Co pomagało nam w najtrudniejszych momentach pandemii? Okazuje się, że wszystko, co dostarczało rozrywki, pozwalało na pewien czas oderwać myśli od problemów – filmy, muzyka, książki, ale również media, w tym gazety i czasopisma. Znacząca część z nas w tym szczególnym czasie na nowo odkryła zalety i wartość prasy drukowanej.
Zamrożenie gospodarki boleśnie odczuł cały sektor handlowy. Poza produktami spożywczymi i artykułami higienicznymi, drastycznie spadła sprzedaż praktycznie wszystkich produktów. Na tym tle zaskakująco dobrze wypadła prasa. Sprzedaż gazet i czasopism w okresie pandemii była co prawda niższa – z oczywistych powodów – ale spadek okazał się mniejszy niż przewidywano. A niektóre tytuły odnotowały nawet wzrosty.
Złożyło się na to kilka powodów. Po pierwsze typowo prasowe punkty sprzedaży – saloniki i kioski – nie zostały objęte zakazami działalności, mogły więc pracować przez cały okres pandemii. Po drugie – prasa była i jest dostępna w większości sklepów spożywczych, które również pracowały normalnie i były regularnie odwiedzane przez klientów. I wreszcie po trzecie – czytelnicy szukali gazet i czasopism, a także innych wydawnictw prasowych. Chcieli czytać – więcej i uważniej. Prasa okazała się artykułem niezwykle istotnym dla życia w czasach izolacji.
Jak czytaliśmy w czasie pandemii? Badanie czytelnictwa prasy w tym okresie przeprowadził instytut badawczy ARC Rynek i Opinie na zlecenie wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska. Badanie ilościowe zrealizowano metodą CAWI i na panelu internetowym, będącym własnością ARC Rynek i Opinia. Przeprowadzono je w maju 2020 roku na grupie 1015 osób w wieku 18-65 lat.
Uzyskano ciekawe, a momentami nawet zaskakujące wyniki.
Okazuje się, że ok. 53 proc. ankietowanych czytało więcej tytułów prasowych niż przed pandemią, a 56 proc. przyznało, że chętniej sięgało po prasę. Zdecydowana większość – 62 proc. – oceniła, że mogła poświęcić więcej czasu na lekturę jednego wydania. A co najważniejsze – czytaliśmy zdecydowanie uważniej i dokładniej. Ok. 55 proc. badanych czytało artykuły i informacje wcześniej pomijane, a 62 proc. czytało gazety i czasopisma z większą uwagą.
Ankietowani porównywali również prasę w czasach pandemii do innych mediów – 70 proc. stwierdziło, że treści drukowane są mniej agresywne, 65 proc. oceniło je jako bardziej wartościowe, a 62 proc. – jako rzetelniejsze. Można więc śmiało powiedzieć, że prasa zdała egzamin.
W jakim celu najczęściej po nią sięgaliśmy?
Dla rozrywki i relaksu
W badaniu ARC Rynek i Opinia dla Ringier Axel Springer Polska 85 proc. ankietowanych wyraziło opinię, że prasa była dla nich w okresie pandemii źródłem rozrywki i relaksu. W wyraźny sposób szukaliśmy oddechu od codziennej dawki informacji – często budzących lęk i niepokój.
Niezastąpione okazały się krzyżówki, które – jeśli można użyć takiego określenia – były hitem ostatnich miesięcy. Wygląda na to, że ta licząca już ponad sto lat forma rozrywki umysłowej skutecznie opiera się wszelkim nowinkom i w swojej tradycyjnej, papierowej formie jest cały czas mocnym punktem oferty prasowej. Krzyżówki kupują w zasadzie wszyscy – bez względu na płeć i wiek. A w okresie epidemii były kupowane wyjątkowo często.
