Gdy w Polsce powstaje coraz więcej hipermarketów, handel tradycyjny nie należy do najłatwiejszych zajęć. Tym bardziej warto jednak szukać nowych rozwiązań, bo one często przynoszą pozytywne efekty. Jednym z nich jest włączanie się do dużej sieci sklepów, o czym przekonuje Sławomir Walkiewicz, szef firmy Sławex i kontrahent Departamentu Dystrybucji FMCG Kolportera.
Przedsiębiorstwo Handlowe Sławex, właściciel czterech sklepów spożywczych w Olsztynie, to firma istniejąca od dziesięciu lat. Wszystkie punkty usytuowane są w centrum miasta – w okolicy dworców i w halach targowych. – Największy z nich to sklep samoobsługowy o powierzchni 100 metrów kw., znajdujący się przy głównym dworcu kolejowym. Pozostałe trzy sklepy prowadzą sprzedaż za ladą i są oczywiście dużo mniejsze – wyjaśnia właściciel firmy Sławomir Walkiewicz.
Więcej promocji
Jak radzić sobie na rynku, gdy siła hipermarketów wzrasta z każdym miesiącem? Nad odpowiedzią zastanawiają się wszyscy mniejsi przedsiębiorcy. Według Sławomira Walkiewicza, dobrym sposobem na skuteczną walkę jest skorzystanie z oferty większych sieci franczyzowych. Sławex poszedł tą drogą – niedawno jeden sklep dołączył do jednej z nich, inny został włączony do regionalnego zrzeszenia kupców. – Będąc w większej sieci, dużo łatwiej rozmawia się z hurtowniami i producentami. A to wpływa nie tylko na politykę cenową, lecz także różne promocje, które mogą zainteresować naszych klientów. Moim zdaniem wejście do sieci to nic złego, a wręcz przeciwnie – to bardzo dobry pomysł. Zwłaszcza jeśli jest to miękka franczyza, która pozwala na pewną swobodę, tak jak jest w naszym przypadku – podkreśla Sławomir Walkiewicz.
Dzięki temu sklepy firmy Sławex mogą pozwolić sobie na indywidualną ofertę. – Oczywiście jesteśmy zobligowani do przestrzegania pewnych standardów. Mam tu na myśli między innymi sieciowe gazetki promocyjne, które pojawiają się w całej Polsce. W wielu przypadkach mogę jednak decydować, z której promocji skorzystać, a z której nie. Wolno mi również rozmawiać z producentami i wprowadzać zupełnie niezależną ofertę cenową – dodaje przedsiębiorca z Olsztyna.
Walka z kryzysem
Klientów można przyciągnąć też innymi aspektami, choć nie jest to łatwe. – Z kim bym nie rozmawiał, każdy narzeka na duże hipermarkety. Ludzie nie lubią ścisku, tłoku, skarżą się, że ceny na produktach nie zgadzają się z tym, co potem pojawia się w kasie fiskalnej. Problem w tym, że mimo to chodzą do tych wielkich sklepów. To dla mnie powód do rozmyślań – przyznaje Sławomir Walkiewicz. – Myślę jednak, że z molochami mogą konkurować mniejsze, ale też samoobsługowe sklepy, znajdujące się blisko miejsc zamieszkania. To najlepszy pomysł na handel artykułami spożywczymi w dzisiejszych czasach. Choćby dlatego, że przy niektórych galeriach bardzo trudno dzisiaj o miejsce do zaparkowania. To odstrasza ludzi – dodaje olsztynianin.
Według Sławomira Walkiewicza, wpływ na gwałtowny rozwój hipermarketów ma obecna sytuacja na rynku finansowym. – Jest kryzys, który wywarł duże piętno na Polakach. Ludzie mają mniej zasobne portfele i po prostu muszą oszczędzać. Bardziej zwracają uwagę na ceny. A hipermarkety kuszą atrakcyjnymi promocjami, licząc, że klienci kupią też przy okazji inne, droższe produkty. Dlatego każdy sklep, który chce przyciągnąć do siebie kupujących, musi walczyć o to, żeby ceny były jak najniższe – przekonuje właściciel firmy Sławex.
Szybkość przede wszystkim
Nie bez znaczenia jest również personel. – Tutaj na szczęście poprawiła się sytuacja. Trzy lata temu mieliśmy ogromny problem z nowymi pracownikami, bo praktycznie musieliśmy zatrudniać każdego, kto się do nas zgłosił – wspomina Sławomir Walkiewicz. – Teraz mamy większe możliwości wyboru. A to nie jest łatwe, gdyż ostatnio, żeby znaleźć dobrego sprzedawcę, wcześniej musieliśmy przetestować aż dziesięć osób!
Na co zwracano największą uwagę przy rekrutacji? – Na szybkość działania. Klienci są teraz bardzo nerwowi. Niektórzy, widząc nawet trzy osoby w kolejce, są gotowi zostawić koszyk z zakupami i wyjść ze sklepu, nie chcąc tracić swojego czasu. A przy tym dużo krzyczą, więc sprzedawca musi zachować cierpliwość. Ogromnie ważna jest też umiejętność komunikacji z klientami – miłe usposobienie, swoboda wypowiedzi. Sprzedawca nie może odstraszać ludzi, lecz ich dodatkowo przyciągać – przekonuje przedsiębiorca z Olsztyna.
Tomasz Porębski