cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Portfel pod kontrolą

Bez podstawowej wiedzy na temat gospodarki trudno odnaleźć się we współczesnym świecie. Tymczasem ekonomia i finanse to dla większości społeczeństwa cały czas obszar wiedzy tajemnej. Polacy oceniają swoją wiedzę ekonomiczną na 2,85 w pięciostopniowej skali. Ta raczej mierna ocena budzi niepokój i pokazuje, jak pilnym i aktualnym tematem jest edukacja ekonomiczna, prowadzona możliwie szeroki – zarówno przez państwo, jak i przez media. Zwłaszcza że za nami półmetek 2024 r. – Roku Edukacji Ekonomicznej.

Fot. Getty Images

W 2024 roku przypadają setne rocznice wielu istotnych dla polskiej gospodarki i ekonomii wydarzeń – wprowadzenia reform gospodarczych Władysława Grabskiego, ustanowienia polskiego złotego, utworzenia Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego. Również 100 lat temu ukazało się pierwsze wydanie „Bankructwa Małego Dżeka” Janusza Korczaka – książki, która stała się pierwszym przewodnikiem przedsiębiorczości, kładąc tym samym podwaliny dla polskiej edukacji ekonomicznej. We wrześniu ubiegłego roku Senat Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2024 Rokiem Edukacji Ekonomicznej.

Pięć największych organizacji skupionych wokół edukacji ekonomicznej zawarło porozumienie o współpracy na rzecz jej rozwoju i propagowania. Sygnatariuszami porozumienia są: Warszawski Instytut Bankowości (koordynator), Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Związek Harcerstwa Polskiego, Fundacja GPW oraz Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości.

Za oceną rzeczywistego poziomu wiedzy ekonomicznej Polaków posłużyło natomiast coroczne badanie „Poziom wiedzy finansowej Polaków” przeprowadzane od 2018 r. przez CBM Indicator na zlecenie i przy współpracy merytorycznej Fundacji Warszawski Instytut Bankowości oraz Fundacji GPW. Wyniki po raz kolejny okazały się dalekie od zadowalających.

Trzy na szynach

Aż 38 proc. Polaków ocenia swoją wiedzę jako bardzo i raczej małą. Tylko 29 proc. jako dużą i bardzo dużą. Dlatego w skali od 1 do 5 własną wiedzę ekonomiczną oceniamy (od lat) na mniej niż trójkę. Raczej na „trzy na szynach”.

Najwięcej Polaków odczuwa brak wiedzy w obszarze cyberbezpieczeństwa (47%). Istotnie częściej wskazują go osoby w wieku 25-34 i 55-64 lata. Rzadziej wskazywane są inwestowanie (32%), system podatkowy (25%) kredyty i pożyczki (21%), najrzadziej zaś ubezpieczenia (14%) i płatności bezgotówkowe (8%).

Tylko 37% respondentów czyta bardzo dokładnie umowy zawierane z instytucjami finansowymi przed podpisaniem, zaś 46% stara się czytać dokładnie. Jedynie 6% deklaruje, że przeglądają umowy pobieżnie lub zdarza im się podpisać bez czytania.

Poprawa poziomu wiedzy ekonomicznej może natomiast przyczynić się – zdaniem ankietowanych – do lepszych efektów w oszczędzaniu (39%) i lepszego gospodarowania budżetem (37%). Lepsze efekty w inwestowaniu wskazują częściej mieszkańcy największych miast i osoby z wyższym wykształceniem.

Badani Polacy nisko oceniają swoją wiedzę na temat zasad funkcjonowania Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Jedynie 12% uważa, że ich wiedza jest bardzo lub raczej duża, zaś aż 55% – że jest bardzo lub raczej niska. Niemal 1/4 badanych twierdzi, że nie ma żadnej wiedzy na ten temat. Istotnie niżej swoją wiedzę o GPW oceniają najsłabiej wykształceni, zaś wyżej osoby w wieku 45-54 lata i ci z wyższym wykształceniem.

Spośród sposobów długookresowego oszczędzania na emeryturę respondenci najczęściej znają Pracownicze Plany Kapitałowe (36%) oraz IKE (28%). Również tutaj wszystkie sposoby istotnie częściej znają osoby z wyższym wykształceniem.

Wszystko wskazuje na to, że najbardziej popularnym narzędziem finansowym pozostaje cały czas odkładanie „do skarpety”, a podstawową metodą zarządzania własnymi finansami próby ograniczania wydatków. Powód jest oczywisty – poziom wiedzy ekonomicznej jest na tak niskim poziomie, że Polacy w większości po prostu nie znają innych możliwości sterowania domowymi budżetami.

W pułapce niewiedzy

Niski poziom wiedzy ekonomicznej ma oczywiście swoje określone konsekwencje. Znaczna część społeczeństwa jest do dziś przekonana, że gdy w budżecie państwa brakuje pieniędzy, należy je po prostu dodrukować. Jeszcze większa grupa uważa, że rząd ma swoje pieniądze, które może dowolnie rozdzielać i obdarowywać nimi (bądź nie) określone grupy społeczne. To niesie ze sobą określone, groźne konsekwencje – wysoką podatność na manipulacje i populizm. Oczywiście braki w wiedzy ekonomicznej odbijają się niekorzystnie na sytuacji indywidualnych obywateli i pojedynczych gospodarstw domowych. W porównaniu z poprzednim rokiem znacząco wzrosło zadłużenie Polaków. Według Krajowego Rejestru Dłużników wynosi ono obecnie ponad 44,2 mld zł. Najbardziej zadłużoną grupą wiekową w Polsce są osoby pomiędzy 36. a 65. rokiem życia. Mają one do spłaty 34,6 mld zł.