– Wszystkie nasze 27 tytułów odnotowało znaczny wzrost sprzedaży w okresie pandemii, zarówno marcu jak i w kwietniu. Wynika to z kilku powodów, po pierwsze trzeba oferować produkt wysokiej jakości, którego czytelnik poszukuje nawet w tak trudnym okresie, po drugie należy inwestować w tytuły m.in. poprzez promocję na łamach „Naszego Kolportera”, po trzecie – w kwietniu miała miejsce duża akcja marketingowa z udziałem naszego miesięcznika „100 Panoramicznych” i znanego rapera Quebonafide. Wstępne wyniki za maj potwierdzają nadal wysoką sprzedaż wszystkich naszych tytułów – mówi Jerzy Rogula, prezes zarządu Agencji Wydawniczej „Technopol” sp. z o.o., od ponad 20 lat lidera wydawnictw krzyżówkowych w Polsce. Warto zaznaczyć, że „Technopol” włączył się również bezpośrednio w walkę z koronawirusem przekazując 50 tys. zł i 1 000 przyłbic ochronnych dla Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Wydawcy krzyżówek zwracają również uwagę na bardzo istotny dla nich fakt – duży poziom lojalności kupujących. „Krzyżówkowicze” przywiązują się do swojego ulubionego wydawnictwa na długie lata.
– „Rozrywka” jest najstarszym wydawnictwem krzyżówkowym, a nasi czytelnicy od lat są bardzo z nami związani. Kupują nasze wydawnictwa bez względu na panujące warunki. Okres pandemii, zamknięcia w domach, sprzyjały szukaniu sposobu na miłe i pożyteczne spędzanie czasu. Rozwiązywanie krzyżówek to wciągające zajęcie, przyjemna gimnastyka szarych komórek, potrzebna w każdym wieku. Niektórzy, mając teraz więcej wolnego czasu, wrócili do zarzuconego hobby, jakim było szaradziarstwo, a w naszych tytułach mogą znaleźć wachlarz zadań: od krzyżówek panoramicznych, klasycznych, z przymrużeniem oka, jolek, szarad, rebusów, do sudoku i innych zabaw logicznych, więc o nudzie nie może być mowy – wyjaśnia Iwona Broniarek z wydawnictwa „Rozrywka” sp. z o.o.
O przygotowanie specjalnych wydań krzyżówkowo-rozrywkowych zadbali także inni wydawcy – np. wydawnictwo Bauer Media sp. z o.o. sp.k. wydało specjalną edycję „Życia na Gorąco”.
– Obserwujemy wzrastający popyt na magazyny krzyżówkowe związany tym, że wielu czytelników jest zmuszonych pozostawać w domach. Dlatego też – w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie na rozrywkę umysłową – zdecydowaliśmy się przygotować wydanie specjalne „Życia na Gorąco” – „Gry, zabawy i zabawy domowe”. Bogato ilustrowany magazyn prezentuje różnorodne pomysły na spędzenie wolnego czasu w pojedynkę lub w kilka osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci. W numerze znajdują się m.in. gry i zabawy słowne: scrabble, kalambury, zabawy z rekwizytami i bez rekwizytów, rysowanki, w tym portrety znanych osób, pasjanse i wróżby, gry i sztuczki karciane, aktywny trening umysłu, zabawne quizy, łamigłówki, krzyżówki i rebusy – mówi Magdalena Ilkiewicz, communications manager Bauer Media. Specjalne wydanie „Życia na gorąco” trafiło na rynek 21 maja i będzie w sprzedaży aż do 13 sierpnia.
Dla pogłębienia wiedzy
Po prasę w okresie pandemii sięgaliśmy również z najbardziej podstawowego powodu – dla pozyskania nowych informacji. Przy czym szukaliśmy nie tyle newsów na temat epidemii, bo te pojawiały się dosłownie z godziny na godzinę w mediach elektronicznych, co pogłębionej wiedzy. Analizy, praktyczne porady, eksperckie opinie, wreszcie usystematyzowane fakty – to wszystko było w tym okresie siłą prasy. Według danych Ringier Axel Springer Polska, dla 79 proc. prasa papierowa była źródłem praktycznych informacji, a dla 77 proc. – odpowiednio przeanalizowanych wiadomości.
