Tegoroczna zima była krótka, ale bardzo intensywna. Najpierw w kość dały bardzo niskie, nawet przekraczające trzydzieści stopni mrozy, a później kraj spowiły śnieżyce, a na drogach panowała „szklanka” uniemożliwiająca bezpieczną jazdę. Z takimi warunkami musieli zmagać się kierowcy rozwożący prasę pod szyldem Kolportera. Zapytaliśmy kilku z nich, jak te warunki wpłynęły na ich pracę.
– Zima była dość łaskawa dla kierowców, bo krótka – ocenia Mirosław Fiuk, dyrektor Oddziału Logistyki Centralnej Kolportera S.A. – Samochody to nasze narzędzie pracy, więc szczególnie o nie dbamy. Jeszcze w ubiegłym roku wymieniliśmy część floty. Nie obawialiśmy się niskich temperatur, ale warunków panujących na drogach. Każdy z naszych samochodów, przewożących prasę z Logistyki Centralnej na poszczególne oddziały terenowe, wyposażony był w łańcuchy śniegowe. Na szczęście w tym sezonie nie korzystano z nich zbyt często. – Podczas tej zimy nasi kierowcy nie narzekali zbytnio na pogodę. Tylko raz mieliśmy opóźnienie w dostawie prasy na jeden z oddziałów – dodaje Piotr Kiljan, kierownik Działu Transportu. – Do zdarzenia doszło w dniu, w którym śnieżyce opanowały cały kraj. Na trasie do Wrocławia na obwodnicy Sycowa z powodu wypadku trasa była zablokowana ponad pięć godzin.
Saperka, łańcuchy i worki z piaskiem
Kierowcy zdają sobie sprawę z tego, że wiozą „gorący” towar i robią wszystko, by dotarł on do punktu handlowego punktualnie.
– Wiem, że prasa, zwłaszcza ta codzienna, ma krótki okres ważności. Staram się zawsze rozwieźć ją na czas. Niekiedy warunki panujące na drogach znacznie utrudniają to zadanie – mówi Wojciech Adamkiewicz, który w podkarpackim oddziale Kolportera pracuje już od dziewięciu lat. – Wyjeżdżając w trasę w środku nocy mogę spodziewać się różnych niespodzianek. Najgorsze warunki panują zazwyczaj w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przez weekend drogowcy pracują mniej efektywnie, co niestety ma wpływ na jakość jazdy.
– Służby drogowe w naszym kraju zazwyczaj są zaskakiwane przez zimę, dlatego nie wyobrażam sobie wyjechać w trasę bez odpowiedniego, zimowego wyposażenia – zdradza Maciej Zakrzewski, który rozwozi prasę na trasie Wrocław-Kotlina Kłodzka. – Oprócz saperki i liny zawsze wożę ze sobą worek z piaskiem, łańcuchy śniegowe i zapas płynu do spryskiwaczy. Bez tego lepiej nie wybierać się w tereny Kudowy i Zieleńca.
W tym roku od opadów śniegu bardziej dokuczliwe były niskie temperatury, które również wpływały na pracę przedstawicieli Kolportera.
– Dostarczam prasę do 51 punktów zlokalizowanych w na północ od Rzeszowa – mówi Wojciech Adamkiewicz. – Na tych obszarach panowały bardzo niskie temperatury, nawet do minus 28oC. Na szczęście udało mi się uniknąć problemów z samochodem. Można powiedzieć, że plusem naszej pracy jest to, że pracujemy nocą. Kiedy temperatura jest najniższa, my siedzimy w szoferkach naszych aut. Nie oznacza to jednak, że mrozy nie mogą zaszkodzić pojazdom. Ja zawsze przed wyjazdem w trasę kilka razy, na wszelki wypadek, „przepalałem” samochód, aby paliwo nie zamarzło.
Jak walczyć z kłódkami
Kierowcy rozwożący prasę borykają się nie tylko z takimi problemami.
– Niskie temperatury sprawiały, że praktycznie wszystko zamarzało. To może wydawać się błahe, ale największy problem miałem z kłódkami przy skrzynkach na prasę – mówi Tadeusz Olechno, który jeździ w okolicach Suwałk. – Nauczyłem się z tym radzić. W stałym wyposażeniu samochodu mam dobrą zapalniczkę żarową, którą ogrzewam zamarznięte zamki. Problem może niektórym wydawać się banalny, jednak gdy mam dostarczyć prasę do 59 punktów i w dziesięciu z nich mam kłopot ze skrzynką to tracę bardzo dużo cennego czasu. Nie mogę sobie na to pozwolić, dlatego dogadałem się z większością właścicieli i w najgorsze mrozy zabezpieczali oni zamki przed mrozem.
Zimą kierowcy jeżdżą wolniej, uważniej i bardziej koncentrują się na drodze. Na takie zachowania wpływają nie tylko warunki panujące na drogach, ale także ilość zwierząt wędrujących pomiędzy lasami.
– Pomimo że moja trasa nie jest łatwa, bo obejmuje tereny górzyste i ciężkie do jazdy, nie zamieniłbym jej na inną – mówi Maciej Zakrzewski. – Zima w tym regionie jest przepiękna. Fakt, że muszę zachowywać szczególną ostrożność, bo występuje tu wiele gatunków zwierząt, które mogą wejść na drogę, jednak przy okazji mogę je obserwować. A w tych lasach żyją sarny, lisy, dziki, borsuki. Może uda mi się zobaczyć muflony, które zostały puszczone przez Czechów, ale przeszły na polską stronę i żyją w okolicach Zieleńca – dodaje.
Kinga Beck-Tracz