Jedni pojadą na greckie wyspy, inni do Władysławowa. Jedni wolą odpoczywać na leżaku, inni zwiedzać albo uprawiać sporty. Ponad dwie trzecie Polaków wybiera się tego lata na urlop.
W 2018 r. na wakacyjny urlop wyjedzie ponad 70 proc. Polaków – tak wynika z badań, przeprowadzonych na zlecenie Diners Club Polska. Najbardziej popularny nadal jest wypoczynek nad Bałtykiem czy w polskich górach – 41 proc. badanych spędzi wakacje w kraju. Ale znacznie wzrósł odsetek osób, które planują wyjechać poza granice kraju – to już ponad 27 proc. W 2017 r. za granicę planowało wyjechać tylko 13,9 proc. Polaków.
– Polacy są bardziej świadomi swoich możliwości. Coraz częściej obsługujemy klienta, który wie, czego chce i nie boi się wydawać większych kwot, dzięki czemu chętniej decyduje się na wyjazd za granicę. Polacy przy organizacji podróży nie polegają już na katalogach. Teraz opierają się na opinii znajomych i publikowanych przez nich pięknych zdjęciach z wyjazdów – mówi Magdalena Rosła, właściciel Magellan Business Travel. Wakacje planujemy z coraz większym wyprzedzeniem i w biurach podróży rezerwujemy już nie oferty last minute, ale first minute. Już w połowie kwietnia u agentów Travelplanet urlop w szczycie sezonu, czyli w trakcie wakacji szkolnych, zarezerwowało aż o 75 proc. więcej turystów niż rok temu.
– Po pierwsze znikły przyczyny, dla których klienci zwlekali z rezerwowaniem wakacji do ostatniej chwili. W ich odczuciu niebezpieczeństwo straty pieniędzy po ewentualnej upadłości biura podróży jest zerowe, bo pieniądze asekuruje Turystyczny Fundusz Gwarancyjny – wyjaśnia Jarosław Kałucki, rzecznik prasowy Travelplanet.pl. – Ale ważniejszym powodem były, moim zdaniem, gwarancje niezmiennej ceny, oferowane we wczesnej sprzedaży. To zobowiązanie organizatora wypoczynku, że zwróci ewentualną nadpłatę, gdyby wycieczka w sprzedaży last minute okazała się tańsza niż kupiona wcześniej. Wzrost wczesnych rezerwacji to również efekt przykrych doświadczeń dla łowców last minute w zeszłym sezonie. Dla przypomnienia, w ubiegłym roku osobom liczącym na ciekawe oferty last minute pozostawały w zasadzie tylko atrakcyjne cenowo wyjazdy do Egiptu, Tunezji i Turcji. Popularne europejskie kierunki i hotele były wyprzedane, zostały tylko droższe wycieczki.
Wakacje 500 plus
Co niespecjalnie dziwi, z badań Dinners Club Polska wynika, że najczęściej wyjeżdżają za granicę ci, którzy najlepiej zarabiają. Zdecydowanie najwięcej ankietowanych, decydujących się na wakacje poza krajem to osoby, których miesięczny dochód netto przekracza 5 tys. zł. Ponad połowa z nich spędzi urlop w jednym z państw europejskich, a 6 proc. planuje wyjazd na inny kontynent. Na drugim miejscu są osoby zarabiające między 4 a 5 tys. zł – 47 proc. z nich zamierza wyjechać za granicę tegorocznego lata. Ale z drugiej strony – na wyjazd zagraniczny częściej pozwolą sobie beneficjenci programu 500 plus, niż osoby które z tego rodzaju wsparcia nie korzystają. W ubiegłym roku na taki urlop zdecydowało się 25 proc. tychże beneficjentów, a w tym już prawie 40 proc. Tymczasem spośród osób, które nie dostają 500 plus, na wypoczynek poza Polskę wybierze 25 proc. badanych.
Dokąd wyjeżdżamy? Według analiz Travelplanet nadal najpopularniejsza jest Grecja. Na drugie miejsce awansowała Turcja, która znów wraca do łask polskich turystów. Trzeci najpopularniejszy kierunek to Bułgaria, dalej są Hiszpania i Egipt.
– W porównaniu z poprzednim rokiem popularność Grecji i Hiszpanii spadła. Natomiast na drugim biegunie jest Turcja, dokąd wybiera się blisko trzykrotnie więcej turystów niż w poprzednim sezonie – zauważa Jarosław Kałucki. – Do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych kierunków po kilku latach wraca Tunezja i po raz pierwszy pojawia się w niej Macedonia, jedyny w tej grupie kraj bez dostępu do morza. Wakacje 2018 będą tańsze o ok. 160-170 zł, niż ubiegłoroczne. Średni koszt wypoczynku w lipcu i sierpniu to 2550 zł na osobę.
