cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

„Przyjaciółka” ma już 75 lat!

Był rok 1948. Polska powoli zaczynała podnosić się z powojennych gruzów, także tych kulturalnych. To właśnie wtedy narodziła się łódzka „Filmówka”, zespół „Mazowsze” i nasza dzisiejsza bohaterka – „Przyjaciółka”.

O historii i teraźniejszości jednego z najbardziej znanych polskich czasopisma dla pań mówi Diana Ożarowska-Sady, redaktor naczelna „Przyjaciółki”.

Na początku liczyła kilkanaście stron i drukowana była na wielkich, typowych dla dzienników płachtach cienkiego papieru. Podkolorowaną miała tylko okładkę. Na tej pierwszej pokazała się Zofia Osica, pracownica działu listów i interwencji „Przyjaciółki”. Potem często gościły na niej mieszkanki miast i wsi, pracownice fabryk i badaczki, ale też znane postacie ze świata kultury. Czasem także wysoko postawieni dygnitarze, swojskie widoki czy dzieła mistrzów pędzla.

Ta różnorodność doskonale też odzwierciedlała środek pisma. Przyjaciółka przekazywała nowinki z kraju, ze świata mody i kina, okraszone kulinarnymi poradami czy tymi dotyczącymi wychowania dzieci i dbania o dom. Niemal od samego początku wspierała swoje Czytelniczki w walce o lepszą edukację i pracę. Podsuwała rozwiązania prawne, a kiedy trzeba było – interweniowała np. u lokalnych władz czy nawołując czytelników do wsparcia jakiejś inicjatywy. Przyjaciółka edukowała – i to nie tylko drukując fragmenty dzieł uznanych autorów, ale także dlatego, że wiele osób uczyło się na niej czytać!

Była też inspiracją dla naukowców – na jej podstawie powstało wiele prac magisterskich, a nawet doktorska (więcej o tej ostatniej możecie przeczytać w jubileuszowym, 10 wydaniu).

Od samego początku była czasopismem skierowanym do kobiet i wielopokoleniowym. I to się akurat przez te 75 lat nie zmieniło. 🙂

A co ewoluowało? Z pewnością forma kontaktu z redakcją. Kiedyś do „Przyjaciółki” przychodziły tysiące listów. Teraz tych tradycyjnych jest coraz mniej. Zdecydowanie wyparła je komunikacja przez mail (redakcja@przyjaciolka.pl), messenger czy w komentarzach na przyjaciółkowym profilu na Facebooku.

Ale cyfryzację widać też na innych polach. Coraz więcej Czytelniczek kupuje „Przyjaciółkę” przez internet, na stronie czytelnia.pl.

Na wskroś nowoczesna jest też produkcja pisma. 🙂

Bez względu jednak na upływ czasu i ewolucję mediów utrzymujemy to, co dla naszego tytułu kluczowe – ciepłą, przyjazną atmosferę. Właśnie ona sprawia, że tak wiele osób – mimo że ma ekspresowy dostęp do informacji przez smartfony – z przyjemnością sięga po „Przyjaciółkę”.

A ona, jak dawniej, stara się wszystkich wspierać, doradzać (także z pomocą ekspertów), relaksować i pokazywać prawdziwe życie. W tym ostatnim przypadku kluczowy jest nasz dział reportażu, który kontaktuje się z Czytelniczkami – stąd pomysły na wspaniałe, prawdziwe historie, którymi „Przyjaciółka” stoi, ale też honorujący kobiety o wielkim sercu przez plebiscyt „Dobroczynka”.

O tym, że Polki wciąż kochają „Przyjaciółkę”, mówią też liczby. Magazyn zajmuje pierwsze miejsce w sprzedaży* i pierwsze miejsce w czytelnictwie (czyta ją ponad 0,5 mln kobiet!)** wśród dwutygodników poradnikowych w Polsce! Może też poszczycić się dużą ilością prenumerat – ponad 25 tys. egzemplarzy***, co świadczy o ogromnym przywiązaniu i lojalności naszych kochanych Czytelniczek!

Zapraszamy do lektury, a żeby jeszcze bardziej poczuć urodzinowy klimat – najlepiej przy kawałku pysznego tortu. Niżej podajemy przepis na ten z jubileuszowej „Przyjaciółki”. 🙂

Wyborne „smaczki” znajdziecie też w naszym materiale specjalnym „Z Przyjaciółką przez dekady” oraz wywiadzie z Anną Dymną, która jest gwiazdą naszej rocznicowej okładki.