Nagrody Historyczne POLITYKI w tym roku obchodzą 65 lat istnienia. To najdłużej przyznawane w Polsce wyróżnienie za publikacje książkowe o naszej najnowszej historii. Fenomen na rynku wydawniczym. Gdyby Nagroda była kobietą, zmęczona przeszłaby na emeryturę. Tymczasem energicznie się rozwija, obejmując i doceniając nowe kategorie publikacji. W dużej mierze jest to zasługa jej pomysłodawcy i strażnika, przez wszystkie te lata przewodniczącego jury Mariana Turskiego, który w tym roku obchodzi 98. urodziny.
Początki
Po raz pierwszy tygodnik POLITYKA przyznał Nagrody Historyczne w 1959 r. Dlaczego właśnie wtedy? Zrodziła się ona w jakiejś mierze z polskiego Października 1956 r. Po wielkim zrywie społecznym i nadziejach na zmiany pierwszy sekretarz PZPR Władysław Gomułka mocno przykręcił śrubę, pokazując, gdzie są granice swobody politycznej. Jednocześnie w dziedzinie kultury i nauki trwał twórczy ferment, rozpoczęto interesujące poszukiwania. Historycy unikali jednak tematyki najnowszej zniechęcani ograniczonym dostępem do źródeł i ingerencjami cenzury. Stąd pomysł redakcji tygodnika wspierania ich w pracy badawczej i przyjęcie formuły: „nagroda z dziedziny najnowszej historii Polski”. Miała inspirować, doceniać, stymulować. I to się udało.
Do tej pory, włącznie z tegoroczną edycją, uhonorowano 438 laureatów. 46 naukowców otrzymało ją więcej niż raz, a rekordzistą jest prof. Tomasz Szarota, który został laureatem pięciokrotnie. Wiele z docenionych publikacji to prace wybitne, tworzące kanon lektur bez którego nie sposób zrozumieć wydarzeń ostatnich 100 lat. Wyróżnione i nagrodzone prace zebrane razem stworzyłyby imponujący księgozbiór. Wymieńmy tylko pierwszych i tegorocznych zwycięzców. W 1959 r. były dwie kategorie: Pamiętniki, relacje i wspomnienia (tu podium zajął „Dziennik z lat okupacji” Zygmunta Klukowskiego, lekarza z Zamojszczyzny) oraz Prace naukowe i popularnonaukowe (zwyciężyła „Polityka Polskiej Partii Socjalistycznej w czasie wojny 1914-1918” Henryka Jabłońskiego, przedwojennego socjalisty, uczestnika ruchu oporu we Francji, od lat 60. ministra).
Po 65 latach kategorii przybyło. W 2024 r. nagrodzono:
- Prace naukowe i monografie: „Wielkie rozczarowanie. Geneza rewolucji Solidarności” Marcina Zaremby;
- Prace popularnonaukowe: „ Zapomniana zagłada chorych” Kaliny Błażejowskiej;
- Debiuty w pracach naukowych i popularnonaukowych: „Przy rodzicach nie parlować. O polskich powrotach z Francji” Aleksandry Suławy;
- Pamiętniki, relacje, wspomnienia: „Swój plan wykonam”. Dziennik górnika z 1972 r.” Wiesława Złocha w opracowaniu Ryszarda Kaczmarka i Jerzego Kochanowskiego;
- Wydawnictwa źródłowe: Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy pod redakcją Katarzyny Person, Eleonory Bergman, Tadeusza Epszteina.
W PRL
Marian Turski tak wspominał przyznawanie Nagrody w czasach PRL: „POLITYKA uchodziła za pismo popierające system, ale wraz z »Tygodnikiem Powszechnym« biła rekordy ingerencji cenzury. Dlatego tyle było ingerencji, że próbowaliśmy bronić się przed każdą próbą okrojenia myśli autora, że łatwo nie ustępowaliśmy, próbowaliśmy targować się, negocjować. Wymagało to nieustępliwości, ale i kompromisów. Przy czym rola redaktora naczelnego Mieczysława F. Rakowskiego – dzięki pozycji, jaką sobie wyrobił – była nie do przecenienia. To wszystko odnosiło się również do nagród historycznych. Po latach, gdy czytam listy nagrodzonych – nie dostrzegam niczego skandalicznego, ale ślady nacisków, by do laureatów niefaworyzowanych przez PRL dodać autorów z kręgu oficjalnej historiografii, są widoczne”.
