– Optymizm jest strategią tworzenia lepszej przyszłości – ta opina wybitnego językoznawcy i filozofa Noama Chomsky’ego, stała się mottem życiowym dla osób, które dzielą się z innymi pozytywnym nastawieniem do świata. Ale czy we współczesnym świecie łatwo być optymistą? I jaki wpływ na kształtowanie takiej postawy mają media, a w szczególności prasa?
Od siedmiu lat 21 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Optymisty. Ustanowione z inicjatywy polskiej Fundacji „Jestem Optymistą” święto ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na potrzebę pozytywnego myślenia i zachęcenie wszystkich ludzi do zmiany swojej postawy na bardziej optymistyczną.
„Pozytywne myślenie jest kluczem do szczęścia, gdyż to właśnie ono pozwala w pełni celebrować życie. Badania wskazują, że ludzie optymistycznie nastawieni do świata cieszą się lepszym zdrowiem niż pesymiści – są oni mniej podatni m.in. na choroby serca i układu krążenia. Mimo ogromnych zalet afirmacji życia, w naszym społeczeństwie wciąż brakuje ludzi optymistycznie patrzących w przyszłość. Dlatego właśnie Światowy Dzień Optymisty ma być motorem napędowym na resztę roku dla wszystkich, którzy potrzebują dawki optymizmu i nadziei. Ideą tego dnia jest dzielenie się optymizmem z innymi w domu, w pracy, na kanałach społecznościowych i wszędzie tam, gdzie można okazywać innym swoją pogodę ducha w taki sposób, by optymistyczna myśl opanowała cały świat i zmieniała życie ludzi na lepsze” – czytamy na stronie Fundacji „Jestem Optymistą”.
Młodzi gniewni
Badania pokazują, że mimo iż na ogół jesteśmy raczej pozytywnie nastawieni do rzeczywistości, to postaw skrajnie pesymistycznych także nie brakuje. Według Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) w grudniu 2022 r. aż 3 na 4 Polaków deklarowało zadowolenie z życia (75 proc.). Sporo, ale o jeden punkt mniej niż w 2021 r., a o 3 pkt mniej w stosunku do 2019 r.
Ze swojego życia częściej byli zadowoleni mężczyźni niż kobiety, zdeklarowanymi optymistami były przede wszystkim osoby w wieku 25-44 lata, z większych aglomeracji miejskich i z wykształceniem wyższym. Biegunowo różną postawę i niską satysfakcję życiową zadeklarowali natomiast najmłodsi, w wieku 18-24 lata. Spadek optymizmu u młodego pokolenia widoczny jest w całej Europie. Wyniki badań CBOS są zbieżne z uzyskanymi przez instytut sondażowy YouGov, który w marcu br., na zlecenie Fundacji TUI, przeprowadził ankietę wśród ponad 7 tys. osób w wieku od 16 do 26 lat, mieszkających w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Grecji oraz w Polsce. Aż 52 proc. badanych uznało, że ich przyszła sytuacja życiowa będzie gorsza niż ich rodziców.
Jeszcze w 2017 r. aż 78 proc. młodych Polaków optymistycznie patrzyło w przyszłość. W 2023 r. ta grupa zmniejszyła się do 58 proc. To największy spadek wśród obywateli wszystkich państw biorących udział w badaniu. Spośród wszystkich badanych narodów, młodzi Polacy najczęściej (52 proc.) wskazywali na nierówny dostęp do opieki zdrowotnej. Równie krytycznie odnieśli się do systemu edukacji – 70 proc. oceniło szkolnictwo „raczej lub bardzo źle”.
Ze stanu demokracji we własnym kraju najbardziej niezadowoleni są Grecy (70 proc.). Na drugim miejscu znaleźli się Polacy, gdzie niezadowolonych jest 57 proc. Tylko w Niemczech więcej (35 proc.) młodych jest zadowolonych ze stanu demokracji niż niezadowolonych (30 proc.). Polska młodzież ma najmniejsze (8 proc.) zaufanie do własnego rządu z wszystkich badanych grup narodowych.
To jakie nastroje panują w danym społeczeństwie, ma zasadniczy wpływ na funkcjonowanie każdego państwa. Optymiści częściej angażują się w politykę, mają większe zaufanie do instytucji publicznych oraz pozytywnie oceniają ustrój demokratyczny. Z kolei nieuzasadniony pesymizm – jak zauważają naukowcy – może być zjawiskiem społecznie groźnym. Pesymiści są bardziej podatni na fałszywe narracje i manipulacje, łatwiej ulegają destrukcyjnym wpływom.
Pobudzanie mocy
Czy można wpływać na nastroje społeczeństwa i pobudzać jego optymizm? Do pewnie stopnia na pewno tak – głównie za sprawą mediów. Wszyscy jesteśmy konsumentami ogromnej ilości informacji, które wpływają na nasz nastrój. Najwięcej negatywnych czy wręcz fałszywych informacji znajdujemy w internecie – to w pewien sposób tłumaczy niski poziom optymizmu u młodego pokolenia, dla którego to główne źródło informacji. Jak na tym tle wypada prasa?
