cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Zakochani w historii

Aż 87 procent Polaków ocenia, że wiedza o przeszłości jest nam potrzebna – wynika z badania CBOS, przeprowadzonego w 2016 roku. Co czwarty ankietowany ocenił wtedy, że interesuje się historią. Grupa miłośników dawnych dziejów jest więc np. liczniejsza od tych, którzy interesują się gospodarką. Nic więc dziwnego, że historia stała się ważnym działem tematycznym dla polskiego rynku prasowego.

Fot. Michal Fludra/NurPhoto via Getty Images

Dziś tematyka historyczna w prasie to nie tylko stałe kolumny czy rubryki, ale także specjalne wydania gazet i czasopism. Na rynku ukazują się również tytułu poświęcone wyłącznie historii. Czego szukają w nich czytelnicy? Przede wszystkim oczywiście wiedzy, ale także – na co wskazuje część wydawców – psychicznego oddechu od zalewu newsów, dotyczących głównie bieżącej polityki. Poza tym znajomość historii buduje nasze postrzeganie świata, pozwala zrozumieć wiele dziejących się współcześnie wydarzeń i procesów. „Historia vitae magistra est” (Historia jest nauczycielką życia) – twierdził Cyceron. I ta sentencja rzymskiego myśliciela pozostaje do dziś zaskakująco aktualna.

Od zawsze w prasie

Jednym z najbardziej renomowanych i zasłużonych dla krzewienia wiedzy historycznej czasopism są z pewnością „Mówią Wieki” – magazyn od dziesięcioleci znany zarówno historykom – amatorom, jak i osobom zawodowo zajmującym się historią, naukowcom, studentom. – Magazyn Historyczny „Mówią wieki” powstał w 1957 roku na fali popaździernikowej odwilży, kiedy cenzura była łagodniejsza. Pismo założyli historycy związani głównie z Uniwersytetem Warszawskim. Z pierwszego składu redakcji pozostała do dziś prof. Ewa Wipszycka. Pierwszy numer wyszedł w styczniu 1958 r. Oficyna Wydawnicza „Mówią wieki” jest wydawcą miesięcznika od 1991 roku. Nie jesteśmy związani z żadną opcją polityczną, ani z żadnym koncernem medialnym – mówi Bogdan Borucki, prezes zarządu Oficyny Wydawniczej „Mówią wieki”.

Tematyka historyczna od wielu lat jest również obecna na łamach „Polityki”. – Nagrody Historyczne „Polityki” są przyznawane od 1959 r., czyli praktycznie od początku istnienia pisma (1957). Poza tym od dawna w każdym numerze tygodnika są zamieszczane zazwyczaj dwa artykuły poświęcone tematyce historycznej. Wśród prasy niespecjalistycznej, a tym bardziej tygodników opinii w Polsce, taka regularność to rzecz raczej niespotykana. Nic zatem dziwnego, że w pewnym momencie, w połowie pierwszej dekady XXI w., narodził się pomysł wzbogacenia oferty w postaci bezpłatnych dodatków, o nazwie „Pomocnik Historyczny”, dodawanych mniej więcej raz na kwartał do głównego wydania „Polityki”. Ich sukces zachęcił nas do przekształcenia „Pomocników” w osobne wydawnictwo o charakterze popularno-naukowym. Od ponad dekady wydajemy po kilka tytułów rocznie, w sumie już ponad 50 (nie licząc wznowień). Osobną linię stanowią „Pomocniki” z serii Biografie, wydawane od 2005 r.; tu na koncie mamy 13 tytułów. W sumie sprzedaliśmy ponad 1,5 mln egzemplarzy obu serii – wyjaśnia Leszek Będkowski, redaktor „Pomocników Historycznych” (wydawca: Polityka sp. z o.o. S.K.A.).

Również redaktorzy innych gazet i czasopism zwracają uwagę na fakt, że tematyka historyczna była zawsze ważną częścią prasy.

– Od początków swojego istnienia, jeszcze w XIX wieku, „Gazeta Polska” była nośnikiem wiedzy o historii i w swoich artykułach kładła nacisk na budowanie świadomości i tożsamości poprzez odwołania do historii. Tak jest do dzisiaj – zapewnia Tomasz Łysiak, kierownik działu Historia „Gazety Polskiej” (wydawca: Forum S.A.).

