cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów
jesienna apatia

Jak pokonać jesienną apatię

Z codziennych obserwacji i badań naukowych wiemy, że otaczająca nas aura wpływa na nasze emocje, zachowania i pragnienia. Również jesienna pogoda wywiera na nas swój negatywny wpływ w postaci apatii, zniechęcenia, smutku, osłabienia realizacji planów i zamierzeń. Jak wzbudzić w sobie motywację i chęć do pracy – radzi redakcyjny psycholog „Naszego Kolportera” Małgorzata Wirecka-Zemsta.
 
jesienna apatia
Drastyczne zmniejszenie ilości docierającego w tym okresie roku światła słonecznego, powoduje, ze w organizmach mieszkańców naszej strefy klimatycznej, wzrasta produkcja melatoniny, hormonu odpowiedzialnego za uczucie apatii i ospałości. Słabi i ociężali, nie mamy siły i chęci do podejmowania nowych wyzwań, a nawet z trudem kończymy to, co zaczęliśmy. Wiele osób marzy tylko o kominku (lub kaloryferze), ciepłym łóżku i wieczorze przed telewizorem. Wieczorze z dnia na dzień coraz dłuższym. Zimne wiatry, wilgotne powietrze, często zacinające przenikliwym deszczem, sprzyjają epidemii katarów, przeziębień, chorób układu oddechowego. Zapewne ten rok nie będzie się wyróżniał, a może nawet będzie szczególnie niebezpieczny pod tym względem. Jeszcze w połowie października cieszyliśmy się piękną, ciepłą pogodą, a temperatury przekraczały 20 stopni. I zupełnie nagle weszliśmy w listopadowy chłód i zimno. A wraz z nimi w listopadową niechęć do działania. A przecież praca czeka. Dlatego warto przywołać kilka sprawdzonych sposobów wzbudzania w sobie motywacji i chęci do pracy.
Właściwie, po co ja to robię?
W toku codziennych zajęć, kołowrotku obowiązków i przyzwyczajeń często zapominamy, co tak naprawdę było pierwotną przyczyną naszego działania. Jaki przyświecał nam cel czy pragnienie? A może chcieliśmy czegoś uniknąć? Nudy, bezsensu, złej sytuacji finansowej? Myśląc o motywowaniu warto bowiem pamiętać, że motywuje nas zarówno dążenie do posiadania czegoś lub zmiany – jest to tzw. motywacja pozytywna, czyli motywacja: „do”, jak i pragnienie uniknięcia czegoś, czyli motywacja negatywna – motywacja „od”.
Zmotywować się to wrócić do początku. Warto przypomnieć sobie swoje wartości, cele, potrzeby, dla których tak ciężko pracujemy („Tak bardzo zależało mi na własnym domu, a teraz zapomniałem się nim cieszyć” – wiele osób mogłoby się zgodzić z autorem tych słów). Metodą pomocną w powrocie do marzeń jest wizualizacja, czyli wyobrażanie sobie (bardzo szczegółowe obejmujące zarówno obraz, jak i emocje, zapachy itd.) tego, co chcielibyśmy osiągnąć. Jak najprościej stosować wizualizację? Wystarczy zrelaksować się np. przy dobrej muzyce i… marzyć. Wyobrażać sobie, że wymarzony stan już osiągnęliśmy. Na przykład wielu młodych ludzi marzy o super samochodzie. Oglądają ilustrowane czasopisma, czytają opisy aut, a na koniec wyobrażają sobie siebie w pożądanym wozie, mknącego przez miasto, być może z piękną dziewczyną przy boku itd. Im wizualizacja jest dokładniejsza, im obejmuje więcej szczegółów, tym bardziej w efekcie czujemy się związani z obiektem marzeń i tym chętniej pracujemy na jego zdobycie – wydaje się bowiem być tuż, tuż, na wyciągnięcie ręki. Oto przykład jej zastosowania:
Wyobraź sobie, że kupiłeś swój wymarzony wóz. Stoisz obok niego. Co czujesz? Co widzisz? Przeciągnij dłonią wzdłuż karoserii. Wsiądź do środka – czy czujesz zapach skóry? Uruchom silnik, posłuchaj przez chwilę jego brzmienia. Rozejrzyj się. Czy podoba się Ci swój widok za kierownicą? Jak inni odbierają Twój sukces? Czy cieszą się wraz z Tobą, a może zazdroszczą Ci? Pozostań w tej sytuacji ciesząc się swoim sukcesem.
Pozytywne emocje towarzyszące wizualizacji powodują, że super auto naprawdę staje się realne, do osiągnięcia.
Wizualizacja pozwala też przygotować się na różne, możliwe scenariusze wydarzeń. Kiedy znajdziemy się w jakiejś nowej lub trudnej sytuacji, dzięki wcześniejszemu jej wyobrażaniu sobie, będziemy przewidywać, „co się może zdarzyć”. Postępując według znanego, przećwiczonego scenariusza, łatwiej osiągniemy pożądany efekt lub przygotujemy się na ewentualne trudności.
Cel, czyli co mnie motywuje
A jeśli nie mamy aktualnie motywującego nas celu? Warto o takim pomyśleć. Na początek trzeba określić, co jest dla nas ważne – wyznaczyć indywidualne czynniki motywujące. Powody i korzyści, które napędzają nas do działania. Nie ma motywów uniwersalnych. Niektórym wystarczy drobna nagroda – miły zakup, coś sprawiającego przyjemność. Ktoś inny potrzebuje wyzwań, wielkich celów, dzięki którym zrobi wrażenie na otoczeniu i utrzyma wysoką samoocenę (oto powody, dla których kupuje ogromny samochód, zupełnie nieprzydatny na polskich drogach za to palący potworne ilości benzyny, lub trzystumetrowy dom dla jednej osoby, itd.).
