Wzrastająca liczba chorób cywilizacyjnych stawia przed nami konieczność dbania o zdrowie na każdym etapie życia. Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej pokazują jednak, że cały czas brakuje nam świadomości zdrowotnej. Ponad 70 procent ankietowanych nie miało wystarczającej wiedzy o dostępnych programach profilaktycznych i skarżyło się na słaby dostęp do informacji o tych programach. W tym kontekście prasa, podobnie jak i pozostałe media, staje się kluczem do pogłębienia świadomości zdrowotnej, a co za tym idzie poprawy zdrowia Polaków.
Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji przygotował w tym roku we współpracy z Ośrodkiem Badań Socjomedycznych prof. Tomasza Sobierajskiego raport z badania postaw prozdrowotnych Polaków. W badaniu zapytano o obawy dotyczące chorób oraz postawy zdrowotne. Wynika z niego, że największym źródłem obaw Polek i Polaków jest choroba nowotworowa, udary mózgu oraz choroba Alzheimera. W dalszej kolejności boimy się zachorowania na depresje oraz otyłości, a zdecydowanie najmniej chorób zakaźnych tj. HIV, grypy oraz COVID-19. W związku z chorobą badani najbardziej obawiają się niepełnosprawności, śmierci, samotności, utraty dochodów oraz uzależnienia od innych.
W badaniu jednocześnie zauważono niedostateczną ilość podejmowanych działań profilaktycznych, które mogą uchronić przed zachorowaniem na te choroby. Ten paradoksalny wynik badania sugeruje, że pomimo stosunkowo dużych obaw przed chorobami Polki i Polacy mają trudności w przekładaniu strachu na konkretne, prozdrowotne decyzje i zachowania. Co prawda 75 proc. ankietowanych zadeklarowało, że w ciągu ostatniego roku wykonało podstawowe badania krwi, ale tylko co druga osoba poddała się badaniom profilaktycznym. Badamy się w znacznym stopniu w sytuacji przymusu – np. za sprawą wymaganych przez pracodawcę badań okresowych. Lub w momencie, gdy choroba daje już objawy, a badania mają wtedy charakter diagnostyczny. Bardzo często pojawia się też fatalistyczna postawa – „nie badam się, będzie co ma być”…
„Z jednej strony intensywny lęk przed chorobami może prowadzić do unikania diagnozy i badań profilaktycznych, co z kolei skutkuje opóźnieniem w wykrywaniu i leczeniu potencjalnych schorzeń. (…) Z drugiej strony, brak lęku czy też zbyt niska świadomość ryzyka może prowadzić do lekceważenia symptomów i ignorowania zagrożeń, co z kolei sprzyja późnemu rozpoznawaniu chorób oraz zmniejsza skuteczność działań profilaktycznych” – podsumował wyniki badań profesor Tomasz Sobierajski z Ośrodka Badań Socjomedycznych.
Reklamowanie zdrowia
Skuteczna profilaktyka wymaga aktywnego udziału i zaangażowania wszystkich mediów w promocję określonych postaw zdrowotnych. Prasa w Polsce, zarówno drukowana, jak i online, od lat podejmuje wiele inicjatyw na rzecz promocji zdrowia. Oprócz publikowania artykułów o charakterze edukacyjnym, których nie brakuje zarówno w prasie codziennej, jak i czasopismach poradnikowych, wydawcy bardzo często angażują się w kampanie społeczne, mające na celu promocję zdrowia. Takie inicjatywy mogą obejmować artykuły, wywiady z ekspertami, a także organizację wydarzeń czy warsztatów edukacyjnych. Przykładem może być kampania „Różowa wstążka”, której celem jest zwiększenie świadomości na temat raka piersi i promowanie badań profilaktycznych. W kampanię co roku angażują się zarówno prasa, jak i media elektroniczne, zachęcając kobiety do wykonywania regularnych badań mammograficznych.