– Niebagatelne znaczenie dla dużego wzrostu rezerwacji ma termin rozpoczęcia wakacji szkolnych – w tym roku to 22 czerwca, w ubiegłym wakacje rozpoczynały się 29 czerwca – zauważa Jarosław Kałucki. – Wyjazdy w ostatnim tygodniu czerwca, a więc w niskim sezonie, to oszczędność, w zależności od kierunku, od 150 do 300 zł od osoby. Ale niższy koszt tegorocznych wakacji nie oznacza wcale niższego standardu wypoczynku.
Według danych Travelplanet połowa turystów, wyjeżdżających z biurami podróży, będzie wypoczywać tego lata w hotelach czterogwiazdkowych, a prawie jedna czwarta w pięciogwiazdkowych. Oczywiście w zdecydowanej większości wybieramy wersję all inclusive.
Bałtyk czeka
Ciekawe jest to, że tegoroczne wakacje zdecydowana większość Polaków spędzi aktywnie. Tylko niespełna 23 proc. ankietowanych na zlecenie Diners Club Polska zaplanowało stacjonarny wypoczynek (rok wcześniej było to aż 35,2 proc. ankietowanych).
– W porównaniu z 2017 r. nastąpiła zdecydowana zmiana w kierunku aktywnego spędzania czasu. Przede wszystkim wzrósł odsetek osób, które w trakcie wakacyjnych wyjazdów zamierzają uprawiać sport. Jeszcze przed rokiem było to ledwie 3 proc. a dziś 16,4 proc. Niezmiennie najpopularniejszą aktywnością jest zwiedzanie nowych miejsc – mówi Paweł Kałudow z Diners Club Polska.
Zaskakuje też fakt, że najaktywniej urlop chcą spędzić 50-latkowie. Za to o 10-20 lat młodsi Polacy preferują leżenie na leżaku. Jeśli chodzi o płeć, to wakacje w ruchu bardziej lubią panie, niż panowie. Trzy czwarte kobiet nie zamierza biernie wypoczywać. Ci, którzy zostają na lato w Polsce, jadą głównie nad Bałtyk, modląc się o dobrą pogodę i ciepłą wodę w morzu. Choć ostatnie lata pokazały, że na zbyt dużo liczyć nie można, to jednak tysiące Polaków dzielnie wystawiają na plażach swoje parasole i parawany. Takie wakacje oczywiście najczęściej organizujemy sami – znajdując kwatery przez internet, a zamiast all inclusive wybierając obiady w najbliższej smażalni ryb. Pokój dla małżeństwa z dzieckiem w nadmorskiej miejscowości można wynająć już za 80 zł za dobę.
Choć – co może zaskakiwać – są i tacy, którzy nawet na krajowe wczasy chcą wyjechać w sposób zorganizowany. Według badań Ministerstwa Sportu i Turystyki w 2016 roku 2 proc. polskich turystów, którzy wypoczywali w kraju, kupiło wczasy w biurach podróży. Najchętniej w Kołobrzegu, Dąbkach czy mazurskim Mrągowie. Wypoczynek pod polskim niebem można sobie urozmaicić, korzystając z imprez, koncertów, eventów, których w tym okresie nie brakuje. Miłośnicy dobrej muzyki mogą np. pojechać do Gdyni na Open’er Festival, do Warszawy na koncert Rolling Stones, albo do Gdańska na Guns n’Roses. Amatorzy kabaretów mają do wyboru m.in. Mazurskie Lato Kabaretowe w Ełku czy Bałtycką Noc Kabaretową w Świnoujściu. Smakosze ulicznego jedzenia, czyli street foodu mogą się wybrać na Street Food Festival do Łodzi, albo inne liczne i modne w ostatnich latach zloty food trucków. Jednym słowem – każdy znajdzie coś dla siebie, w zależności od zasobności portfela i upodobań.
Jak co roku w sezonie letnim Kolporter dostarcza prasę do ok. 270 sezonowych punktów sprzedaży położonych w pasie nadmorskim. Średnio w tym rejonie sprzedaż wzrasta o ok. 5 proc., a w przypadku pojedynczych punktów nawet o kilkaset procent. Zapewnieniem odpowiedniego nakładu dla punktów sezonowych zajmuje się Centralny Dział Sprzedaży Kolportera.