Dwukrotnie presja była na tyle duża, że jury zawiesiło przyznanie nagród: w 1966 i 1981 r.
Po 1989 roku
Po 1989 r. redakcja POLITYKI stanęła przed pytaniem, czy w warunkach pełnej demokracji, udostępniania źródeł i wypełniania białych plam na mapie historii współczesnej jest sens utrzymywania Nagrody Historycznej. Uznała, że tak, a ostatnie lata pokazały, jak trafna była to decyzja. W ciągu niedawnych ośmiu lat upartyjniona polityka historyczna okazała się zagrożeniem dla obiektywnych badań naukowych. Agresywna, głośna i sowicie dofinansowana produkowała koślawy obraz współczesnych wydarzeń. Historykom piszącym nie po myśli władzy odmawiano grantów, publicznie ich atakowano, a nawet wytaczano procesy o zniesławienie narodu polskiego. Podczas rządów partii, która przykrawała historię stosownie do swoich potrzeb, Nagroda Historyczna POLITYKI wspierała prace wartościowe, niekonformistyczne, idące pod prąd odgórnych zaleceń.
Jury
W trudnych latach tym bardziej kluczowa jest rola jurorów. Ale i gdy czasy sprzyjają swobodzie badań, ich zadaniem jest docenić poszukiwanie nowych źródeł, dobry warsztat, przystępny język, ale też wyłowić prace nowatorskie, dostrzec nowe trendy. W przeszłości ich grono zasilali wybitni historycy, m.in. Juliusz Bardach, Włodzimierz Borodziej, Jerzy Holzer, Krystyna Kersten, Stefan Kieniewicz, Czesław Madajczyk, Witold Stankiewicz, Jerzy Topolski.
Obecnie w skład jury wchodzą: prof. dr hab. Wiesław Władyka, Marian Turski, dr hab. Marcin Zaremba (z wyjątkiem 2024 r.), dr hab. Bożena Szaynok, prof. dr hab. Dariusz Stola, dr hab. Barbara Klich-Kluczewska, prof. dr hab. Jerzy Kochanowski (w 2024 r., z wyłączeniem kategorii Pamiętniki). Niemal każdy z dzisiejszych jurorów by/jest też laureatem Nagrody Historycznej.
Festiwal w Sopocie
Można powiedzieć, że wokół Nagrody Historycznej POLITYKI stworzyliśmy przez te 65 lat krąg zainteresowanych: czytelników, wydawców, uznanych historyków. Coroczne wręczanie nagród jest okazją do spotkań z laureatami i wymiany myśli. Brakowało nam tego podczas pandemii COVID-19, kiedy musieliśmy zadowolić się publikowaniem laudacji. Nagroda i ten zakręt przetrwała bez szwanku.
Od 9 lat szczególnym wydarzeniem związanym z Nagrodą jest coroczny letni Literacki Festiwal w Sopocie. Miłośnicy książki historycznych spotykają się na nim z wybranymi autorami książek nominowanych i nagrodzonych. W 2024 r. odbędzie się on między 20 a 25 sierpnia.
Trendy
Przeglądając długą listę książek wyróżnionych i laureatek można dostrzec nowe trendy pojawiające się w pisaniu historycznym. Jeden z nich to ujęcie feministyczne – odkrywanie aktywnej roli kobiet w różnych dziedzinach życia społecznego i politycznego. Inny to historia ludowa, podkreślająca rolę wsi, pisana z punktu widzenia chłopów. Widać też zainteresowanie młodych badaczy tematyką komunizmu i Peerelu. Sięgają po nią nie po to, żeby przekreślić PRL i wyrzucić go na śmietnik, ale żeby przeanalizować pod nowymi kątami, zrozumieć charakterystyczne dla niego zjawiska.
Ciekawym trendem jest zajęcie się losem wykluczonych: dzieci urodzonych na skutek wojennych gwałtów lub mezaliansów szlachecko-chłopskich, chorych, wykluczonych. Ludzi uważanych do niedawna za mało ważnych dla wielkich procesów dziejowych. Nowa jest też historia środowiskowa pokazująca człowieka w jego naturalnym otoczeniu i zmiany, jakich w nim dokonuje.
Mecenat
Nagroda Historyczna POLITYKI ma długą tradycję i prestiż, a może też docenić laureatów finansowo dzięki sponsorom. Jej mecenasami są: DANTEX, ZAIKS i SABUR. Wspierają ją też darczyńcy prywatni: Barbara Pendzich i Adam Heimrath.
Jolanta Zarembina, POLITYKA