Rozmowa z Piotrem Ludwickim, dyrektorem ds. dystrybucji i obsługi klienta Wydawnictwa Bauer.
Jakie zmiany i wyzwania przyniósł rynkowi prasowemu rok 2020?
Dla Wydawnictwa Bauer rok 2020 to okres diametralnych zmian przede wszystkim w obszarze organizacji pracy całego kilkusetosobowego zespołu. W ciągu zaledwie kilkunastu dni marca, w sytuacji rosnącego zagrożenia epidemicznego, redakcje, biuro reklamy jak również wszystkie działy wsparcia zostały wyposażone w niezbędny sprzęt i oddelegowane do pracy zdalnej. Z dnia na dzień sytuacja zmusiła nas do adaptacji nowoczesnych narzędzi IT i zmiany wielu procedur jak również modyfikacji sposobu zarządzania pracą. Okazało się, że w pełni sprostaliśmy tak poważnemu wyzwaniu. Udało się utrzymać dotychczasowe procesy wydawnicze i wszystkie nasze tytuły bez zakłóceń trafiły do sprzedaży.
Jak na wybuch pandemii zareagowali czytelnicy?
Po początkowej, wiosennej fazie epidemii, w następstwie kolejno wprowadzanych obostrzeń, sprzedaż detaliczna prasy gwałtownie spadła. Nie trwało to na szczęście długo i począwszy od momentu zniesienia pełnego lockdownu notowaliśmy stabilny choć powolny powrót czytelników do regularnych zakupów naszych magazynów. W obecnej chwili wiele wydawanych przez nas tytułów osiągnęło poziom sprzedaży zgodny z historycznym trendem. Z optymizmem patrzymy w najbliższą przyszłość, wierząc że sytuacja związana z negatywnymi skutkami kolejnej fali pandemii będzie ulegała poprawie, a nasi wierni czytelnicy już bezpiecznie i bez przeszkód będą mogli nadal kupować swoje ulubione czasopisma.
Na ile – w Pana ocenie – epidemia koronawirusa zmieniła rynek prasowy? Jak oceniają Państwo jego obecną kondycję?
Pierwsza fala pandemii, która rozpoczęła się w kraju na przełomie lutego i marca br. oraz wprowadzony w jej następstwie stan zagrożenia epidemicznego, wywołały w tamtym okresie szereg bezprecedensowych zdarzeń na rynku sprzedaży detalicznej. Kolejne obostrzenia wprowadzane przez rząd wraz z całkowitym lockdownem praktycznie z dnia na dzień zmusiły ludzi do pozostania domach. Od połowy marca mogliśmy obserwować gwałtowny spadek sprzedaży towarów w tradycyjnych punktach handlowych jak również w nowoczesnych, zorganizowanych sieciach. Dotknęło to oczywiście także prasę drukowaną. Paradoksalnie najmniej w tamtym okresie ucierpiały tradycyjne formaty, takie jak wolnostojące kioski, w których ludzie prawdopodobnie najmniej obawiali się dokonywania zakupów. Z drugiej strony z oczywistych względów sprzedaż w punktach zlokalizowanych w galeriach handlowych i na lotniskach praktycznie z dnia na dzień zamarła.
Skutki epidemii bardzo nierównomiernie dotknęły tytuły z różnych segmentów wydawniczych. Uogólniając można stwierdzić, że tytuły tzw. zasięgowe, masowe, które docierają do większości punktów sprzedaży detalicznej odczuły skutki pandemii w stopniu najmniejszym. Model ich dystrybucji pozwalał czytelnikom na płynną zmianę dotychczasowych miejsc zakupu, na takie które w ich ocenie były bezpieczniejsze, lub też po prostu nieobjęte obostrzeniami. Tytuły luksusowe, specjalistyczne, o relatywnie wysokich cenach, kierowane do ograniczonych grup odbiorców i dostępne raczej w punktach zlokalizowanych w galeriach handlowych i innych wyspecjalizowanych przestrzeniach komercyjnych dotknięte zostały najmocniej. Ciekawostką jest wyraźny wzrost sprzedaży tytułów krzyżówkowych i szaradziarskich jak również pism o tematyce religijnej.
Prasa tradycyjna, papierowa, to cały czas ważny element społecznego systemu komunikacji. Czy – w Państwa ocenie – można coś zrobić aby poprawić jej czytelnictwo?
Rynek dystrybucji prasy w Polsce to dziś ponad miliard egzemplarzy nakładu jaki rocznie trafia za pośrednictwem kolporterów do punktów sprzedaży i ostatecznie do rąk czytelników. Ten fakt obrazuje jak ważnym produktem codziennej potrzeby jest tradycyjna drukowana prasa. Mimo zmian o charakterze globalnym jaki od lat postępuje w sposobach konsumpcji mediów jest ona nadal istotnym kanałem przepływu informacji, formą rozrywki (często intelektualnej), a także niezwykle istotnym kanałem komunikacji, w tym także komunikacji marketingowej i reklamowej. Prasa postrzegana jest jako źródło informacji o wysokiej wiarygodności, wymaga skupienia uwagi czytelników w przeciwieństwie do szerzącego się zalewu informacji pozbawionych wartości czy wręcz instrumentalnie rozpowszechnianych fake newsów w powszechnie dziś dostępnym internecie. Prasa ze względu na cykl produkcyjny traci jako źródło szybkiej informacji (tu serwisy telewizyjne i internetowe mają oczywistą przewagę), ale niezmiennie sięgają po nią miliony wiernych czytelników, którzy silnie identyfikują się ze swoimi ulubionymi tytułami, szukając artykułów ulubionych autorów. Można to porównać pod pewnym względem do rynku książki, gdzie dostęp do nowych technologii i form zakupu (e-booki, audio booki, etc.) nie spowodował lawinowego odpływu czytelników od papieru.
Jak – w perspektywie najbliższych 5 lat – może w Państwa ocenie zmienić się dzisiejszy rynek prasowy? Jakie najważniejsze wyzwania czekają go w najbliższych miesiącach?
Obserwując historyczne zmiany na rynku prasowym, można z cała pewnością stwierdzić, że w najbliższych latach jego kształt nie ulegnie diametralnym zmianom. Oczywistym faktem jest ujemny trend sprzedaży tradycyjnej prasy (o różnej dynamice w odniesieniu do poszczególnych segmentów), jakkolwiek do pełnej konwersji czytelnictwa do wydań cyfrowych oraz płatnego dostępu do serwisów prasowych minie jeszcze wiele lat. Rynek prasowy to nie tylko pisma informacyjne czy dzienniki. To przecież także w ogromnej części prasa dziecięca, kolekcje wydawnicze, gry i zabawy umysłowe, tematyczne wydania specjalne. Te segmenty najpóźniej poddadzą się zmianom.
Rozmawiała Kinga Szymkiewicz