Do końca stycznia br., w ciągu niespełna pół roku, Kolporter podpisał umowy na dostawy prasy do ponad 1000 punktów sprzedaży , którym wcześniej gazety i czasopisma dostarczał inny dystrybutor. Większość handlowców zdecydowała się na współpracę z Kolporterem w listopadzie, grudniu i w styczniu, co było spowodowane sytuacją na rynku prasowym i problemami finansowymi drugiego co do wielkości dystrybutora prasy.
Gorące linie telefoniczne
W przyjmowanie dodatkowych nadziałów prasy od wydawców oraz podpisywanie umów z nowymi klientami zaangażowane były zarówno Biuro Zarządu Kolportera, jak i oddziały firmy w całej Polsce. Szczególnie dużo nowych kontrahentów, bo 130, pozyskał w grudniu i styczniu Oddział Kolportera w Katowicach.
– W naszym Biurze Obsługi Klienta pracuje 16 osób, z czego 8 osób przy bezpośredniej obsłudze kontrahentów z województwa śląskiego i opolskiego. Na przełomie roku wszyscy pracownicy praktycznie non stop mieli gorącą linię z nowymi klientami – przyznaje Andrzej Retkowski, kierownik katowickiego BOK. – Chodziło przede wszystkim o dostosowanie naszych dostaw prasy do ich potrzeb w okresie dynamicznie zmieniającej się sytuacji rynkowej i oczywiście staraliśmy się spełnić ich oczekiwania. Obecnie jest już spokojnie, bo większość spraw została dograna, teraz nowi kontrahenci dzwonią do nas głównie w sprawie domówienia konkretnych tytułów lub bieżącej korekty ofert tytułowych.
Również w Oddziale Kolportera w Łodzi przełom roku był gorącym okresem. Dziennie podpisywano tu kilka, a nawet kilkanaście umów z nowymi kontrahentami. – Sytuacja była dynamiczna, bo przejmowanie nowych punktów odbywało się z dnia na dzień – mówi Dagmara Cebula, kierująca łódzkim BOK. – Największym problemem było ustalenie liczby egzemplarzy i listy tytułów, które trzeba było dostarczyć do danego punktu. Oczywiście, tak jak w przypadku innych oddziałów, otrzymaliśmy mocne wsparcie od centrali Kolportera, gdzie dbano o to, aby nadziały prasy odbywały się na czas.
Reakcja jest natychmiastowa
Zapytaliśmy nowych kontrahentów, jak im się układa współpraca z nowym dostawcą prasy, czyli z Kolporterem. Dla niektórych zmiana dystrybutora prasy to całkiem nowe doświadczenie, inni znają Kolportera z wcześniejszych kontaktów.
Katarzyna Rudkiewicz prowadzi we Wrocławiu kiosk z wejściem do środka, a dostawy od Kolportera zaczęła przyjmować w grudniu ubiegłego roku. – Akurat wtedy skończyła mi się umowa z innym dystrybutorem – mówi. – Jestem zadowolona ze zmiany dostawcy. Na początku – i na szczęście krótko – było trochę zamieszania, jednak to zrozumiałe, trzeba było przecież ustalić, które tytuły będą dostarczane do mojego kiosku. Na bieżąco kontaktuję się z przedstawicielem handlowym Kolportera, a w Biurze Obsługi Klienta domawiam potrzebne tytuły i bez problemu jej otrzymuję. Wszyscy są mili i uprzejmi. Ja już przed kilku laty współpracowałam z Kolporterem, ale tylko przez pół roku, ponieważ wtedy musiałam zawiesić działalność. Pamiętałam jednak, na czym polega współpraca, więc teraz było mi łatwiej wdrożyć się do nowych zasad.
![](https://nasz2024.kolporter.com.pl/wpvar/www/nasz.kolporter.com.pl/wp/var/www/nasz.kolporter.com.pl/wp-content/uploads/2019/03/sprzedawca-1-225x300.jpg)
Bogumiła Baran, która jest właścicielką kiosku w centrum Lądka-Zdroju, wcześniej współpracowała z dwoma innymi dostawcami prasy. – Kolporter jest trzecim i bije na głowę poprzedników – ocenia pani Bogumiła . – Wprawdzie współpracujemy dopiero od miesiąca, jednak od razu widać, że to firma dobrze zorganizowana i rzetelna. Podoba mi się też zaangażowanie ludzi, z którymi się kontaktuję. Kiedy dzwonię, nie jestem zbywana, a reakcja jest natychmiastowa i to, o co poproszę, dostaję nazajutrz. Wcześniej, gdy byłam obsługiwana przez inną firmę, musiałam czekać na dodatkowe egzemplarze dwa albo trzy dni.
Z poprzednim dystrybutorem Katarzyna Lisicka z Warszawy była związana przez pięć lat. – Wszystko było dobrze do czasu, aż przestałam otrzymywać nadziały prasy, a monity o ustaloną liczbę egzemplarzy nie odnosiły żadnego skutku – wspomina. – Mój salonik znajduje się na bazarach, klientów mam bardzo dużo, ale gdy pytali mnie o gazety czy kolorowe magazyny, mogłam tylko bezradnie rozłożyć ręce. A prasa w takim punkcie jak mój to ważny asortyment. Dlatego w grudniu zdecydowałam się zmienić dystrybutora i podpisałam umowę z Kolporterem. Kontaktuję się z przedstawicielką handlową, a nawet z kierownikiem Działu Regionalnej Sieci Sprzedaży w warszawskim Oddziale. Niedawno została mi też przydzielona opiekunka z Biura Obsługi Klienta, z którą załatwiam bieżące sprawy.
Julia Perzyna, która prowadzi kiosk w Piasecznie, nie kryje zadowolenia z podpisania umowy z Kolporterem. – Nie ma żadnego porównania między Kolporterem a poprzednim dystrybutorem, rzecz jasna na korzyść tego pierwszego – podkreśla. – Teraz rozliczenia są na czas, a domówione tytuły dostaję już następnego dnia. Jeśli trzeba zmienić liczbę egzemplarzy, też nie ma z tym problemu.
Dla Ewy Strzeleckiej współpraca z Kolporterem to nie pierwszyzna, ponieważ od kilkunastu lat właśnie ta firma dostarcza prasę do dwóch jej punktów w Sosnowcu. Jednak pani Ewa jest również właścicielką jeszcze jednego punktu – saloniku na osiedlu w Sosnowcu, który był obsługiwany przez inną firmę kolportażową. – Tak było do końca ubiegłego roku – mówi Ewa Strzelecka. – Ale kiedy przestała przychodzić prasa, nie przedłużyłam umowy z tamtym dystrybutorem. To salonik, który ma duże obroty na sprzedaży prasy, a ja związku z brakiem dostaw ponosiłam straty finansowe, traciłam też klientów. Nie mogłam sobie na to pozwolić. Naturalną więc decyzją było związanie się z Kolporterem. Aktualnie trzy moje punkty są obsługiwane przez tę firmę, a w saloniku dzięki pewnym dostawom zaczynam odzyskiwać klientów i odrabiać straty.