Innym przykładem jest kampania „Zadbaj o serce”, prowadzona przez „Gazetę Wyborczą” we współpracy z Fundacją Serce dla Zdrowia. Kampania ta ma na celu zwiększenie świadomości Polaków na temat chorób serca, które są jedną z głównych przyczyn zgonów w Polsce. Dzięki zaangażowaniu mediów kampania dotarła do szerokiego grona odbiorców, promując zdrowy styl życia oraz profilaktykę.
Promocja zdrowia w polskiej prasie obejmuje szeroki wachlarz tematów, które mają na celu nie tylko informowanie o problemach zdrowotnych, ale także inspirowanie do podejmowania działań na rzecz poprawy własnego zdrowia. Najpopularniejsze tematy to m.in. zdrowe odżywianie, aktywność fizyczna, zdrowie seniorów, domowe sposoby na poprawę zdrowia, w ostatnim okresie również tematy dotyczące zdrowia psychicznego. Można więc powiedzieć, że polskie tytuły prasowe regularnie publikują artykuły dotyczące profilaktyki, zarówno w kontekście chorób cywilizacyjnych, jak i sezonowych, takich jak grypa. W kontekście rosnącej liczby zachorowań na choroby przewlekłe, takie jak cukrzyca, nadciśnienie, czy otyłość, prasa zwraca uwagę na znaczenie badań przesiewowych i regularnych wizyt kontrolnych.
– Jesień to trudny czas dla naszego organizmu bo musi on podołać zmieniającym się warunkom klimatycznym, a my nie dostarczamy już odpowiedniej ilości witamin. Ale profilaktyka zdrowotna powinna trwać cały rok, niezależnie od pory roku. Istotną rolę prasy w tym zakresie stanowi edukacja czytelników i dostarczanie im rzetelnej wiedzy dotyczącej odporności naszego organizmu, wpływu diety. Wiele publikacji prasowych pokazuje nie tylko zachowania prozdrowotne, obejmujące dietę, ale także opisuje ważną w naszym życiu aktywność fizyczną. Rolą prasy jest również wskazywanie czytelnikom naturalnych źródeł profilaktyki oraz leczenia dolegliwości. Nie tylko diety, ziołolecznictwa, ale i suplementacji, która stanowi wsparcie dla naszego organizmu. Ważne jest uświadamianie czytelnikom jak ważna jest jakość oraz skład produktów – suplementów oraz zachęcanie do rozważnego ich stosowania – mówi Karolina Kamińska, wiceprezes zarządu i menedżer ds. marketingu w wydawnictwie Naturalna Medycyna, wydawcy magazynu „Żyj Naturalnie”.
Sezon na smutek
Listopad to sezon gryp, przeziębień, ale także wzmożonych problemów natury psychicznej. Jakie miejsce w prasie w tym okresie zajmuje tematyka prozdrowotna?
– Sezon na infekcje mamy już otwarty i potrwa on aż do końca marca. Przygotowania do niego zaczęliśmy już na początku jesieni – zachęcając czytelników do wypróbowania dobrych patentów i kuracji na podniesienie odporności i wsparcie organizmu w chorobie. To ważne, bo większość sezonowych infekcji ma podłoże wirusowe, więc sprowadza się do leczenia objawowego. Stąd i u nas informacje dotyczące prawidłowego zbijania gorączki czy receptury na popularne złote mleko czy mikstury z cebuli i czosnku. Znajdziecie je np. na łamach „Przyjaciółki” – zarówno w dziale poświęconej medycynie klasycznej, jak i tej naturalnej – mówi Diana Ożarowska-Sady, redaktor zarządzająca w Redakcji Dwutygodników Poradnikowych i 50+: „Przyjaciółka”, „Tina”, „Pani Domu”, „100 Rad”, „Poradnik 50+” (Wydawnictwo Bauer). – To także czas, gdy na rynku dostępne jest wydanie specjalne „Poradnika 50+” – „Czego lekarz ci nie powie…”. Tytuł nieco przewrotny, bo absolutnie nie namawiamy do łamania zasad medycyny konwencjonalnej, ale uzupełniamy wiadomości Czytelniczek o praktyczne sposoby i informacje, dzięki którym można szybciej odzyskać zdrowie, a o których często nie ma po prostu czasu i okazji porozmawiać podczas wizyty u lekarza POZ czy specjalisty – dodaje.
