Małe i niepozorne zapalniczki używane każdego dnia przez miliony palaczy papierosów to atrakcyjny produkt w branży FMCG, który przynosi handlowcom godziwy zysk. Dlatego trudno sobie wyobrazić salonik prasowy, kiosk czy sklep spożywczy, który nie posiadałby zapalniczek w ofercie.
Tylko w Unii Europejskiej każdego roku zużywanych jest około miliarda jednorazowych zapalniczek i jest to rynek wart ok. 500 mln euro. Przy stosunkowo niskiej cenie (w Europie od 50 eurocentów), dzięki marży, handlowcy mogą na nich dobrze zarobić. – Sprzedaż zapalniczek w salonikach prasowych Kolportera i salonach Top-Press w ubiegłym roku wzrosła o prawie 4 proc. w porównaniu z rokiem 2013 – informuje dyrektor handlowy Kolportera Tomasz Sak. – Najistotniejsze jednak dla nas jest to, że to jeden z wiodących produktów FMCG, czyli okołokasowych. Jeśli brać pod uwagę marżę, to sprzedaje się lepiej niż wiele marek papierosów.
Niestety, zapalniczki są także łakomym kąskiem dla przemytników. Jak informowała PAP kilka lat temu, unijne biuro ds. walki z nadużyciami rozbiło gang przemycający jednorazowe zapalniczki z Chin. W ciągu czterech lat do UE trafiło około 300 milionów podrabianych zapalniczek. Na tym przemycie europejski budżet stracił około 20 milionów euro niezapłaconych ceł.
Na całym świecie w sprzedaży dominują zapalniczki zasilane benzyną – zwykle wielokrotnego użytku, lub zasilane skroplonym gazem – najczęściej są to tzw. jednorazówki i to one znajdują najwięcej nabywców. Do zapłonu wykorzystywane jest stalowe krzesiwo i kamień albo iskra elektryczna uzyskana dzięki piezoelektryczności.
– Zapalniczki kupują najczęściej palacze papierosów – przyznaje Karolina Kot, sprzedawczyni z salonu Top-Press w kieleckiej Galerii Echo. – Każdemu klientowi, który bierze papierosy, proponujemy jednocześnie zakup zapalniczki. Co ciekawe, bardziej wymagające są panie. Dla nich ważny jest kolor czy grafika na obudowie, musi pasować do torebki. Panie zwracają też uwagę na zapłon. Jeśli mają długie paznokcie, łatwiej im przypalić papierosa, gdy zapalniczka ma elektryczny zapłon i wystarczy wciśnięcie przycisku.
Krótka historia zapalniczki
Zanim wynaleziono zapalniczkę, była zapałka. Podobno pierwszych zapałek używali już Chińczycy w VI wieku. Europejczycy poznali zapałkę w 1805 roku dzięki francuskiemu chemikowi Janowi Christianowi Chancelowi – specjalnie spreparowana drzazga zapalała się po zanurzeniu łebka w stężonym kwasie siarkowym. Taką zapałkę, jaką znamy dzisiaj, wymyślił w 1826 roku angielski aptekarz John Walker.
Za wynalazcę zapalniczki uznaje się niemieckiego profesora chemii Wolfganga Döbereinera, który w 1823 r. skonstruował tzw. Lampę Döbereinera. Płomień powstawał w wyniku samozapłonu gazowego wodoru po zetknięciu w kontakcie z powietrzem i katalizatorem platynowym. Wynalazek Niemca miał jednak podstawową wadę – był duży i nieporęczny.
Inny chemik z Niemiec, Carl Auer von Welsbach, w 1903 roku wynalazł żelazocer, który do dzisiaj używany jest jako kamień do zapalniczek. Ten wynalazek wykorzystał brytyjski producent zapałek Louis Aronson, który w 1913 r. opatentował pierwowzór współczesnej dzisiejszej zapalniczki. Amerykańskie fabryki firmy Ronson jako pierwsze rozpoczęły produkcję zapalniczek, ale ich cena była początkowo niezwykle wysoka, przekraczała 200 dzisiejszych dolarów. Warto dodać, że słynne do dzisiaj zapalniczki benzynowe marki Zippo pojawiły się na amerykańskim rynku w 1932 r.
