cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Handel to ich specjalność

Departament Sieci Własnej Kolportera co miesiąc wybiera najlepszych partnerów prowadzących saloniki prasowe i salony Top-Press. Oceniane są m.in. wysokość sprzedaży i jakość obsługi klientów. W tym miesiącu przedstawiamy laureatów edycji grudniowej konkursu „Najlepsi z Najlepszych”.
 
 

Małgorzata Lis (Fot. Karol Ławniczak)
Małgorzata Lis (Fot. Karol Ławniczak)

Mówią, że jestem ewenementem
Małgorzata Lis z Leszna:
Wcześniej pracowała w dużej firmie, ale uznała, że warto spróbować otworzyć coś własnego. Po kilku latach pracy „u kogoś”, postanowiła, że otworzy własny salonik prasowy. Tym samym z Kolporterem współpracuje od 2011 roku. – W lokalnej prasie przeczytałam ogłoszenie, że spółka Kolporter poszukuje osób chętnych do współpracy. Nie zastanawiałam się długo nad podjęciem decyzji. Pod podanym numerem wyjaśniono mi zasady i warunki współpracy, po czym zdecydowałam się podpisać umowę – mówi z uśmiechem Małgorzata Lis.
Obecnie partnerka Kolportera ma cztery saloniki prasowe – dwa w Lesznie i kolejne dwa poza miastem. Był jednak czas, kiedy było ich aż pięć. – Ten, w którym rozpoczynałam działalność, przekazałam innej partnerce. Tak na dobry początek – dodaje.
Dzisiaj, jak podkreśla, ze współpracy z Kolporterem jest bardzo zadowolona: – Pamiętam, kiedy o wszystko musiałam zatroszczyć się sama. Musiałam liczyć się z każdą złotówką i zarazem nie mogłam sobie pozwolić na zbyt wiele. Teraz jednak wszystko mam podane na dłoni, a saloniki są zaopatrzone tak, jak wtedy mogłam sobie tylko pomarzyć. Ostatnio nawet usłyszałam od dostawcy, że jestem ewenementem, bo ciągle się uśmiecham i nie narzekam, zupełnie inaczej niż większość ludzi! A ja po prostu zwyczajnie nie mam na co narzekać.
Nic w tym dziwnego, ponieważ Małgorzata Lis, mimo natłoku obowiązków, wciąż potrafi znaleźć czas dla siebie. Najchętniej odpoczywa podczas oglądania ulubionych seriali. Dba też o przydomowy ogródek i podróżuje z rodziną.
 

Paweł Pidperyhora (Fot. Adrian Barański)
Paweł Pidperyhora (Fot. Adrian Barański)

Wszystko przez żonę!
Paweł Pidperyhora z Kluczborka:
Kolejny laureat współpracę z Kolporterem rozpoczął kilka lat temu. – Muszę przyznać, że wcześniej się tym nie interesowałem. Wszystko zmieniło się za sprawą mojej żony Urszuli, która wciągnęła mnie do tej pracy. Właściwie to ona powinna zostać najlepszym partnerem, dogląda wszystkiego i bardzo mi pomaga – podkreśla partner z Kluczborka.
Obecnie Paweł Pidperyhora wraz z żoną prowadzą dwa punkty sprzedaży, z których jeden znajduje się w Kluczborku, a drugi w Byczynie. Mają zaufanych pracowników, bez których, jak podkreśla sam zainteresowany, tak efektywna praca nie byłaby możliwa. – Oprócz tego, że prowadzę działalność handlową, jestem także kierowcą samochodu ciężarowego. Ta praca bardzo mnie pochłania i często nie ma mnie na miejscu. Wtedy pieczę nad działalnością sprawuje moja żona – zaznacza partner z Kluczborka.
Zapytany o współpracę z Kolporterem, pan Paweł bez zastanowienia odpowiada, że wszystko układa się świetnie i jest bardzo zadowolony. – Nie ma się do czego przyczepić – zauważa.
Każdą wolną chwilę stara się spędzić z rodziną, chcąc zrekompensować im swoje częste nieobecności. Wraz z żoną i trzyletnią córką uwielbiają wypoczywać w zagranicznych kurortach.
 

Marta Błaszczuk
Marta Błaszczuk

Ważni są współpracownicy
Marta Błaszczuk z Włodawy:
Z Kolporterem współpracuje od 2001 roku i bardzo sobie chwali ten „związek”. Wcześniej pracowała w zakładach bukmacherskich, ale jak sama mówi – najlepiej jest na swoim. Pani Marta posiada tylko jeden salonik, ale za to w dobrym punkcie. – Jest zlokalizowany w Biedronce i uważam, że to świetne miejsce. Każdego dnia przewijają się tu tłumy klientów, zatem nie mogę narzekać na brak pracy. Ale to dobrze! – przekonuje Marta Błaszczuk. – Lubię ludzi i pracę z nimi, dlatego też nie jest to dla mnie problem. Im więcej klientów, tym większe obroty – dodaje z zadowoleniem nasza rozmówczyni.
Nie ukrywa także, że chce otworzyć kolejny punkt sprzedaży. Oczywiście, o ile będzie miała taką możliwość. Według pani Błaszczuk, tajemnicą sukcesu są lojalni pracownicy. Podkreśla, że bez Natalii, z którą dzieli trudy codzienności pracy sprzedawcy, nie dałaby sobie rady. Zapytana o to, jakie cechy powinien mieć dobry współpracownik, odpowiada, że w tej branży niezbędne jest wyczucie, bez którego trudno dostosować się do indywidualnego klienta i jego potrzeb.
Zadowolenie kupujących jest dla obu pań zadaniem nadrzędnym. A jak to zwykle bywa, wśród klientów zdarzają się też tacy, którzy potrafią sprawić przykrość… W większości jednak są to osoby miłe i kulturalne. Praca jest więc przyjemnością, której pani Marta nie odmawia sobie także w rodzinnym otoczeniu: – W zimie leniuchuję i spędzam czas z synkiem, który potrafi zaabsorbować niemal całą moją uwagę. Dla rodzica są to chwile bezcenne, dlatego nie mam prawa narzekać.
 

Katarzyna Surlej (Fot. Sebastian Fert)
Katarzyna Surlej (Fot. Sebastian Fert)

Praca w duecie
Katarzyna Surlej z Kielc:
Pani Katarzyna zdecydowała się na współpracę z Kolporterem po namowie swojego brata Łukasza, który już wcześniej prowadził punkt prasowy. – To było cztery lata temu. Zaraz po tym, jak wróciłam z zagranicy. Brat mnie zachęcał i przekonywał, że to dobry pomysł. Po namyśle uznałam, że może warto spróbować i… To była dobra decyzja. Dzisiaj nie mam prawa narzekać – przyznaje.
Obecnie rodzeństwo Surlejów prowadzi cztery punkty sprzedażowe na terenie Kielc. Ich współpraca układa się wzorowo, co widać zresztą na pierwszy rzut oka, bo wszystkie saloniki funkcjonują znakomicie. – Rozwijamy się krok po kroku i teraz chyba naprawdę możemy być zadowoleni z efektów naszej ciężkiej pracy – mówi pani Katarzyna.
Trud wkładany w pracę rodzeństwa został doceniony również przez przedstawicieli Kolportera, którzy kilka miesięcy temu właśnie pani Katarzynie i jej bratu Łukaszowi zaproponowali prowadzenie atrakcyjnego saloniku w Galerii Korona, czyli nowym obiekcie handlowym w Kielcach. – Tak naprawdę gdybyśmy nie byli zadowoleni z tej pracy, to już dawno szukalibyśmy czegoś innego. Jednak wciąż prowadzimy nasze saloniki, nie rozglądamy się za inną działalnością. Taka praca jest dla nas atrakcyjna. Przede wszystkim pod kątem finansowym – przekonuje pani Katarzyna.
Przedstawiciele Kolportera twierdzą, że pani Surlej to partnerka, która wie czego chce, jest zaangażowana i stara się, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. A to korzystnie odbija się na wynikach, bo to już kolejny triumf rodzeństwa z Kielc w konkursie „Najlepsi z najlepszych”.
Kinga Marcinkowska

Dodaj komentarz