– Ale że w zdrowym ciele zdrowy duch (i na odwrót), w wielu naszych tytułach postawiliśmy też na redukcję stresu i zwiększyliśmy ilość krzyżówek. Na szczególną uwagę zasługuje tu „Tina”, która dodatkowo ma poszerzony dział psychologii. Przeszła również w całości przemianę, by zarówno szatą graficzną, jak i treścią zadbać właśnie o nasze dobre samopoczucie. Zresztą sami zobaczcie – zachęca Diana Ożarowska-Sady.
– Późna jesień, zwłaszcza listopad poza smętkiem opadających liści i odsłaniających się nagich konarów, wiąże się z niedoborem światłą słonecznego, chłodem, wiszącą w powietrzu wilgocią, deszczem, a nawet monotonną szarugą, niekiedy mgłami. To wywołuje w naszym organizmie różne niekorzystne procesy w sferze physis oraz psyche. Przy braku słońca organizm nie produkuje niezbędnej mu witaminy D3, a rzadko skumulowaliśmy jej solidny zapas przez lato. Szkodliwa moda nadużywania w kosmetykach filtrów UV odcina możliwość stałego wytwarzania w naszym ciele tej niezbędnej witaminy – wyjaśnia Anna Ostrzycka-Rymuszko, redaktor naczelna miesięcznika „Nieznany Świat” (Wydawnictwo „Nieznany Świat”).
– Jesień to trudny czas dla naszej psychiki. Brak słońca, krótsze, pochmurne dni sprawiają, że czujemy się przygnębieni, osowiali. W okresie jesiennym nasilają się również zaburzenia depresyjne. W okresie jesiennym możemy mówić o tzw. depresji sezonowej – sezonowym zaburzeniu afektywnym (SAD), której nie należy mylić właśnie z chorobą, jaką jest depresja. Na depresję sezonową ma wpływ wiele czynników m.in. niedobór witaminy D, zaburzenia w produkcji serotoniny, melatoniny oraz neuroprzekaźników, wskazuje się również czynniki genetyczne. Najczęściej pojawiające się objawy to brak odczuwania radości, czyli anhedonia, zmęczenie, znużenie, brak energii, zaburzenia snu, trudności z koncentracją. Leczenie zaburzenia powinno obejmować zarówno opiekę ze strony psychiatry, psychologa, który decyduje o konieczności stosowania leczenia farmakologicznego. Leczenie powinno obejmować również fototerapię, psychoterapię, jak również zmianę nawyków żywieniowych na zdrowe, odpowiednio dobraną suplementację. Prasa powinna przede wszystkim edukować w zakresie objawów oraz wskazać kierunki terapeutyczne – przyznaje Karolina Kamińska, wiceprezes zarządu i menedżer ds. marketingu w wydawnictwie Naturalna Medycyna, wydawcy magazynu „Żyj Naturalnie”.