– Na łamach „Gazety Wyborczej” historia była obecna „od zawsze”, czy to w głównym wydaniu dziennika czy na stronach lokalnych. Od początku mieliśmy wielu autorów, którzy chętnie pisali o historii, a nie bez znaczenia jest fakt, że nasz redaktor naczelny Adam Michnik jest historykiem. Tematyka historyczna była więc u nas mocno obecna, ale w nie do końca uporządkowanej formie. Teksty ukazywały się często, ale raczej towarzyszyły jakimś ważnym rocznicom albo debatom, na przykład o Powstaniu Warszawskim czy zbrodni w Jedwabnem. W pewnym momencie doszliśmy do wniosku, że skoro ta tematyka jest i tak na naszych łamach tak często poruszana, to warto stworzyć osobny magazyn, w którym czytelnik miałby tę wiedzę w jednym miejscu. Uznaliśmy, że teksty na aktualne i bardzo poważne tematy można jeszcze uzupełnić artykułami lżejszego kalibru, dotyczącymi życia codziennego czy obyczajowości, które bez specjalnie wydawanego magazynu raczej miałyby małe szanse na publikację. Tak narodziła się koncepcja magazynu „Ale Historia” – wyjaśnia z kolei Mirosław Maciorowski, redaktor naczelny „Ale Historii” (wydawca: Agora S.A.)

W latach 90. ubiegłego wieku na rynku zaczęły ukazywać się nowe tytuły, zajmujące się tematyką historyczną. Były odpowiedzią na spore zainteresowanie czytelników tą dziedziną nauki, próbą znalezienia dodatkowej formuły dla istniejącego już wydawnictwa, a często – wyrazem pasji i zainteresowań redaktorów.

– „Historia Do Rzeczy” jest naturalnym przedłużeniem miesięcznika „Uważam Rze Historia”. Projekt ten został stworzony przez redakcję tamtego magazynu. I do dzisiaj pracujemy razem w niemal niezmienionym składzie. Skąd pomysł? Stąd, że twórcy „Historii Do Rzeczy” są pasjonatami historii i wiemy, że w Polsce jest wielu ludzi, którzy podzielają naszą pasję – przyznaje Piotr Zychowicz, redaktor naczelny „Historia Do Rzeczy” (wydawca: Orle Pióro Sp. zo.o.). – Czytelników, którzy chcą czytać ciekawe artykuły o przeszłości Polski, Europy i świata. Chcą czytać o wielkich politykach, marszałkach i generałach, ale jednocześnie o zwykłych ludziach wplątanych w koła wielkiej historii. W miesięczniku „Historia Do Rzeczy” piszemy o fundamentalnych procesach dziejowych: wojnach, geopolityce, ale jednocześnie dużo miejsca poświęcamy jednostkom ludzkim. Stąd w każdym numerze publikujemy wywiad ze świadkiem historii. Powstańcem Warszawskim, ocalałym z Wołynia lub z Holokaustu. Piszemy bez ideologicznego zacietrzewienia, unikamy pisania pod tezę, interesuje nas po prostu Historia. Myślę, że to jedna z najważniejszych spraw, które odróżniają nas od konkurencji. Czytelnicy to doceniają i stąd ogromna popularność „Historii Do Rzeczy” – dodaje.

Adam Szumilak, redaktor naczelny „Świata Wiedzy Historia” (Wydawnictwo Bauer) tak wspomina jak czytelnicy zareagowali na nowy tytuł na rynku: – Dziesięć lat temu wprowadziliśmy na rynek miesięcznik popularnonaukowy „Świat Wiedzy”. Szybko zauważyliśmy, że artykuły o tematyce historycznej wzbudzają duże zainteresowanie naszych Czytelników, dlatego w 2013 roku postanowiliśmy stworzyć wydanie specjalne w całości poświęcone różnego rodzaju zagadkom przeszłości. To był strzał w dziesiątkę – „Świat Wiedzy Historia” do dziś jest chętnie kupowany. Dobre opowieści zawsze się obronią – niezależnie od epoki, w której są osadzone. Z tego samego założenia wychodzimy, tworząc nasz magazyn: piszemy w angażujący czytelnika sposób o najbardziej interesujących wydarzeniach z przeszłości.