Bardzo ważne jest, aby wybrany cel niósł w sobie pozytywny przekaz. Zamiast: „chcę być zgrabny i sprawny fizycznie, więc nie będę wylegiwał się w łóżku”, lepiej: ”będę codziennie wcześnie rano wstawał i gimnastykował się”. Nasz mózg, bowiem, w takim kontekście, nie konotuje słowa „nie”. Zatem przekaz: „nie będę wylegiwał się w łóżku”, odbiera, jako: „będę wylegiwał się w łóżku”.
Siła, z jaką będziemy dążyć do celu – determinacja, zależy od różnych czynników, np. samopoczucia w danym momencie, złożoności zadania czy czasu niezbędnego na realizację założonego projektu. A przede wszystkim tego, jak oceniamy swoje szanse na jego osiągniecie. Dla jednych to samo zadanie może być nużąco proste, dla innych niewyobrażalnie trudne. Ocena trudności osiągnięcia celu wynika m.in. z indywidualnych doświadczeń, wiary w siebie, możliwości itd.
Nie warto stawiać sobie celów prostych, zbyt łatwych do osiągnięcia – motywują nas za słabo. Co to za siła do działania np. przełamania lenistwa, wyjścia z ciepłego łóżeczka, jeśli zrobimy tylko coś, co i tak w każdej sytuacji moglibyśmy zrobić. Z drugiej strony cel nie powinien być też zbyt trudny, niemożliwy do osiągnięcia – porażka może zniechęcić nas na długo.
Sposób, czyli jak to zrobić
Kiedy określimy już cel, do jakiego dążymy – niezbyt wygórowany, ale atrakcyjny – np. zimowe wakacje w Egipcie (oto powód godny codziennego opuszczania ciepłego łóżka – jeszcze cieplejsze miejsce i w dodatku plaża), wyznaczmy strategię działania. Po pierwsze podzielmy cel na mniejsze etapy (zdobycie pieniędzy, polowanie na promocję w biurach turystycznych, załatwienie zastępstwa w pracy, itd.). Dużo łatwiej wyobrazić sobie i zaplanować osiągniecie małych kroków niż ogromnego skoku, (jeśli co miesiąc odłożę 400 złotych, to w lutym mogę zacząć szukać okazji). Następnie zbudujmy plan działania. Pamiętaj, planowania nigdy dosyć. Zaplanowanie pozwala uniknąć wielu przykrych niespodzianek w ostatniej chwili (w lutym są ferie i nie ma szans na zastępstwo). Planowanie to także przebudowa dotychczasowego sposobu pracy czy niektórych działań tak, aby więcej czasu poświęcić na realizację celu. Może warto z jakichś działań zrezygnować na pewien czas, („Jeśli zrezygnuję z jednego dnia na siłowni, oszczędzę 100 złotych miesięcznie, a przecież i tak na razie nie chce mi się tam chodzić”).
Potem wyznaczmy termin realizacji każdego z etapów. To ważne, bo brak terminu to termin na świętego nigdy. Zbliżanie się daty zakończenia kolejnego etapu wywołuje znaczący wzrost motywacji (lub lęku przed konsekwencjami, a to wzrost dążenia „od”), o czym doskonale wiedzą wszyscy „pracujący na ostatnią chwilę”.
Zwykle najtrudniejszy jest pierwszy krok – dlatego nie odwlekaj, nie odkładaj początku na później, bo w rezultacie nie uda Ci się go w ogóle zacząć („teraz kupię sobie ten sweterek, a oszczędzanie zacznę od przyszłego miesiąca” – to doskonała metoda na unikanie realizacji celu). Trzymaj się planu.
Rozpocznij działanie od rzeczy mniej przyjemnych – zwykle motywacja jest najsilniejsza na początku i końcu, w środku procesu ulega obniżeniu. Myśl, ze najgorsze mamy już za sobą pomaga w dalszych przedsięwzięciach.
Pomocną metodą jest poinformowanie o podjętych działaniach jak największej liczby osób. Zaniechanie podjętego działania, rezygnacja lub czasowe wycofanie się powoduje dysonans (nieprzyjemne napięcie wynikające z rozbieżności między deklaracjami a zachowaniem) i konieczność tłumaczenia się przed innymi – a to nie jest miłe. Zwłaszcza, kiedy musimy szukać jakichś dobrych powodów. Spadek samooceny i obawa przed złą oceną nas przez innych, pomagają zmobilizować się do działania.
Dbaj o siebie – nagradzaj się
Dobrze jest nagradzać się za osiągnięcie kolejnych etapów. Nagrody mogą być symboliczne, ale powinny stanowić przedsmak nagrody głównej. Nagradzanie zachęca do dalszego wysiłku, pozwala też koncentrować się na przyjemności, a nie na wysiłku.
Doskonałą nagrodą jest też myślenie o już odniesionych sukcesach i wszystkich tych sytuacjach, w których daliśmy sobie radę. Koncentracja na sukcesie, podnosi samoocenę, nastraja pozytywnie i w efekcie motywuje do działania. Dlatego warto stawiać sobie ambitne wyzwania i cele. Więc kiedy już wrócicie Państwo z Egiptu pomyślimy jak się zmotywować do wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie.
Małgorzata Wirecka-Zemsta

Dodaj komentarz