W listopadzie 2014 roku do kiosków trafił pierwszy numer nowego miesięcznika wydawnictwa Bauer – „Retro”. Adresowany do czytelników 50+ i wszystkich ciekawych historii z dawnych lat, odniósł spektakularny sukces. Od dziesięciu lat ma swoje grono wiernych czytelniczek i czytelników i regularnie przyciąga nowych. „Retro” umiejętnie przywraca naszej pamięci czar dawnych lat, uświadamiając nam jak ogromny sentyment mamy do czasów minionych, czasów naszej młodości.
O tym, jak robi się takie pismo, opowiada Marta Drobnik, przez ostatnie 10 lat redaktor prowadzący „Retro”.
– Jesteśmy na rynku już 10 lat. Pierwszy numer magazynu „Retro” ukazał się w listopadzie 2014 roku, niedawno do rąk czytelników trafił numer 120. Przez ten czas zapełniliśmy historiami z dawnych lat ponad 5550 stron, opisaliśmy 3475 małych i większych tematów. Dużo to czy mało? Oceńcie państwo sami.
Idole z młodości
– Jako pierwsi na polskim rynku zajmowaliśmy się systematycznie tematami retro. Skąd taki pomysł? Cóż, od dwudziestu lat ogromne sukcesy odnosiło „Życie na Gorąco”, flagowe pismo wydawnictwa Bauer. Czytelnicy dowiadywali się z niego, co dzieje się aktualnie w życiu ich ulubionych gwiazd, ale temat przeszłości, czasów PRL, pozostawał niemal nietknięty. A przecież największe gwiazdy polskiej sceny muzycznej i najpopularniejsi aktorzy zaczynali i rozwijali swe kariery właśnie wtedy! Nadal mieli miliony wiernych wielbicieli, którzy jednak nie bardzo mieli gdzie poczytać o gwiazdach swojej młodości, a bardzo chcieli się czegoś o nich dowiedzieć. Poznać ich nie tylko od strony zawodowej, o której prasa w czasach PRL pisała nawet często, ale i osobistej, o której niemal nikt wtedy nie wspominał. To właśnie na ich potrzeby odpowiedział miesięcznik „Retro”, a formuła magazynu okazała się strzałem w dziesiątkę. Entuzjastyczne przyjęcie przez czytelników i liczba naśladowców potwierdza, że robiliśmy i robimy to dobrze.
Tematy na specjalne zamówienie
– Bardzo wiele tematów zrealizowaliśmy na specjalne zamówienie naszych czytelników, którzy dzwonią do nas, wysyłają e-maile i piszą tradycyjne listy, zgłaszając swoje prośby i życzenia. Bo mają swoich ulubieńców, o których nikt dawno nie pisał, bo pamiętają z czasów młodości ówczesne gwiazdy, o których pamięć dzisiaj już nieco przyblakła. Kochali ich, biegali do kina, aby obejrzeć filmy, w których grają, wystawali w kolejkach po płyty, by na starych gramofonach móc słuchać ich piosenek. Młodsi wycinali z gazet zdjęcia, by przypiąć je do słomianych mat na ścianie nad łóżkiem, ale właściwie nic o nich jako ludziach nie wiedzieli. „Moja mama kocha tego aktora, napiszcie o nim!”. „Zbliża się rocznica śmierci tamtego piosenkarza, poproszę o artykuł”. „Czy możecie napisać o iksińskiej i igrekowskiej? Bo nigdzie nic na jej temat nie można znaleźć!”. „Zamieśćcie tekst o takim problemie. Dam do czytania wnukom, by wiedzieli, jak się wtedy żyło!”.
Okruszek do okruszka
– Takich sygnałów dostawaliśmy mnóstwo. Ale gdzie szukać tych informacji? Dziś to nie problem, ukazuje się mnóstwo biografii, wspomnień i historii z czasów PRL, wtedy ich po prostu nie było. W tych tematach byliśmy pionierami. Trzeba było strona po stronie cierpliwie przeglądać opasłe wspomnienia i dzienniki pisane przez znane osoby, by znaleźć informacje nie tylko o ich autorach, ale też ciekawostki o ich znajomych, przyjaciołach, współpracownikach. Pielgrzymować do bibliotek i teatralnych archiwów, by przeglądać gazetowe wycinki z wywiadami sprzed dziesiątków nieraz lat i zbierać okruszek do okruszka, by potem móc z nich utkać ciekawą historię.
Dawne gwiazdy ciągle błyszczą
– Lubimy opowiadać i lubimy lubić naszych bohaterów. Nie unikamy pokazywania ich ludzkich słabości, bo mieli je przecież jak każdy z nas, ale to nie one są dla nas najważniejsze i nie skupiamy się na nich jako na największych sensacjach. Także dlatego „Retro” ma grono wiernych czytelników kolekcjonujących nieraz od początku ukazywania się pisma wszystkie jego numery. Wielu bohaterów naszych tekstów z wdzięcznością przyjęło przypomnienie lat ich największych sukcesów. Dawne gwiazdy chętnie udzielają nam wywiadów, rodziny tych, którzy już nie żyją, dzielą się z czytelnikami „Retro” swoimi najpiękniejszymi, dotyczącymi ich bliskich wspomnieniami. A wykładowcy warszawskiej szkoły teatralnej polecają lekturę naszego miesięcznika studentom wydziału aktorskiego, by młodzi ludzie mogli dowiedzieć się czegoś o swoich wielkich poprzednikach.
– Czas płynie, zmieniają się nasi bohaterowie i nasi czytelnicy. A że wczorajsza aktualność jest już dziś lub stanie się jutro materiałem retro, jesteśmy pewni, że ciekawych tematów nie zabraknie nam także w nadchodzącym dziesięcioleciu – obiecuje Marta Drobnik, redaktor prowadzący „Retro”.
(red)