Za sam brak tabliczki informującej o tym, że nieletnim nie sprzedaje się wyrobów tytoniowych, grozi nawet 2 tys. zł grzywny. Ale z badań wynika, że prawie dwie trzecie sprzedawców bez problemu sprzedałoby małoletnim papierosy.
Od listopada ubiegłego roku obowiązuje znowelizowana ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Przepisy mówią, że za sprzedawanie papierosów i innych wyrobów tytoniowych nieletnim i za brak informacji o zakazie takowej sprzedaży grozi grzywna do 2 tys. zł.
– Taka informacja powinna być umieszczona w widocznym miejscu w sklepie. Zaniedbanie tego obowiązku jest wykroczeniem, podobnie jak sprzedanie papierosów osobie niepełnoletniej – informuje Grzegorz Dudek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Świadków zwykle nie ma
To, czy właściciele sklepów i kiosków wywiązują się z określonych przepisami obowiązków, kontroluje głównie straż miejska.
– Od początku obowiązywania znowelizowanej ustawy, czyli od 15 listopada 2010 r. do początku marca tego roku odnotowaliśmy 354 zdarzenia dotyczące braku informacji o zakazie palenia lub sprzedaży papierosów osobom do lat 18. Strażnicy nałożyli 23 mandaty, udzielili 157 pouczeń – wylicza Jolanta Borysewicz z zespół prasowego Straży Miejskiej m. st. Warszawy. – Straż Miejska w ramach codziennych działań prowadzi kontrole miejsc, w których są sprzedawane wyroby tytoniowe, pod kątem ich sprzedaży osobom nieletnim.
Niestety, dość trudno jest ująć sprzedawcę na gorącym uczynku. Strażnicy nie prowadzą działań operacyjnych, tzn. pełnią służbę w pełnym umundurowaniu, co utrudnia ujęcie na gorącym uczynku. Ujawnienie sytuacji, kiedy wyroby tytoniowe są sprzedawane małoletnim, wymaga aktywnego zaangażowania osób trzecich, np. zgłoszenia takiego zdarzenia przez świadka.
W 1998 r. Krajowe Stowarzyszenie Przemysłu Tytoniowego zainicjowało Program Odpowiedzialnej Sprzedaży STOP18!, który jest kampanią przeciwko sprzedawaniu papierosów nieletnim. Wśród jego partnerów są m.in. policjanci, strażnicy miejscy, ale też sieci dystrybucyjne i handlowe, w tym Kolporter. Co roku w ramach tej kampanii prowadzone są Dni Odpowiedzialnej Sprzedaży, gdy m.in. policjanci i wolontariusze roznoszą do punktów sprzedaży ulotki informacyjne, naklejki. Na zlecenie organizatorów przeprowadzono też – metodą „tajemniczy klient” – badania wśród sprzedawców. Wyniki są zatrważające. Wynika z nich, że 63 proc. sprzedawców sprzedałoby papierosy osobie niepełnoletniej. Problem może więc dotyczyć nawet 80 tys. z około 130 tys. punktów sprzedaży w Polsce. Badanie przeprowadzono w 47 miastach.
Nie jesteś pewien? Poproś o dowód
– Każdy z nas bez problemu może wskazać sklep, w którym bardzo młode osoby kupują papierosy. To świadczy o skali problemu i potrzebie prowadzenia takich projektów jak nasz – mówi Michał Pełczyński, koordynator STOP18! W ramach programu uruchomiono też specjalną stronę internetową. Można na niej zgłaszać sklepy, w których dochodzi do łamania przepisów (www.sklepdokontroli.pl). – Zgłoszenie nie oznacza natychmiastowego nałożenia kary, ale dla policji i straży miejskiej jest sygnałem, że dany punkt trzeba uważniej obserwować – dodaje Pełczyński.
– W każdym sklepie nieletni próbują kupić papierosy, podobnie jak alkohol – uważa Adam Dzik, który wspólnie z żoną prowadzi sklep spożywczo-przemysłowy w miejscowości Starcza koło Częstochowy. – Jeśli chodzi o nasz sklep, to wszyscy wiedzą, że nie ma takiej możliwości. Na drzwiach wejściowych wisi duży plakat z hasłem: „możesz wyglądać na 18 lat, ale jeśli nie masz, to nie kupisz papierosów”. Znamy właściwie wszystkich z najbliższej okolicy, więc wiemy, kto ile ma lat. A jeśli kogoś nie znamy, w razie wątpliwości prosimy o dokumenty. Zdarzyło się tak kilka razy.
Bo warto przypomnieć, że sprzedawca może poprosić klienta próbującego kupić alkohol lub papierosy o dokumenty, jeśli ma podejrzenie, że taka osoba jest niepełnoletnia.
Monika Wojniak