Województwo lubelskie jest trzecim regionem w kraju pod względem wielkości obszaru. Na tym terytorium, obejmującym cztery dawne województwa: bialsko-podlaskie, chełmskie, lubelskie i zamojskie, za dystrybucję prasy odpowiedzialna jest ekipa dyrektora Bernarda Rohana.
Lubelski oddział dostarcza prasę 1850 odbiorcom. – Wielu kontrahentów to osoby związane z naszą firmą od lat, które stawiają na profesjonalizm i miłą obsługę. Obsługujemy punkty na dworcach, w galeriach handlowych i większość lokalnych oraz ogólnopolskich sieci. Do sieci punktów detalicznych, obsługiwanych przez nasz oddział, dochodzi także mocno rozwinięta sieć saloników prasowych Kolportera i Top-Pressów – mówi Bernard Rohan, dyrektor oddziału.
Na co dzień i w sezonie
Latem na terenie województwa powstają punkty sezonowe, które zaopatrują się w prasę w Kolporterze. – Najwięcej takich punktów otwieranych jest na terenie Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego. To piękny region, z wieloma lasami i jeziorami. W lecie miejsce to tętni życiem, zjeżdżają się do niego okoliczni mieszkańcy, żeby zaczerpnąć odpoczynku na świeżym powietrzu – mówi dyrektor Rohan. – O to, żeby prasa docierała do wszystkich punktów handlowych na czas, dba dział lubelskiej logistyki.
– Współpracujemy z dwudziestoma firmami transportowymi, które obsługują wszystkie nasze trasy. Nasi kierowcy pokonują dziennie prawie 5500 kilometrów, co średnio daje 250 kilometrów na jeden samochód – zdradza szczegóły pracy Mariusz Zieliński, kierownik logistyki Oddziału Lubelskiego.
Przez oddział dziennie „przechodzi” około 130 tys. egzemplarzy czasopism. Za dystrybucję takiej ilości prasy do odbiorców odpowiada 38 osób z działu logistyki. Osoby tutaj zatrudnione czuwają nad tym, aby prasa została podzielona na każdy punkt i odpowiednio przygotowana do transportu. Są także odpowiedzialne za rozliczanie zwrotów.
Nie są to jednak jedyni pracownicy oddziału. Jego funkcjonowanie nie byłoby możliwe, gdyby nie osoby pracujące w Biurze Obsługi Klienta.
Pracownicy z doświadczeniem
Spośród tego grona warto wyróżnić Jolantę Madeję, która z oddziałem związana jest najdłużej. – Do Kolportera zostałam przyjęta w sierpniu 1992 roku. Miesiąc wcześniej na łamach „Kuriera Lubelskiego” zostało opublikowane ogłoszenie o naborze do Kolportera na stanowisko pracownika biurowego. Postanowiłam złożyć aplikację i zostałam zatrudniona w nowopowstałym oddziale w Lublinie. Pamiętam, że wówczas pełnomocnikiem zarządu był pan Jacek Dulnik, który tworzył oddział i budował zespół – wspomina Jolanta Madeja. – Przez te wszystkie lata doskonaliłam swoje umiejętności pracując na różnych stanowiskach. Zajmowałam się między innymi obsługą klienta, począwszy od pomocy przy nadziale i dowozie prasy do punktów handlowych, aktualizacją dokumentów, pracami typowo księgowymi, a także realizowałam się na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży. Podczas pracy w Kolporterze poznałam wiele interesujących ludzi, zarówno wśród współpracowników, jak i kontrahentów – dodaje Jolanta Madeja.
Podobne doświadczenia posiada Elżbieta Kiszczak, która pracuje w Kolporterze od 1995 roku. – Ja także przeszłam praktycznie wszystkie stanowiska w biurze od pracownika biurowego, pracownika ds. sprzedaży, kasjerki, specjalisty ds. księgowości aż do stanowiska, które obejmuję obecnie, czyli specjalisty obsługi klienta – wylicza Elżbieta Kiszczak. – Dzięki firmie ukończyłam wiele kursów i szkoleń, np. podstawowy kurs rachunkowości, szkolenie z psychologii rozmów windykacyjnych. W codziennej pracy napotykałam i napotykam różnorakie problemy, z którymi borykają się współpracownicy i kontrahenci. Zawsze staram się pomóc i znaleźć jak najlepsze rozwiązanie.
Pani Elżbieta za swoją pracę została wyróżniona przez prezesa Kolportera nagrodą „Najlepszy Pracownik 2002 Roku”. Siedem lat później po taką nagrodę sięgnęła Monika Tulej.
– Pani Monika przez wiele lat zajmowała się prenumeratą prasy i przetargami do instytucji państwowych i uczelni wyższych. Dzięki jej staraniom możemy do tej pory się chwalić dostawami prasy do Urzędu Miasta, Urzędu Wojewódzkiego oraz wszystkich sądów w naszym województwie – z dumą wyznaje Bernard Rohan.
W ocenie dyrektora Rohana, zaletą jego pracowników jest długi staż pracy i doświadczenie, jakie nabyli w trakcie lat spędzonych w firmie oraz na licznych szkoleniach. – Tworzymy naprawdę zgrany zespół, który zawsze może na siebie liczyć, wspieramy się i lubimy spędzać ze sobą także wolny czas. Mężczyźni spotykają się na meczach piłkarskich, np. w pobliskiej Łęcznej na stadionie Górnika. Dziewczyny chodzą na zajęcia fitness, zumbę oraz do kina. Organizujemy wspólne wyjścia, co jeszcze bardziej jednoczy cały zespół – chwali swoich pracowników Bernard Rohan.
Satysfakcja dzięki kontrahentom
Sam dyrektor Bernard Rohan swoje początki w firmie wspomina tak: – Pracę w Kolporterze rozpocząłem w 1997 roku. Początkowo byłem zatrudniony na stanowisku specjalisty ds. rozwoju sieci sprzedaży. Była to ciekawa, pełna wyzwań praca, wiążąca się z dużą ilością podróży po całym kraju i pozyskiwaniem kontrahentów do współpracy z firmą. W 1998 roku awansowałem na stanowisko dyrektora Oddziału Podlaskiego Kolportera, który wcześniej pomagałem stworzyć. Pracowałem tam do 2002 roku. Następnie przeniosłem się do Lublina i objąłem stery Oddziału Lubelskiego, którym zarządzam do dzisiaj.
Dodajmy na koniec, że według danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy Oddział Lubelski – jako dystrybutor gazet – ma blisko 60 proc. udziału w lokalnym rynku prasowym. Oznacza to, że większość sprzedawców prasy w województwie lubelskim współpracuje z Kolporterem. – Niektórzy klienci są z nami od ponad 10 lat. Nie sposób tu wszystkich wymienić, ale to dzięki nim ta praca daje nam tyle satysfakcji i zadowolenia. Korzystając z okazji chcę im wszystkim podziękować – mówi dyrektor Rohan.
Kinga Beck-Tracz