Mówiąc wprost – szukaliśmy mądrych, pogłębionych tekstów. Chętnie sięgaliśmy więc po tygodniki społeczno–polityczne.
– W czasach pandemii, w których dostęp do wiarygodnych informacji, faktów, specjalistycznej wiedzy naukowej, jest bardzo ważny, „Polityka” stara się docierać poprzez swoich dziennikarzy do eksperckich źródeł, dzięki swoim reporterom pokazuje stan służby zdrowia, funkcjonowania gospodarki w czasie lockdownu, pisze o wszystkich aspektach życia w kontekście walki z koronawirusem. Na chłodno, bez zbędnych emocji przedstawiamy też stan spraw w polskiej i międzynarodowej polityce. Koronawirus siłą rzeczy narzuca agendę kolejnych wydań – widać, po wynikach sprzedaży, że nasi czytelnicy nie zawiedli – mówi Piotr Zmelonek, dyrektor wydawniczy Polityka sp. z o.o. SKA. Zauważa również, że siłą tygodnika była także lojalność czytelników. – „Polityka” należy do tych tytułów prasowych, które mają bardzo wiernych i oddanych czytelników. Po części wynika to z długiej, niemal 65-letniej tradycji wydawania pisma, po części z tego, w jaki sposób „Polityka” jest formatowana jako tygodnik: o czym, w jaki sposób i piórami jakich autorów informuje, analizuje i komentuje otaczającą nas rzeczywistość – dodaje P. Zmelonek.
Na ścisły związek z czytelnikiem wskazuje również redakcja „Newsweeka”.
– Staramy się pisać o sprawach, które dotyczą naszych czytelników, opowiadać o ich problemach, pokazywać, jak można je rozwiązać. W pierwszych tygodniach pandemii opowiadaliśmy, jak my wszyscy żyjemy w zamknięciu, jak sobie z tym radzimy, co nam się podoba, a co jest dla nas trudne. Pisaliśmy o zdalnej pracy i zdalnym nauczaniu, o medykach, którzy próbują na nowo ułożyć swoją pracę, a przy okazji zbierają sprzęt ochrony osobistej, bo jest go ciągle za mało. Jeden z tekstów opowiadał o ludziach, dla których koronawirus to śmiertelne zagrożenie, bo chorują przewlekle i nie dość, że z powodu pandemii mają ograniczony dostęp do leczenia, to jeszcze panicznie boją się zakażenia. Jak zwykle próbowaliśmy też diagnozować, co będzie dalej. A szczególnie interesowało nas to, jak ten niezwykły czas zmieni Polskę i nas wszystkich. Krótko mówiąc, staraliśmy się być z naszym czytelnikiem, objaśniać mu świat i towarzyszyć w rozwiązywaniu codziennych problemów – wyjaśnia Renata Kim, kierownik działu „Społeczeństwo” w „Newsweeku”.
Piotr Zmelonek z „Polityki” zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt działalności rynku prasowego, który w okresie pandemii okazał się szczególnie ważny. – Nie można zapominać, że o dostępności pisma na rynku dbają dystrybutorzy, a na końcu tego łańcucha są sprzedawcy i kioskarze. To dzięki nim gazety i czasopisma mogą być dostępne dla czytelników. Bez nich nawet najlepsze pismo z najwierniejszymi czytelnikami nie mogłoby dotrzeć do swoich odbiorców zostać sprzedane. W imieniu zespołu „Polityki” chciałem podziękować za to, że Kolporter jako dystrybutor zadbał o dostawy i odpowiednie nadziały, a Państwu w punktach sprzedaży za ich pracę tym trudnym, pandemicznym czasie – stwierdza P. Zmelonek.