Jubileusz 15 lat na rynku obchodzi w tym roku „Focus Historia” (Wydawnictwo Burda Media Polska). Adam Węgłowski, , redaktor naczelny „Focus Historia” i „Focus Historia Ekstra” przyznaje, że tytuł ukazał się po wcześniejszym sondowaniu rynku. – Okazało się, zgodnie z naszymi przewidywaniami, że Czytelnicy zakochani są w historii. Zresztą pojawianie się na rynku coraz większej konkurencji dobitnie o tym świadczy. Nie tylko w Polsce, ale także w wielu innych krajach widać pewien zwrot w stronę historii. To może być reakcja na sytuację w coraz bardziej globalizującym się świecie. Czyli z jednej strony powrót do własnych korzeni, z drugiej: chęć zrozumienia innych. W Polsce dodatkowo dochodzą do tego zabarwione przeszłością spory polityczne oraz dyskusje o polityce historycznej. „Focus Historia” pozostaje apolityczny i obiektywny. Wiemy z reakcji czytelników, że bardzo sobie to cenią – mówi Adam Węgłowski.

– Skąd pomysł na stworzenie pisma poświęconego tematyce historycznej? Myślę, że z chęci pójścia wbrew trendom – wiadomo, że pisma papierowe najlepszy czas mają już za sobą, a w mediach coraz bardziej „rządzą” treści miałkie, plotkarskie, okołocelebryckie. Ale wierzymy, że papier nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, tym bardziej, że w segmencie pism hobbystycznych, niszowych, trzyma się lepiej niż powiedzmy w segmencie dzienników czy pisma opinii. Poza tym, jesteśmy przekonani, że nie wszystkich interesują wyłącznie treści z Pudelka i Pomponika i że znajdą się chętni na rozrywkę nieco ambitniejszą, taką jak zgłębianie historii – uważa Artur Górski, redaktor prowadzący „Historię Bez Tajemnic” (wydawca: Agencja Wydawniczo – Reklamowa Skarpa Warszawska sp. z o.o.).

Emocje z przeszłości

Jaki okres historyczny budzi największe zainteresowanie? Czego szukają w gazetach i czasopismach miłośnicy historii?

– Przede wszystkim emocji. I chodzi tu zarówno o sposób pisania, jak i o dobór tematów. Oczywiście są okresy – jak II wojna światowa – które cieszą się szczególnie dużą popularnością, ale wychodzimy z założenia, że w każdej epoce da się znaleźć temat, który, odpowiednio przedstawiony, rozpali wyobraźnię czytelników – uważa Adam Szumilak, redaktor naczelny „Świata Wiedzy Historia”.

Podobnego zdania jest Piotr Zychowicz, redaktor naczelny „Historia Do Rzeczy”, który mówi, że historia musi być przede wszystkim ciekawa. – Oczywiście największe emocje wzbudza historia XX wieku. Pamięć o II wojnie światowej jest ciągle żywa, a rany niezabliźnione. Ale jeżeli artykuł jest napisany w sposób żywy i zajmujący – a w „Historii Do Rzeczy” publikujemy tylko takie – to równie ciekawe może okazać się średniowiecze czy okres wojen napoleońskich. Wszystko zależy od autora i tego czy potrafi porwać czytelnika. W „Historii Do Rzeczy” bardzo dbamy o to aby teksty nie były nudne. To w zasadzie jedne kryterium, którym kierujemy się w wyborze tekstów – zapewnia Piotr Zychowicz.

