Zdrowie”.
Nowe nadzieje
Na początku lat 90. XX w. Peter Anderson, profesor z Uniwersytetu w Newcastle, wskazał w artykule opublikowanym w czasopiśmie „The Lancet”, że w kampaniach zdrowotnych na temat alkoholu powinno pojawić się ostrzeżenie o ryzyku nowotworów. Zgodnie z jego opinią, alkohol – tak jak tytoń i azbest – powinniśmy traktować jako czynnik rakotwórczy, którego negatywne skutki zdrowotne wzrastają w zależności od spożywanej dawki, nie istnieje jednak próg wolny od ryzyka.
Dziś, ponad 30 lat od tej publikacji i wielu nowych naukowych dowodów alkohol jest traktowany przez wiele państw o wiele łagodniej niż tytoń. Choć eksperci wymieniają alkohol na trzecim miejscu wśród głównych przyczyn raka (po paleniu i otyłości), to wciąż jest on marginalizowany w politykach zdrowotnych. Jak zauważa Vivek Murthy, Główny Chirurg USA, alkohol powoduje w Stanach Zjednoczonych około 100 000 przypadków nowotworów rocznie, a mimo to większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego ryzyka. Zaapelował o wprowadzenie etykiet ostrzegających o rakotwórczym działaniu alkoholu, podobnie jak ma to miejsce w przypadku papierosów. Na razie bezskutecznie.
Pierwszym krajem, który nakaże umieszczanie takich ostrzeżeń na produktach alkoholowych stanie się w 2026 roku Irlandia. Na butelkach alkoholu mają pojawić się wyraźne, czerwone ostrzeżenia: „Picie alkoholu powoduje raka” oraz „Alkohol powoduje choroby wątroby”. Inne kraje – m.in. Norwegia, Tajlandia czy Kanada – rozważają wprowadzenie podobnych regulacji.
Organizacje zajmujące się zdrowiem publicznym, takie jak Alcohol Health Alliance, apelują o wprowadzenie jeszcze bardziej zdecydowanych przepisów. Profesor Sir Ian Gilmore podkreśla, że bez skutecznej strategii liczba zgonów spowodowanych przez alkohol będzie nadal rosła. Jego zdaniem kluczowe działania obejmują m.in. wprowadzenie minimalnej ceny jednostkowej na alkohol, ograniczenie dostępności alkoholu poprzez zmniejszenie liczby punktów sprzedaży i skrócenie godzin ich otwarcia. Działania te powinny wspierać intensywne kampanie informujące o zagrożeniach wynikających z nadużywania alkoholu. Z pewnością więc media zajmujące się tematyką uzależnień i wspierające działania profilaktyczne będą miały jeszcze przez długi czas sporo pracy.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK
W artykule wykorzystano materiały z następujących źródeł: agropolska.pl, PARPA, Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, materiały Sejmu RP, serwis gov.pl, Serwis Zdrowie Polskiej Agencji Prasowej, materiały Instytutu Jagiellońskiego, Medicalpress.pl, politykazdrowotna.com, stopuzaleznieniom.pl, „The Lancet”, Institute of Alcohol Studies.