– Niedobór światła to również czynnik obniżający nasz nastrój, samopoczucie psychiczne, a w rezultacie dynamikę działania i kreatywność. Jemy też mniej warzyw i owoców, co wiąże się ze zmniejszonym dowozem do organizmu witamin i minerałów. Nasza forma więc słabnie. Łatwiej dopadają nas przeziębienia, infekcje, w tym grypy, a także wzmagają się problemy natury psychicznej. W mediach powinna w tym czasie zagościć tematyka prozdrowotna, ale nie ta napędzana biznesem farmaceutycznym, bo leki należy traktować jako ostateczność. Warto sięgnąć do prostych, sprawdzonych od setek lat metod – związanych z tym, co jemy (Hipokrates – lekarz wszechczasów – zalecał ludzkości, aby jedzenie było naszym lekiem) oraz prostych, dostępnych dla każdego zabiegów – zaleca Anna Ostrzycka-Rymuszko, redaktor naczelna miesięcznika „Nieznany Świat”. – Takie naturalne podejście do ochrony naszego zdrowia najczęściej gości w czasopismach prozdrowotnych lub marginalnie kobiecych, ale także jako jeden z tematów od 34 lat u nas w „Nieznanym Świecie”. Obecnie niestety brakuje miejsca na stałą poradniczą rubrykę, gdyż oczekiwane przez Czytelników tematy konkurują ze sobą. W „Nieznanym Świecie” 11/24 zaproponowaliśmy specjalny dodatek poświęcony mądrej suplementacji – dodaje.
Bezcenna wiedza babci
W okresie jesiennym warto zadbać o wzmocnienie systemu odpornościowego. Dieta bogata w witaminy i minerały, szczególnie witaminę C (cytrusy, papryka), witaminę D (ryby, jaja, mleko), oraz cynk (orzechy, nasiona, pełnoziarniste produkty) pomoże wzmocnić organizm. Regularna aktywność fizyczna oraz zdrowy sen również przyczyniają się do lepszej odporności. W związku z sezonem grypowym należy też pamiętać o higienie – częste mycie rąk to jeden z najważniejszych sposobów na zapobieganie infekcjom. Warto nauczyć się właściwego mycia rąk oraz stosować środki dezynfekujące, zwłaszcza po kontakcie z osobami, które mogą być chore. O tym wszystkim regularnie przypominają prasowe poradniki.
– Jesień jest okresem, kiedy często się przeziębiamy ze względu na zróżnicowane warunki pogodowe oraz obniżoną odporność. To czas wzmożonego zachorowania na grypę. Oprócz przyczyn zdrowotnych wynikających z kondycji naszego organizmu (niska odporność, choroby współistniejące, niedobory witamin i minerałów) należy podkreślić również czynniki zewnętrzne takie, jak przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach, brak wietrzenia pomieszczeń, zdecydowanie mniejsza ilość czasu spędzanego na świeżym powietrzu. Przebywanie w „suchych” pomieszczeniach powoduje u wiele osób wysuszenie śluzówki, podrażnienie oczu, gardła. Co w konsekwencji powoduje katar, bóle głowy, łzawienie oczu, podrażnienie gardła. Musimy również wiedzieć, że wysuszenie śluzówki powoduje, że tracimy barierę ochroną, a co za tym idzie, zwiększa się skłonność do infekcji. Dlatego istotne jest wietrzenie pomieszczeń, jak również ich nawilżanie. Prasa powinna wskazywać i promować „zdrowe zachowania jesienne”. Zarówno odpowiednia dieta, ruch na świeżym powietrzu, jak i dbanie o pomieszczenie, w którym przebywamy, stanowią profilaktykę na przeziębienia czy grypę. Należy pamiętać, że zachorować może każdy z nas, nawet jeśli prowadzimy zdrowy tryb życia, jednak odżywiony odpowiednio organizm szybciej i łagodniej poradzi sobie z objawami choroby – wyjaśnia Karolina Kamińska z magazynu „Żyj Naturalnie”.
Niezmiennie, od lat powodzeniem cieszą się też wszelkiego rodzaju domowe sposoby na zapobieganie infekcjom, wzmacnianie organizmu, radzenie sobie z grypą. To jedyna w swoim rodzaju profilaktyka oparta na doświadczeniach naszych babć i dziadków.
