Salonik Kolportera, będący wierną repliką secesyjnego kiosku z początków XX wieku, stanął na kieleckim Rynku. To w tej chwili jedna z wizytówek Kielc.
Ten nietypowy punkt sprzedaży to odwzorowany neorenesansowy okrągły kiosk, z charakterystyczną kopułą, zakończoną iglicą. Pierwszy taki kiosk został otwarty na kieleckim rynku w 1910 r. przez Zenona Kiebabczego i działał aż do 1946 r. Trzy podobne punkty z prasą znajdowały się także w innych częściach miasta. Wszystkie należały do zajmującej się kolportażem prasy rodziny Kiebabczy.
Wywodząca się z Armenii rodzina Kiebabczy była w tamtych czasach, używając współczesnego języka, liderem na rynku sprzedaży prasy w Kielcach. Firmę założył Zenon Kiebabczy. Po jego śmierci w 1914 roku, rodzinny interes przeszedł w ręce syna Jerzego i jego żony Marii. Wraz z krewnymi prowadzili oni kilka punktów sprzedaży gazet, m.in. w charakterystycznych kioskach.
Inicjatorem odtworzenia historycznego kiosku był Rafał Zamojski ze Stowarzyszenia Kieleckie Inwestycje. Pomysł spodobał się firmie Kolporter, która zdecydowała się na sfinansowanie budowy kiosku i zleciła ją pracowni stolarskiej Karola Gołąbka z Mąchocic Kapitulnych.
– Kolporter wywodzi się z Kielc i jest wpisany w historię tego miasta, podobnie jak kioski Kiebabczego – mówi Dariusz Materek, rzecznik prasowy Kolportera. – Po zapoznaniu się z projektem podjęliśmy decyzję o przywróceniu Kielcom kiosku, który był symbolem i wizytówką miasta. Jesteśmy właścicielem największej w Polsce sieci sprzedaży prasy, a nasze saloniki mają różne formaty, ale ten jest jedyny, niepowtarzalny i wyjątkowy.
Oryginalny salonik został otwarty w grudniu 2017 r. Prowadzi go Grzegorz Goliński. – Jestem zaszczycony, że spośród wszystkich kandydatów akurat mnie powierzono prowadzenie tego saloniku. Od ponad trzech miesięcy spotykam się z samymi przychylnymi głosami kielczan, ale i osób, które odwiedzają nasze miasto. Wielu starszych ludzi zatrzymuje się i zwierza ze swoich wspomnień. Kiosk idealnie wkomponowuje się w starówkę i jest perełką na całym Rynku. Często przechodnie przystają i robią sobie zdjęcia. Widać, że im się podoba taki nietypowy salonik Kolportera – przyznaje Grzegorz Goliński. – Pomimo że kiosk funkcjonuje dopiero trzy miesiące, to mam już stałych klientów. W mojej ofercie najliczniejszą grupą asortymentową jest prasa. Oprócz niej klienci mogą nabyć książki, wyroby tytoniowe, leki OTC, baterie, gumy do żucia, bilety komunikacji miejskiej i produkty Lotto.