Ostatnie lata to niezwykły rozwój technologiczny. Tablety, czytniki czy smartfony, o klasycznych telefonach komórkowych i laptopach nie wspominając, stały się dla wielu Polaków codziennością. Ale co ciekawe, zwykłe baterie stosowane w pilotach telewizyjnych czy zabawkach, nie odeszły do lamusa, ciągle mają się dobrze. Tylko w salonikach prasowych Kolportera ich sprzedaż, liczona rok do roku, wzrosła o prawie 28 proc.
Urządzeń, które nie działają bez baterii, jest dużo więcej niż wspomniane piloty i zabawki: – Również zegary, bezprzewodowe telefony stacjonarne i myszki komputerowe, elektryczne szczoteczki do zębów, wagi kuchenne, latarki, domowe urządzenia medyczne, takie jak ciśnieniomierze – wylicza Tomasz Mrożek, menadżer ze Spectrum Brands, producenta baterii VARTA. Przenośne ogniwa elektryczne, będące towarem impulsowym, dostępne są w niemal każdym punkcie sprzedaży detalicznej i cieszą się stałą popularnością wśród konsumentów.
Alkaliczne przede wszystkim
O skali zapotrzebowania na ten technologicznie zaawansowany, choć często niezauważalny produkt, najlepiej świadczy to, iż rocznie sama tylko VARTA wypuszcza na światowy rynek ponad miliard przenośnych źródeł energii. Badania przeprowadzone przez firmę wykazały, że w przeciętnym niemieckim domu działa ok. 60 baterii. Zapotrzebowanie jest więc duże.
W Polsce, choć statystyczny Polak kupuje ok. cztery baterie rocznie, rynek baterii jest stabilny. – Najpopularniejsze są baterie alkaliczne, a wśród nich te oznaczone symbolem AA – czyli zwykłe „paluszki”, następnie AAA – „małe paluszki – mówi Tomasz Wilanowski, menadżer ds. kluczowych klientów w Energizer Holdings.
Dynamicznie rośnie segment baterii specjalistycznych. – Klienci coraz więcej kupują ogniw alkalicznych, około 80 proc. rynku wartościowo stanowią właśnie te produkty (ponad 70 proc. ilościowo) i ta tendencja będzie trwała jeszcze kilka lat – ocenia Tomasz Wilanowski. Na polskim rynku baterii do najpopularniejszych marek należą Energizer, Varta, Philips, Duracell i GP.
Spośród setek rodzajów i rozmiarów ogniw elektrycznych, oprócz wymienionych popularnych baterii w rozmiarach AA i AAA, klienci dość chętnie wybierają także baterie C, D oraz 9 V. Baterie typu C i D zapewniają długoterminową pracę urządzeniom wymagającym dużej mocy. Z kolei baterie 9V, nazywane również bateriami tranzystorowymi, najczęściej wykorzystuje się w systemach przeciwpożarowych – trudno znaleźć czujniki dymu zasilane innym typem ogniw. Dlatego wraz z rozwojem tych systemów we współczesnym budownictwie przemysłowym i mieszkaniowym, baterie dziewięciowoltowe wracają do łask.
Sprzedaż rośnie
Również Kolporter, jako jeden z czołowych dystrybutorów produktów FMCG w Polsce, posiada w swojej ofercie baterie. – W naszych salonikach prasowych sprzedajemy produkty Energizera, natomiast w ofercie dystrybucyjnej FMCG, trafiającej do tysięcy punktów sprzedaży w całym kraju, mamy baterie innych znanych marek: Varty, GP i Philipsa – informuje dyrektor handlowy Kolportera, Krzysztof Żądło. – Na tle polskiego rynku, który jest dość stabilny, my możemy się pochwalić rosnącą sprzedażą baterii w salonikach prasowych. Ten wzrost, liczony rok do roku, wynosi blisko 28 procent. To potwierdza, że saloniki prasowe są bardzo dobrym miejscem do sprzedaży baterii jako produktów impulsowych, nie bez znaczenia jest również właściwa ekspozycja tego towaru w pobliżu lady – dodaje Krzysztof Żądło.
GK
(w tekście wykorzystano materiały Energizera i VARTY)
Niemiecki przedsiębiorca Adolf Müller zakładając w 1887 roku firmę Büsche & Müller, położył fundamenty pod przyszłość marki VARTA. Szkoląc się w fachu kupca, rozszerzał swoją wiedzę na temat nowych technologii, które pojawiły się wraz z elektrycznością. Jego prekursorskie rozważania wyprzedzały ówczesną myśl technologiczną. W efekcie, Müller był pierwszą osobą, która zaczęła produkcję baterii ołowiowo-kwasowych na skalę przemysłową.U schyłku XIX wieku w niemieckich domach światło zapewniały przeważnie lampy olejowe, w związku z czym większość domostw była słabo oświetlona. Müller zauważył tę handlową niszę i aby ją zagospodarować, postanowił wybudować w Niemczech większą fabrykę produkującą akumulatory. Niekwestionowaną zaletą odnawialnych ogniw jest fakt, że można ich używać jako systemów magazynowania energii właściwie bez końca. Wizja Müllera doprowadziła do stworzenia Accumulatoren-Fabrik Aktiengesellschaft („Fabryka Akumulatorów PLC”) – w skrócie AFA. To wydarzenie było kamieniem węgielnym dla niemieckiego rynku ogniw elektrycznych.Pierwszy ekstremalny sprawdzian dla nowego produktu nadszedł wraz z ekspedycją Fridtjofa Nansena na Biegun Północny. W 1896 roku, laureat pokojowej nagrody Nobla zabrał ogniwa Müllera na swoją wyprawę. Akumulatory marki AFA (prekursora firmy VARTA) wspomagały naukowców w ich żmudnej podróży. Odkrywcy mogli cieszyć się światłem elektrycznym nawet wtedy, gdy temperatury w nocy dochodziły do -50 °C.
Ponieważ baterie są produktem impulsowym, decydującym o wielkości ich sprzedaży czynnikiem jest odpowiednia, wyraźna ekspozycja produktów. Aby baterie zainteresowały klienta, muszą być wystawione w widocznym dla niego miejscu. W przypadku saloników prasowych i mniejszych sklepów najodpowiedniejszym miejscem jest lada. W przypadku większych – strefa przy kasie lub ruchliwe aleje. Obecnie większość renomowanych producentów oferuje swoim dystrybutorom wygodne i atrakcyjne stojaki na produkty. Pozwalają one nie tylko na wyraźną ekspozycję produktów, ale także zachęcają do dokonania zakupu i pozwalają zachować porządek w asortymencie.
Oprócz miejsca istotne jest również odpowiednie rozlokowanie produktów na stojakach. W newralgicznym, najbardziej rzucającym się w oczy punkcie warto umieścić najbardziej popularne rozmiary baterii. Obecnie klienci najczęściej wybierają baterie typu AA lub AAA, więc to one powinny znajdować się w centralnym punkcie ekspozycji. Nie znaczy to jednak, że pozostałe typy baterii, takie jak C, D czy 9V są zbędne. Wręcz przeciwnie – ich sprzedaż może okazać się wyjątkowo opłacalna.