cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów
bakra_NK

Przepis na biznes i życie

Firma Bakra z Kostrzyna nad Odrą, współpracująca z Departamentem Dystrybucji FMCG Kolportera, to przedsiębiorstwo nietuzinkowe, które zdecydowało się otworzyć rzadko spotykany kompleks. W jego środku znajduje się też market spożywczy, ale jak przekonuje właściciel firmy – podobne sklepy mogą odnieść sukces tylko wtedy, jeśli należą do większej sieci.
 

bakra_NK
Do współpracującej z Kolporterem firmy Bakra należą hotel, stacja benzynowa i market spożywczy w Kostrzynie

Dariusz Zachar jest przedsiębiorcą dość nietypowym. Właściciel firmy Bakra posiada hotel, stację benzynową, market spożywczy, a od pewnego czasu zajmuje się również deweloperką i budową mieszkań. – Jak to się mówi… Jeśli czerpiesz wodę z różnych źródełek, to po czasie robi się z tego rzeka – śmieje się kontrahent Kolportera. – Ale takie myślenie ma sens, bo jeśli jedna działalność ma słabszy miesiąc, to druga lepszy. Praca na różnych polach to dobry przepis na życie, choć na pewno wymaga poświęcenia dużej uwagi – dodaje.
 
W sieci lepiej
Jak w takim razie osiągnąć sukces w prowadzeniu marketu? – Trzeba podpiąć się pod sieć i problem z głowy – krótko obrazuje Dariusz Zachar, ale szybko swoją wypowiedź uzupełnia: – Gdy sklep znajduje się w sieci, czyli większej grupie, może liczyć na atrakcyjniejsze ceny od producentów czy pośredników. A nie ma co ukrywać, że właśnie to wpływa na zainteresowanie klientów konkretnym punktem. W dzisiejszych czasach każdy dwa razy się zastanowi, zanim zdecyduje się na zakup. Wszyscy szukają jak najciekawszych promocji i dobrych produktów za niską cenę.
Dlatego market Bakry został dołączony do dużej sieci. – Sieć do każdego sklepu wysyła swojego menedżera, który nadzoruje prace całego zespołu. Oczywiście, posiadamy własnych kierowników, ale to menedżer pilnuje, żeby wszelkie standardy zostały zachowane. Sklepy w tej samej sieci muszą być bowiem ujednolicone, gdyż to wpływa na ocenę standardu wśród kupujących – tłumaczy Dariusz Zachar.
Jego zdaniem samodzielne sklepy nie mają dzisiaj racji bytu. – Ewentualnie poza osiedlowymi, prowadzonymi przez rodziny. Takie punkty potrafiły zbudować sobie tradycję, więź z mieszkańcami, którzy są przyzwyczajeni do robienia zakupów właśnie w tym miejscu. To pewnego rodzaju przywiązanie, które w dzisiejszych czasach jest bardzo cenne – przyznaje właściciel Bakry.
 
Czekamy na uczniów
Co wpływa jeszcze na szacunek klientów? Oczywiście obsługa, ludzie muszą być świetnie przygotowani do swojej pracy. – Znaleźliśmy ciekawy sposób, który na pewno w przyszłości zaprocentuje. Podpisaliśmy list intencyjny z jedną z lokalnych szkół średnich, która przygotowuje do pracy na różnych stanowiskach – w handlu, ale też w hotelach. Jestem przekonany, że uczące się tam osoby uzyskają dużą wiedzę na temat tego, jak powinny się zachowywać w pracy, a my zyskamy kompetentnych pracowników – mówi Dariusz Zachar.
Dzisiaj może liczyć tylko na intuicję, własną i swoich kierowników. – Pracują u mnie inżynierowie, osoby po wyższych studiach, którzy nie mogą znaleźć innej pracy. Szukamy ludzi miłych i kompetentnych, ale przede wszystkim uczciwych. To bardzo ważne dla mnie, jako dla pracodawcy, zwłaszcza że dzisiaj zatrudniam 140 osób – mówi właściciel Bakry.
 
Paliwo i jedzenie
Ważny jest również wystrój wnętrza, by klient szybko mógł znaleźć to, czego szuka. – Przybywa sklepów samoobsługowych, a to oznacza, że dzisiejsi kupujący wolą taki rodzaj zakupów, gdy mogą pochodzić, dotknąć produktu i włożyć go do koszyka. Choć oczywiście nie brakuje takich osób, którym nie przeszkadza kupowanie przy ladzie. I niekiedy jest to konieczność, bo na przykład mięso niemal zawsze trzeba kupować w ten sposób – tłumaczy Dariusz Zachar.
I to jednak powoli się zmienia. – Alkohol, który jeszcze niedawno musiał być schowany, według dzisiejszych przepisów może już być ogólnodostępny na półkach, w bezpośrednim pobliżu innych produktów – wyjaśnia właściciel kompleksu z Kostrzyna.
Atutem marketu Bakry jest bezpośrednia bliskość stacji benzynowej – dzięki temu mieszkańcy mogą od razu zatankować samochód i zrobić zakupy. – Ma to jednak też swoje minusy, przede wszystkim dla naszych gości hotelowych. Ci oczekują spokoju, na który nie zawsze mogą liczyć. Ale takie są blaski i cienie prowadzenia kilku działalności blisko siebie – przyznaje Dariusz Zachar.
Tomasz Porębski

Dodaj komentarz

Komentarz do “Przepis na biznes i życie”