Tomasz Łysiak, kierownik działu Historia „Gazety Polskiej” wylicza tematy, których najczęściej szukają czytelnicy: – Historia Polski – zarówno ta najdawniejsza, jeszcze średniowieczna, jak i późniejsza, z epoki I Rzeczypospolitej, po okres zaborów, walk o niepodległość, czy powstań narodowych i jej odzyskanie. Czytelników interesuje także okres II wojny światowej, działalność państwa podziemnego i ruchu oporu, walki na frontach wojennych czy wreszcie opór stawiany przeciwko obu najeźdźcom – zarówno Niemcom jak i Sowietom. Czas powstania antykomunistycznego i walki Żołnierzy Niezłomnych oraz represje, jakim byli poddawani to także ważna część opowieści o historii Polski realizowana przez tygodnik. Wreszcie, w tej misji opowiadania prawdy o historii Polski, kiedyś ale i obecnie tak mocno zakłamywanej, znaczące miejsce znajduje także pisanie o historii najnowszej – losy Polski pod dyktaturą komunistyczną i odzyskanie wolności oraz suwerenności – mówi Tomasz Łysiak.

Trafienie z tematem w upodobania miłośników historii wbrew pozorom nie jest jednak łatwe. – Czasem wydaje nam się, że jakiś temat będzie przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, a okazuje się atrakcyjny jedynie dla redaktorów. Innym razem nie mamy w stosunku do jakiegoś tekstu wielkich oczekiwań, a na końcu cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród czytelników – mówi Mirosław Maciorowski, redaktor naczelny „Ale Historii”. – Moim zdaniem, największym powodzeniem cieszą się tematy, z którymi czytelnicy czują jakąś więź emocjonalną. Wielu ludzi pamięta czasy PRL, więc teksty dotyczące tego okresu mają stałego odbiorcę. W polską świadomość wpisana jest trauma II wojny światowej, prawie każdy stracił kogoś z przodków albo słuchał rodzinnych opowieści z czasu wojny, dlatego będzie ona zawsze atrakcyjna w historycznym piśmie – dodaje.

– Każda epoka ma swoich amatorów, ale my postanowiliśmy położyć akcent na historię nowszą czy wręcz – najnowszą czyli XX wieku. Oczywiście, nie zabraknie u nas artykułów na temat starożytności czy średniowiecza, ale jakoś bliżej nam do takich zagadnień jak II wojna światowa, Zimna Wojna, Dwudziestolecie, czas upadku komunizmu w Europie. I bardziej nas interesują buntownicy czy ludzie, którzy „szli wbrew” niż głowy państw czy Kościoła – uważa z kolei Artur Górski, redaktor prowadzący „Historię Bez Tajemnic”.

Oczywiście, w szerokiej grupie czytelników interesujących się historią są również eksperci zainteresowani bardzo wąskimi dziedzinami. – Mamy bardzo wymagających czytelników i również specjalizujących się w poszczególnych tematykach. Pasjonatów niewyjaśnionych aspektów drugiej wojny światowej interesują odkrycia, a najlepiej wejście do podziemnych obiektów – sztolni, schronów, zasypanych piwnic, a nawet dawnych kolektorów burzowych. Fortyfikatorów z kolei zainteresuje dokładny opis różnego rodzaju schronów czy twierdz na całym świecie i to z różnych okresów historii – mówi Andrzej Daczkowski, redaktor naczelny „Odkrywcy” (wydawca: Instytut Badań Historycznych i Krajoznawczych” sp. z o.o.)

Pod okiem ekspertów

Znaczna część materiałów, poświęconych historii nie powstałaby bez udziału ekspertów lub zapaleńców, zakochanych w dawnych dziejach. Sporą wiedzą historyczną muszą się również wykazać redaktorzy i dziennikarze, pracujący nad tego rodzaju materiałami.

– Tematy wiodące proponowane są na zebraniach redakcji i przez nas opracowywane – nasi redaktorzy to w większości czynni naukowcy i wykładowcy na wyższych uczelniach: redaktor naczelny prof. zw. Michał Kopczyński, prof. Janusz Odziemkowski (UKSW), dr hab. Piotr Szlanta ( UW), dr hab. Błażej Brzostek (UW), dr hab. Dariusz Milewski (UKSW), dr Tomasz Bohun. Korzystamy też z propozycji członków Rady Redakcyjnej m.in. prof. Andrzej Chwalba (UJ), prof. Krzysztof Mikulski (UMK). Pismo ukazuje się pod patronatem Polskiego Towarzystwa Historycznego, dzięki któremu mamy kontakty z historykami z całej Polski, którzy popularyzują swoje badania naukowe na naszych łamach. Współpracujemy na stałe z kilkunastoma muzeami w Polsce i zagranicą. Współpracujemy też z naukowcami z całej Europy i USA – mówi Bogdan Borucki, prezes zarządu Oficyny Wydawniczej „Mówią wieki”.