W 1961 r. firma Swedish Match – dzisiaj znana jako Scandinavian Tobacco Group – wprowadziła na rynek pierwsze zapalniczki jednorazowe Cricket. Cricket była również pierwszą zapalniczką ze stałym płomieniem (od 1977) i zabezpieczeniem przed dziećmi (od 1992). To o tyle istotne, że od 2008 r. w krajach Unii Europejskiej mogą być sprzedawane zapalniczki z zabezpieczeniem „child resist”, czyli z zabezpieczeniem stawiającym opór dziecku.
Cricket – trwałe i bezpieczne
Właśnie zapalniczki tej marki produkowane przez Scandinavian Tobacco Group Polska mają w swojej ofercie należące do Kolportera saloniki prasowe i salony Top-Press. Klienci znajdą cztery rodzaje zapalniczek Cricket: krzesiwowa, Mini, QM-506 Elektronic oraz Poppell de Luxe. Te ostatnie wkrótce zostaną zastąpione przez zapalniczki NEO Label.
Wszystkie zapalniczki Cricket są odporne na wysokie temperatury (topią się dopiero przy temperaturze 250 stopni C), mają bardzo twardą obudowę, a jednocześnie są lekkie, charakteryzują się również wysoką odpornością na aceton, produkty ropopochodne i tłuszcze. Zapalniczki Cricket spełniają wszelkie europejskie i międzynarodowe standardy bezpieczeństwa, posiadają certyfikaty ISO 9001, 9994, 14001, GS i SG. O ich popularności świadczy, że – jak podaje producent – każdego dnia korzysta z nich 200 milionów osób w 140 krajach. Dodajmy, że zapalniczki Scandinavian Tobacco Group wytwarzane są w Holandii i Brazylii.
Od zapalniczki do zapalarki
Zapalniczki gazowe i benzynowe sprawiły, że palacze tytoniu praktycznie przestali używać zapałek, traktując je jako rezerwę – gdy w ich zapalniczce zabraknie paliwa. Ale w gospodarstwach domowych również coraz rzadziej korzysta się z zapałek, gdyż po pierwsze wiele kuchenek ma zamontowane zapłony (indukcyjne kuchenki w ogóle ich nie potrzebują), a po drugie tradycyjne zapałki zostały wyparte przez zapalarki (piezoelektryczne lub płomieniowe), które charakteryzują się wydłużonym kształtem, ułatwiającym zapalenie gazu w palniku. Niemniej jednak dla wszystkich tych, którzy uważają, że zapałki „w razie czego” mogą się przydać, w salonikach prasowych Kolportera i Top-Pressach zapałki pozostają w ofercie.
Zapalarka kuchenna to oczywiście jedna z odmian zapalniczki jednorazowej. Są również zapalniczki nazywane sztormowymi lub żarowymi, której płomień – dzięki spalaniu silnego strumienia mieszaniny gazu z powietrzem – jest odporny na wiatr. Wspomnieć też trzeba o zapalniczkach do fajek. Są gazowe (gaz nie wpływa na aromat i smak dymu) i posiadają specjalny wlot płomienia umożliwiający skierowanie go w dół, tak żeby zapalić tytoń w fajce. Szczególnym rodzajem są zapalniczki ozdobne, nazywane też gabinetowymi. Duże i ciężkie nie nadają się do noszenia przy sobie, najczęściej można je zobaczyć w gabinetach biznesmenów lub w filmach.
Do tego dochodzą zapalniczki samochodowe, działające na innej zasadzie niż zwykłe zapalniczki. Prąd z akumulatora rozżarza spirale z drutu oporowego do temperatury pozwalającej podpalić papierosa. Takie zapalniczki zna każdy posiadacz samochodu, niezależnie od tego, czy jest palaczem tytoniu czy nie.
GK