– Domowe przepisy na zdrowie nadal funkcjonują w wielu rodzinach, a to dlatego, że sprawdzały się przez wiele pokoleń. Pamiętam znajdującą się w rodzinnej bibliotece opasłą książkę – poradnik dla młodych mężatek, jaką moja babka w początku XX w. otrzymała od swojej matki. Istotną część stanowiły tam porady zdrowotne. Były one praktykowane, mimo iż dziadek był wziętym lekarzem. Wówczas bowiem lekarze nie byli jeszcze nadmiernie podzieleni na specjalizacje i „zaczadzeni” machinacjami biznesu leków. Dlatego w interesie pacjenta łączyli całą medyczną wiedzę naukową z tradycyjnymi, naturalnymi, sprawdzającymi się terapiami – mówi Anna Ostrzycka-Rymuszko z miesięcznika „Nieznany Świat”.
Przypomina również jeden z leczniczych patentów naszych babć, znany i stosowany do dziś – bańki. – Na temat ich skuteczności istnieją publikacje naukowe, niestety wśród lekarzy na ogół nieznane. Z praktyki wynika, iż stawiane profilaktycznie, raz w tygodniu, skutecznie stymulują odporność – zapewnia Anna Ostrzycka-Rymuszko. – Nasz układ immunologiczny potrzebuje też witamin zwłaszcza D3 i C. Warto przynajmniej raz do roku jesienią sprawdzać poziom tej pierwszej (niestety na ogół musimy robić to na własny koszt, bowiem fundusz zdrowia nie zauważył jeszcze istotności tej informacji dla zdrowia). Na rynku są dostępne warianty witaminy D3 tzw. SBLA – wchłaniane szybko w jamie ustnej. Witamina C to nie tylko sok z cytryn, ale przede wszystkim natka z zielonej pietruszki, której dużą ilość należy stosować – dodając przed podaniem potrawy – do sałatek, zup, drugich dań. Dobrze też pamiętać o czosnku (kto go toleruje 1-3 ząbków dziennie na chleb z masłem lub dodane do potraw), soku z malin, rozgrzewających zupach lub napojach. Wiele znakomitych przepisów na takie zupy w swej książce daje Beata Pawlikowska – rekomenduje.
Jedzmy z głową
W okresie jesienno-zimowym szczególnego znaczenia nabiera nasza codzienna dieta i nawyki żywieniowe. Może skutecznie wzmocnić nasz organizm i przysłużyć się naszemu zdrowiu, ale może też działać całkowicie przeciwnie.
– Każda pora roku to zmiana naszej garderoby. Również zmienia się nasza dieta. Zmieniają się potrzeby naszego organizmu. Wraz z nadejściem chłodu powinniśmy dostosować naszą dietę do panujących warunków, by cieszyć się zdrowiem lub lżej przechodzić infekcje, przeziębienia. Wraz z jesienią powinniśmy ograniczyć nabiał, który nie tylko ochładza organizm, ale i zwiększa wydzielanie śluzu. Szczególnie podczas przeziębienia, kiedy mamy katar i kaszel cukier zawarty w mleku nasila objawy. Należy również ograniczyć owoce cytrusowe (pomarańcze, grejpfruty, cytryny), które również mają ochładzające właściwości lepiej zastąpić je naszymi jabłkami, śliwkami, które jeszcze są dostępne. Warto również robić zapasy w okresie letnim i zamrozić nasze rodzime owoce maliny, porzeczki, jeżyny truskawki. Które nie tylko dostarczą nam witaminy C, ale urozmaicą menu. Ważne jest, aby rozmrażanie nie odbywało się w wysokiej temperaturze – zauważa Karolina Kamińska z magazynu „Żyj Naturalnie”. Zaleca również wprowadzenie kilku podstawowych zmian w jesiennej diecie.