Dla wsparcia duchowego
Okazuje się, że równie ważne jak wiedza i rozrywka było dla nas w okresie pandemii wsparcie duchowe. Dla osób wierzących ostatnie miesiące były dodatkowo trudne i bolesne z powodu zamknięcia kościołów i ograniczenia kontaktów z duchownymi.
W trudnej sytuacji znalazła się również część wydawnictw katolickich – przede wszystkim tych, które dystrybuowały swoje tytuły wyłącznie za pośrednictwem parafii. Pisma religijne, które można było kupić w tradycyjnej sieci sprzedaży, cieszyły się natomiast bardzo dużym zainteresowaniem czytelników.
– Obawialiśmy się o sprzedaż, która okazała się niewątpliwie mniejsza niż dotychczas ze względu na daleko idące ograniczenia w możliwości uczestnictwa wiernych w niedzielnych Mszach świętych. Sądziliśmy jednak, że nasi czytelnicy będą szukać naszego tygodnia w większym zakresie w punktach sprzedaży niezwiązanych z Kościołem – i nie pomyliliśmy się – mówi ksiądz Jarosław Grabowski, redaktor naczelny Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, ukazującego się już od 95 lat i dystrybuowanego w znacznej części za pośrednictwem parafii. – Pozostaliśmy wierni czytelnikom, a oni nam. Przy tej okazji bardzo dziękuję wszystkim, którzy mają swój udział w kolportażu prasy do punktów sprzedaży, do parafii i wprost do domów czytelników, chociaż zagrożenie w obliczu epidemii koronawirusa nie ustało. Chcę powiedzieć także, że czytelnik mógł nas docenić za teksty, które proponowaliśmy w tym czasie w „Niedzieli”. Z jednej strony staraliśmy się obiektywnie pokazywać sytuację w czasie pandemii, ostrzegać przed zagrożeniami i uczyć prewencji, ale z drugiej – pokazywaliśmy, ile dobra ten czas wyzwolił w ludziach. Dawaliśmy nadzieję, że jest to tylko przejściowy okres, ukazywaliśmy wartości ewangeliczne i wskazywaliśmy na Boga jako naszą jedyną nadzieję – dodaje ksiądz J. Grabowski.
– Powiększyło się grono naszych prenumeratorów zarówno tych, którzy preferują lekturę formy papierowej, jak i tych, którzy czytają nasz magazyn w wersji elektronicznej; wciąż pozostajemy jednym z czterech polskich tytułów obecnych na platformie Amazon – zwraca uwagę ojciec Roman Bielecki, dominikanin, redaktor naczelny miesięcznika „W drodze”. – Układając tematy przewodnie ostatnich miesięcy udało się nam się poruszyć problemy dotykające czytelników, które pojawiały się wraz z rozwojem sytuacji pandemicznej. Numer kwietniowy – na przykład – poświęcony był życiu ze stratą – w wielu jej wymiarach (utrata pracy, brak relacji). Numer majowy, zatytułowany „Nie musisz być doskonały”, dotyczył zmęczenia codziennością, a czerwcowy poświęcony został wieloaspektowemu spojrzeniu na sytuację depresji i nosi tytuł „Weź się w garść”.
„Na szczęście mamy wiernych czytelników” – twierdzą wydawcy, którzy najlepiej poradzili sobie z trudną sytuacją. „Całe szczęście, że są te krzyżówki/ tygodniki / pisma religijne/ nasze gazety” – tak pewnie uważało i uważa wiele osób kupujących prasę.
Ścisła więź z czytelnikami okazała się wspólnym mianownikiem dla wszystkich gazet i czasopism w czasie pandemii. Wzajemna lojalność – to model relacji wydawca – czytelnik, który w tym okresie okazał się szczególnie skuteczny i cenny. I z pewnością będzie działał również po pandemii.