Piotr Zychowicz, redaktor naczelny „Historia Do Rzeczy”, podkreśla znaczenie współpracy z ekspertami. – Najlepsi polscy historycy i popularyzatorzy historii regularnie publikują na naszych łamach. W każdym numerze znajduje się również co najmniej jeden wywiad z historykiem z Zachodu. Na ogół Amerykaninem lub Brytyjczykiem. Artykuły przygotowywane są w oparciu o najnowsze ustalenia naukowe i – nierzadko – materiały archiwalne, ale jednocześnie piszemy w sposób przystępny. Tematy poważne przeplatają się z lżejszymi. „Historia Do Rzeczy” nie zajmuje się tylko wojnami, zbrodniami i wielką polityką. Piszemy o przedwojennych gwiazdach filmowy, sensacyjnych aferach szpiegowskich i tajemnicach. Każdy czytelnik znajdzie na naszych łamach coś dla siebie – mówi.

Mirosław Maciorowski, redaktor naczelny „Ale Historii” wylicza zasady, które obowiązują w redakcji. – Nie można zapominać o ważnych rocznicach. Trzeba reagować na bieżące wydarzenia (również polityczne), które mają związek z historią i wzbudzają emocje. Należy szukać sposobu, by nawet o starych i znanych tematach pisać w nowy, zaskakujący sposób. Trzeba odkrywać nieznane, czyli opisywać tematy jeszcze nie opisane albo mało opisane. Historię tworzą ludzie, więc artykuły muszą mieć bohaterów. Często korzystamy z wiedzy ekspertów. Na łamach „Ale Historia” publikuje czołówka polskich badaczy przeszłości z różnych pokoleń. Problem zwykle polega na tym, żeby sposób przekazania przez nich wiedzy nie był hermetyczny. To co sprawdza się w pracach naukowych – ich język, sposób ujęcia tematu – zwykle nie sprawdza się w artykułach o mniej specjalistycznym charakterze. Sztuką jest znalezienie złotego środka, „sprzedanie” eksperckiej wiedzy w przystępny i atrakcyjny sposób. Zwykle więc zamówienie materiału u eksperta poprzedza długa z nim rozmowa o tym, jak taki tekst napisać – opowiada.

Bywa, że badaczami historii są sami dziennikarze. Andrzej Daczkowski, redaktor naczelny „Odkrywcy”, opowiada o specyfice pracy w tym kierowanym przez niego tytule: – Większość materiałów powstaje w oparciu o prowadzone indywidualnie przez autorów śledztwa dziennikarskie, badania terenowe i historyczne, archiwalia oraz relacje świadków. Zatem sami autorzy są ekspertami w poszczególnych dziedzinach, np. poniemieckiego kompleksu „Riese” w Górach Sowich, ratowania porzuconych cmentarzy na terenie dzisiejszej Polski, dawnych kopalń sprzed kilkuset lat czy dziedziny prawa do poszukiwań. Mamy również własną grupę badawczo-poszukiwawczą GEMO (Grupa Eksploracyjna Miesięcznika „Odkrywca”), realizująca różnego rodzaju interdyscyplinarne i zaawansowane projekty, jak na przykład eksploracja i skaning zamku Gryf w Proszówce. Publikowane artykuły w „Odkrywcy” są często efektem długich prac badawczych.

Na dziennikarzy, będących pasjonatami i badaczami historii stawia również Artur Górski, redaktor prowadzący „Historię Bez Tajemnic”. – Dziennikarzy, którzy interesują się historią i mają na jej temat rozległą wiedzę jest wielu i wolę zamawiać artykuły u nich, niż u profesjonalnych historyków, którzy oczywiście są ekspertami, ale piszą nieco zbyt naukowo. Który z profesorów zrobił dla promocji historii w Polsce więcej niż dziennikarz Paweł Jasienica? Oczywiście, są badacze, którzy przy okazji dysponują świetnym piórem – takich zawsze będziemy z radością witać na naszych łamach. Tu ukłon w stronę profesora Normana Davisa – mówi.

Gwiazdy i kolekcje

Szeroko pojęta tematyka historyczna to nie tylko pełne emocji opowieści z odległych epok czy zagadki II wojny światowej. Na rynku prasowym sporą popularnością cieszą się także tytuły, poświęcone gwiazdom sprzed lat czy wyspecjalizowane kolekcje, odwołujące się do historii.

– Czytelniczki zwracały nam uwagę, że w czasach gdy dorastały nie było pism, opisujących życie prywatne gwiazd. Owszem, wiele na temat tych gwiazd plotkowano, na imieninach, podczas wizyty u fryzjera, jednak bardzo często były to wiadomości niepotwierdzone. A chęć dowiedzenia się jak żyli idole lat 60., 70., 80. była wielka. Gdy już wydaliśmy „Retro” i „Nostalgię” często słyszeliśmy: to jest jakby istniało „Życie na Gorąco” w tamtych czasach, nareszcie dowiadujemy się jakie problemy miały gwiazdy, jak żyły, jakimi zdarzeniami i niepowodzeniami była okraszona ich sława i jak trudna do wytrzymania ona chwilami była… Tak się zrodził pomysł najpierw na „Retro”, a potem na „Nostalgię”. A jaka miedzy nimi różnica? „Retro” jest bardziej o ludziach a „Nostalgia” – o zdarzeniach z tamtych lat – mówi Anna Marak, Product Manager w wydawnictwie Bauer.

Jak przygotowywane są materiały? Skąd redakcja czerpie informacje o życiu ludzi sławnych w XX wieku? – Z biografii, z dokumentów, z ujawnionych po latach wspomnieniach. Ale przede wszystkim z rozmów z bohaterami tamtych lat (gwiazdami), umawiamy się na rozmowy, nakłaniamy do pokazania nam zdjęć, które publikujemy, spotykamy się z członkami rodziny tych gwiazd, z ich przyjaciółmi. Oglądamy stare kroniki, konfrontujemy fakty, przeglądamy stare archiwa zdjęciowe – wyjaśnia Anna Marak.

Kolekcje historyczne to z kolei jeden z ważniejszych segmentów w ofercie wydawnictwa De Agostini Polska. Na rynek trafia właśnie kolejna tego typu kolekcja – „Samochody wojskowe II wojny światowej”.

– Pasjonaci historii są bardzo wytrwałymi kolekcjonerami – zarówno jeśli chodzi o kolekcje stricte książkowe, jak i te zawierające modele sprzętu wojskowego w postaci samochodów, czołgów czy samolotów – mówi Mateusz Godoń, New Project Editor w De Agostini Polska sp. z o.o. – Przygotowanie każdej kolekcji jest procesem długotrwałym, którego ważnym elementem jest zbieranie materiałów źródłowych. Korzystamy z pomocy ekspertów – żadna historyczna kolekcja nie mogłaby się obyć bez pomocy fachowców! Tematy staramy się dobierać w taki sposób, by jak najmocniej wpisać się w gusta naszych kolekcjonerów – każdy pomysł na nową kolekcję staramy się poprzedzić gruntownym badaniem ich preferencji. Największą popularnością cieszą się oczywiście czasy II wojny światowej. Po pierwsze dlatego, że konflikt ten wciąż wzbudza dużo emocji na całym świecie, po drugie zaś dlatego, iż sprzęt używany podczas działań wojennych był znacznie bardziej zaawansowany technologicznie, różnorodny i efektowny, niż w dawniejszych czasach – w związku z czym modele go przedstawiające znakomicie prezentują się na półkach naszych kolekcjonerów – dodaje.

– Historia jest nauczycielką życia. Coraz więcej ludzi to dostrzega i z każdym rokiem chętniej sięga po historyczny kontent. W historii każdy znajdzie coś dla siebie – fascynujące zdarzenia, epickie bitwy, wyjątkowe machiny wojenne i, przede wszystkim, mnóstwo inspirujących postaci – zauważa Mateusz Godoń.

Dariusz Materek

Kinga Szymkiewicz