Co istotnie rośnie wartość pożyczek udzielanych nie przez banki, ale przez parabanki czy firmy pożyczkowe. Tylko w marcu br. Polacy zadłużyli się na 1,722 mld zł. To o ok. 200 mln zł więcej niż w lutym. W pierwszym kwartale 2024 r. pożyczki pozabankowe wyniosły łącznie 4,85 mld zł, co oznacza wzrost o 111 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem ubiegłego roku. Na to, aby ocenić faktyczne koszty spłaty zobowiązania, przeanalizować różnice w stosunku do oferty bankowej czy poszukać innych źródeł finansowania większości Polaków po prostu brakuje wiedzy – tylko 46% Polaków potrafi dobrze obliczyć oprocentowanie lokaty w banku, a aż 42% nie wie, że posiadanie karty kredytowej jest równoznaczne z posiadaniem kredytów w banku.

Plusem jest na pewno świadomość Polaków, że w zakresie wiedzy finansowej mamy, jako społeczeństwo, wiele do nadrobienia. Dlatego aż 88 proc. ankietowanych oczekuje wprowadzenia lekcji z zakresu ekonomii i finansów. Generalnie jako społeczeństwo deklarujemy sporą chęć do zdobywania tego rodzaju wiedzy. Za najlepsze formy jej przekazywania uznajemy: filmy edukacyjne i materiały wideo (43%), bezpośrednie spotkania stacjonarne (lekcje lub wykłady – 40%), oraz artykuły i infografiki w prasie lub internecie (39%). Przed mediami stoi więc całkiem poważne wyzwanie, z którym – jak dotąd – nie poradziły sobie żadne instytucje państwowe.

Temat wydaje się coraz pilniejszy, biorąc pod uwagę gwałtownie rosnącą falę różnego rodzaju oszustw finansowych. W ubiegłym roku spotkało się z nimi aż 36 proc. Polaków, a w co piątym przypadku oszustwo okazało się skuteczne.

Wielkie wyzwanie

Oczywiście dziennikarze i redaktorzy dostrzegają ten problem i starają się nie tylko edukować ekonomicznie, ale i ostrzegać swoje czytelniczki i czytelników przed coraz sprytniejszymi oszustami.

– Polki doskonale opanowały strategię korzystania z programów lojalnościowych, świetnie wymieniają się informacjami o różnych akcjach zniżkowych i coraz lepiej zarządzają domowym budżetem. Prawdziwym sprawdzianem tych umiejętności był zaś skok cen przy wysokiej inflacji. Ale kryzys, to też woda na młyn oszustów i ci prześcigają się dosłownie w nowych sposobach manipulacji. Ich grupą docelową są szczególnie nasze starsze czytelniczki, dlatego właśnie w dedykowanych im tytułach otwarcie mówimy o nowych i starych technikach wyłudzania pieniędzy. Poświęcamy temu wiele tematów tygodnia w „100 Radach”, ale też strony w działach prawnych naszych pozostałych poradników. To taka nasza wersja alertów RCB… Mamy nadzieję, że czytelniczki nie będą musiały osobiście ich weryfikować, ale widzimy, że są bardzo potrzebne i że ta forma edukacji działa skutecznie – zauważa Diana Ożarowska-Sady, redaktor zarządzająca w Redakcji Dwutygodników Poradnikowych i 50+ (Wydawnictwo Bauer).

– W ramach stron ekonomicznych „Wyborczej” i w serwisie Wyborcza.biz edukujemy czytelników i czytelniczki poprzez nasze teksty reportażowe i społeczne, pokazujące problem i zwracające uwagę na konsekwencje. Uważamy, że jest to dużo bardziej efektywny sposób, niż artykuły z poradnikami, które nie przyciągają uwagi odbiorców. Przykładem z ostatnich tygodni może być opisany przez Joannę Sosnowską, dziennikarkę „Wyborczej”, proceder prób wyłudzania pieniędzy metodą „romantyczną”. Przestępcy zagadują swoje ofiary pod pozorem romansu, karmią obietnicami wielkiej miłości, by w pewnym momencie zasugerować np. inwestycje w kryptowaluty. W podobny sposób dbamy o edukację finansową czytelniczek i czytelników „Wyborczej”, opisując interwencyjne materiały dotyczące banków czy telekomów – mówi Sebastian Ogórek, szef serwisu Wyborcza.biz oraz działu ekonomicznego „Wyborczej” (Wydawnictwo Wyborcza). – Osobną kwestią jest masowe użycie AI i rozwiązań związanych z przetwarzaniem głosu, wizerunku i filmów przez oszustów. Niedawno opisywaliśmy na Wyborcza.biz, jak próbowano wyłudzić pieniądze od rodziców tłumaczki, której głos jest publicznie dostępny np. na YouTube, a z racji pełnienia funkcji tłumaczki przysięgłej, jej dane teleadresowe można znaleźć w sieci. Takie przypadki już się zdarzają. Obecnie, tak zwane deepfake’i, najczęściej dotyczą osób publicznych, ostatnio ofiarami oszustów padli Rafał Brzoska i Omena Mensah, ale można się spodziewać, że będzie to zjawisko coraz bardziej powszechne. Prawdziwa „rewolucja w oszustwach” dopiero przed nami. I to będzie wielkie wyzwanie edukacyjne – dodaje.

KINGA SZYMKIEWICZ

DARIUSZ MATEREK

Wykorzystano materiały Komitetu Organizacyjnego Roku Edukacji Ekonomicznej oraz Provident Polska.