– Dobrze jest ograniczyć białko zwierzęce (z wyjątkiem bulionów mięsnych) na rzecz roślin strączkowych ciecierzyca, soczewica. Należy również ograniczyć potrawy glutenowe i kukurydzę. Lepiej zastąpić je kaszami. Chociaż dla wielu jest to mniej smaczne, warto zamiast mąki pszennej włączyć mąkę ryżową, gryczaną, jaglaną, ze strączków, kokosową, z orzechów arachidowych. Możemy je wykonać samodzielnie np. wiórki kokosowe czy tzw. fistaszki bez łupinek wystarczy zmielić. W okresie zachorowań najlepiej zastosować dietę przeciwzapalną. Oprócz wspomnianej witaminy C do menu należy dołączyć warzywa i owoce bogate we flawonoidy i antyoksydanty takie jak marchew, buraki, kalafior, brokuły, kapustę czy brukselkę. W okresie jesiennym w naszym klimacie brokuły i kalafiory nie rosną, ale od czego są mrożonki. Warto też polubić się z jarmużem, który to właśnie po pierwszych przymrozkach smakuje jeszcze lepiej. Nie są mu straszne chłody. Jarmuż należy do roślin kapustowatych i można go spożywać na zimno i ciepło. Zarówno odmiany zielone, jak i fioletowe. Zioła dodawać powinniśmy do potraw cały rok. Ja na jesień i zimę mrożę pietruszkę, koperek, liście selera, bazylię. Jeżeli nie mamy, to używajmy suszonych. Wpływają one nie tylko na smak, ale przede wszystkim na trawienie. No tak, ale co ma trawienie do odporności? Mówiąc zupełnie prosto, nasz organizm nie musi się tak trudzić i energię może wykorzystać, chociażby na walkę z wirusami. Nie zapominajmy również o przyprawach kurkumie, mieszance curry, papryce, imbirze i oczywiście pieprzu – poleca Karolina Kamińska.
– Odżywianie, czyli nasza codzienna dieta to trudny temat. W żywności – z powodu przemysłowej jej produkcji – coraz więcej jest elementów toksycznych, a coraz mniej niezbędnych nam witamin i minerałów. Kto dziś jeszcze pamięta, wie, jak dajmy na to wygląda, pachnie i smakuje pomidor bezpośrednio zerwany z krzaka, nasycony słońcem, wyhodowany bez chemii, nie na wacie mineralnej a normalnej glebie? Pewnych składników jest w nim obecnie nawet o 60% mniej, niż było w latach 60. ub.w. Dlatego konieczna dla sprawności zdrowotnej okazuje się suplementacja. Ale o tym zazwyczaj media nie wiedzą, a więc i nie mówią, bo to wymaga przestudiowania rozległych źródeł, a także przeciętny, zabiegany medyk nie ma czasu, aby o tym myśleć i się dokształcić. Jeszcze przed kilkudziesięciu laty każdy lekarz potrafił rozmawiać z pacjentem, co w danej chwili powinien on jeść, a czego unikać. Obecnie odsyła – jeśli w ogóle o tym pomyśli – do dietetyka! – mówi Anna Ostrzycka-Rymuszko z miesięcznika „Nieznany Świat”. – A dietetycy to kolejna złożona kwestia, której nie sposób omówić w kilku zdaniach. Mnożą się diety i migrują przez świat. Choć temat ten podejmujemy też w „Nieznanym Świecie”. Ostatnio przyglądamy się „diecie dr Grace”. Nader często zapominamy, że to, co świetne np. dla Eskimosa wykończy Kalifornijczyka i odwrotnie. Często diety te się wręcz wykluczają. Choć ich twórcy zalecają je szerokiemu gronu. Nie ma też jednej jedynie właściwej dla wszystkich diety. Jesteśmy bowiem indywidualnościami zarówno psychicznymi, jak i fizycznymi. Niedawno na warsztatach terapeutycznych zagadnęliśmy prowadzącego je lekarza, jak to jest z tymi rekomendacjami zdrowotnymi z zakresu żywienia. Po chwili namysłu odparł: „Jeśli określona dieta, będzie dobrze dobrana do danego organizmu i konsekwentnie stosowana, to prawie zawsze zadziała”. Poważne, wiarygodne publikacje medialne na ten temat – poza prasą prozdrowotną – są raczej rzadkością – dodaje.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK