cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Czytelnicy naszym kapitałem

– Patrząc na rozwój naszego pisma, zwiększone zainteresowanie czytelników, mogę z przekonaniem powiedzieć: konsekwentne stawianie na jakość treści wpłynęło na sprzedaż „Tygodnika” – mówi w rozmowie z „Naszym Kolporterem” Jacek Ślusarczyk, prezes zarządu spółki „Tygodnik Powszechny”.


„Nasz Kolporter”: „Tygodnik Powszechny” to jeden z niewielu tygodników opinii notujących wzrosty sprzedaży. Jak zdobywacie czytelników?

Jacek Ślusarczyk: – Od kilku lat odnotowujemy nieprzerwane wzrosty sprzedaży, zarówno w wydaniu papierowym, jak i we wszystkich wydaniach mobilnych i cyfrowych. Z pewnością kluczową zmianą, która pozwoliła nam zwrócić uwagę czytelników na obecność naszego tytułu na rynku była zmiana formatu. Wprowadziliśmy ją w kwietniu 2014 roku, podobnie do innych tygodników opinii dostępnych na rynku zaczęliśmy wydawać pismo w formacie A4, z kolorową okładką, na kredowym papierze. Dzięki tej zmianie „Tygodnik Powszechny” pojawił się w salonach prasowych na półkach, na których eksponowane są inne tygodniki. Wcześniej różnie z tym bywało: nasze pismo było bardzo przypadkowo eksponowane, w miejscach trudno dostępnych, było po prostu niewidoczne w punktach sprzedaży, w kioskach i salonach prasowych. „Tygodnik” znakomicie sprzedaje się właśnie w salonach prasowych, uważam, że wciąż mamy nie wykorzystany duży potencjał. Moglibyśmy sprzedawać się znacznie lepiej niż dotychczas w kioskach, problemem jest odpowiednia ekspozycja naszego pisma. Sądzę, że wzrost zainteresowania naszym pismem jest paradoksalnie powiązany z ogólnym spadkiem sprzedaży prasy w ostatnich kilku latach. Chcąc przeciwdziałać spadkom wydawcy wprowadzali liczne zmiany w treści czasopism, upraszczali i brutalizowali przekaz i język. Niestety, szukając oszczędności w ramach cięć kosztowych zwalniali także doświadczonych dziennikarzy. Zmiany te wielu wydawcom nie wyszły na dobre, spadku sprzedaży nie zatrzymano, one w niektórych przypadkach wręcz przyspieszyły. Patrząc na rozwój naszego pisma, zwiększone zainteresowanie czytelników, mogę z przekonaniem powiedzieć: konsekwentne stawianie na jakość treści wpłynęło na sprzedaż „Tygodnika”.

Co Was wyróżnia na tle innych tytułów z tego segmentu?

– Jesteśmy katolickim tygodnikiem społeczno-kulturalnym, tygodnikiem opinii wydawanym i redagowanym przez katolików świeckich. Pismem katolickim, ale nie kościelnym. Nie jesteśmy w żaden sposób powiązani kapitałowo czy instytucjonalnie z Kościołem Katolickim. Wiele jest u nas artykułów o tematyce społecznej, otwartość na innych ludzi, na współczesną kulturę, na świat. Nie przypadkowo mamy bardzo rozbudowany dział zagraniczny, nasz czytelnik chce bowiem dowiedzieć się o świecie więcej niż jest mu to dane w innych dostępnych na rynku tytułach.Kto Was czyta?– Wiemy dość dużo o naszych czytelniczkach i czytelnikach. Z przeprowadzonych przez Millword Brown badań ankietowych wynika, że 88 procent naszych czytelników to osoby z wyższym wykształceniem lub studiujące, ponad 60 proc. deklaruje dochód w gospodarstwie domowym pow. 2000 zł na osobę, w większości zamieszkują duże miasta (pow. 250 000 mieszkańców). Dominują czytelnicy w grupie wiekowej 26-45 lat (54% wszystkich badanych). To bardzo wierni czytelnicy: ponad 60 proc. jest z nami od co najmniej 6 lat. Chętnie korzystają oni z mediów społecznościowych (46% to użytkownicy Twittera i Facebooka). Zwracamy się do ludzi, dla których czytanie jest naprawdę ważne, jak mawia Piotr Mucharski, redaktor naczelny Tygodnika”, dzisiaj określenie „człowiek czytający”, to jak dawniej „inteligent”.

Jak „Tygodnik Powszechny” postrzega swoją misję?

– Dla nas kluczową wartością jest chrześcijańska zasada dialogu z innymi, otwartość na innych. Nie jesteśmy pismem dobrych wiadomości, nie lukrujemy spraw religijnych, społecznych czy politycznych. Staramy się rzetelnie, suwerennie i obiektywnie pisać o najważniejszych sprawach. Jeśli krytycznie, to nikogo nie obrażając, z nikim nie prowadzimy wojny.

W tygodnikach opinii zazwyczaj dominuje polityka. Czy dla Was też jest ona najważniejsza?

– Jest ważna, ale nie najważniejsza.

Polacy, właśnie z powodu polityki, są wyraźnie podzieleni. Co robicie, by ten podział zasypać, jeśli to w ogóle możliwe?

– Nasze miejsce w toczących się sporach politycznych i medialnych polega na znalezieniu dystansu, unikaniu roli agitatora, który zagrzewa do plemiennej wojny – jak to się dzieje w tym pseudo-tożsamościowym sporze politycznym i medialnym. Oznacza to również, że żadna ze stron nie może liczyć u nas na taryfę ulgową. Jesteśmy suwerenni w wyborze tematów, niezależni od jakiegokolwiek kapitału, partii czy opcji politycznej. Naszym jedynym kapitałem są nasi Czytelnicy. Nikogo nie krytykujemy na polityczne zamówienie ani też na zamówienie nie chwalimy. Staramy się rzetelnie przedstawiać polskie spory, ukazywać rzeczywiste problemy społeczne, często ukryte, wyparte czy pomijane przez bieżące spory w mediach. Oczywiście, zależy nam bardzo na łączeniu ludzi, ukazywaniu tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Niewątpliwie, postawa otwartych na innych katolików sprzyja budowaniu pomostów.

W ubiegłym roku hitem sprzedażowym „TP” było wydanie specjalne „Do Betlejem”, konieczny był nawet dodruk. Czy w najbliższych miesiącach szykujecie dla czytelników podobne niespodzianki wydawnicze?

– Rzeczywiście, wydanie specjalne „Tygodnika” pod tytułem „Do Betlejem” sprzedało nam się znakomicie. Pod koniec 2015 roku postanowiliśmy wydawać nowy tytuł, na początku ukazujące się w trybie nieregularnym wydanie specjalne „Tygodnika Powszechnego”. Na papierze o podwyższonej jakości, w objętości blisko 170 stron. Docelowo chcemy by był to kwartalnik, chcemy wydawać cztery edycje rocznie. „Do Betlejem” ukazało się tuż przed świętami Bożego Narodzenia zamieściliśmy tam wiele archiwalnych artykułów, napisanych przez znakomitych autorów. Promowaliśmy to wydanie jako niezastąpiony przewodnik po tajemnicach Bożego Narodzenia. Sądzę, że wydanie to rzeczywiście jest takim obszernym i pogłębionym przewodnikiem, wprowadzeniem do duchowego przeżywania radosnych świąt Narodzenia Pańskiego.W tym roku ukażą się trzy edycje wydania specjalnego, jedna z nich jest już w sprzedaży, ukazała się pod końca kwietnia. Zatytułowaliśmy ją „Wszystko, co wiemy”, czytelnik znajdzie w tym wydaniu kompendium najważniejszych dzisiaj zagadnień naukowych. Zestaw wielkich pytań stawianych we współczesnej nauce i błyskotliwych na nie odpowiedzi, udzielanych przez wybitne postaci nauki. Od kilku lat wydajemy w „Tygodniku Powszechnym” cykl dodatków popularyzujących naukę pod tytułem „Wielkie pytania”. Cieszy się on dużym zainteresowaniem czytelników, tworzymy go wspólnie z kręgiem naukowców skupionym wokół księdza profesora Michała Hellera i jego Copernicus Center. Mamy nadzieję, że „Wszystko, co wiemy” będzie cieszyło się dużym zainteresowaniem czytelników.

Rozmawiał Grzegorz Kozera

 

Dodaj komentarz