– Czy szklanka może zawsze być do połowy pełna? Zdecydowanie tak i to nie tylko 21 sierpnia, gdy mamy Światowy Dzień Optymizmu. Prasa kobieca preferuje właśnie taki punkt widzenia – także, gdy poruszamy trudne tematy. Chodzi nie tylko o formułowanie przekazu tak, by pokazywać dobre strony życia, ale też – a może przede wszystkim – by nie zostawiać czytelniczki bez wyjścia. To właśnie poczucie sprawczości i możliwości wyboru zawdzięczamy to, że czujemy się pewniej nawet w trudnych czy niekomfortowych dla nas okolicznościach. Odnosimy też wrażenie, że jednak nad czymś mamy kontrolę – przekonuje Diana Ożarowska-Sady, redaktor naczelna dwutygodników w Wydawnictwie Bauer.
– To święto jest znakomitym pomysłem na niełatwe czasy. W gronie naszych Czytelniczek i Czytelników zakładamy, że przychodzimy na ten świat, aby doświadczać i się rozwijać. Ale nauka, doświadczenie i praca nie muszą być dla nas jedynie ciężarem, jak uważają niektórzy. Powinny pobudzać naszą kreatywność, chęć poznania, a w efekcie nieść radość i satysfakcję. Mówimy, iż mamy w sobie MOC. Tylko trzeba uwierzyć i ją pobudzić, odnaleźć własną ścieżkę życia, kroczyć nią pewnie i radośnie. Prasa powinna zatem – obok faktologii zdarzeń gospodarczych, politycznych, społecznych – pokazywać ludziom ich możliwości oraz potencjał, który uwolniony pozwala zbliżyć się do codziennego dobrostanu, uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Ważna jest też bliskość z drugim człowiekiem, dobra komunikacja z innymi, poszukiwanie tego, co nas łączy, a nie dzieli – uważa Anna Ostrzycka-Rymuszko, redaktor naczelna miesięcznika „Nieznany Świat”.
– Jednym z głównych celów prasy lifestyle’owej jest wysokiej jakości rozrywka. Czytelniczki traktują czas z ulubionym magazynem jak przyjemną odskocznię od rzeczywistości. W „Glamour” bardzo dbamy o to, by tę przyjemność im dostarczać. Dlatego oprócz ważnych i nie zawsze optymistycznych tematów, publikujemy treści, które mają pozytywny wydźwięk. Są to między innymi wywiady z inspirującymi kobietami, piękne sesje czy teksty o tym, jak poprawić jakość życia i odnaleźć się w dzisiejszym świecie. Od lat mamy oddzielny dział Wellbeing – Ciało, dusza i umysł w superformie – mówi Katarzyna Dąbrowska, redaktor naczelna „Glamour” (Wydawnictwo Burda Media Polska).
Dobrze jest marzyć
Czytelnicy prasy przyznają, że lektura bardzo często poprawia im nastrój. Zwłaszcza jeśli chodzi o czasopisma, które często – z założenia – unikają informacji o negatywnym charakterze.
– Po prasę sięgamy, by się czegoś dowiedzieć, nauczyć lub… zapomnieć o tym, co nas gryzie na co dzień, bo wszyscy mamy dość kłopotów, trudności i zmartwień – nawet wtedy, gdy szybko mijają i nie są zbyt dokuczliwe. „Wróżka”, „Weranda”, „Weranda Country” istnieją właśnie po to, by pokazać dobre strony życia i przyjemności, które możemy osiągać niewielkim wysiłkiem – pomarzyć o lepszej przyszłości, uwierzyć, że czeka nas dobra passa, interesujące zdarzenia, pełne obiecujących możliwości. Że możemy zmienić wokół siebie świat, zajmując się domem, ogrodem, swoim małym światem – tym, co pozwoli nam roześmiać się i cieszyć życiem. Nasze czasopisma złe informacje i straszenie zostawiają innym. My przypominamy ludziom, że warto zawsze patrzeć na lepszą stronę życia i o nią dbać, dążyć do niej. W ten sposób właśnie piszemy i to pokazujemy – lekko, z poczuciem humoru i wiarą w lepszy świat, który – i tu ważne ! – możemy stworzyć sobie sami – zwraca uwagę Teresa Jaskierny, właścicielka Wydawnictwa Te-Jot, wydawcy magazynów „Wróżka”, „Weranda” i „Weranda Country”.
– Staramy się działać na przykładach, bo to najlepiej przemawia do wyobraźni i jest wiarygodne – np. w wywiadach z gwiazdami, które opowiadają o swoich doświadczeniach, nawet gdy są bolesne, to zawsze wieńczy je happy end albo mądrość życiowa. W materiałach reportażowych sięgamy po ludzkie historie, które są opowieścią z krzepiącym morałem. Zasadniczo przyświeca nam cel: „po burzy zawsze wychodzi słońce” – mówi Małgorzata Guss, redaktor naczelna miesięczników poradnikowych w Wydawnictwie Bauer. – Nawet w dziale kulinarnym staramy się pokazać, że to nie tylko przepisy – a pretekst, by wspólnie, przy jednym stole, spędzić czas z bliskimi w dobrej atmosferze, przy okazji racząc się pysznymi ciastami z jagodami czy makaronem. Nie krytykujemy – zawsze staramy się znaleźć dobre strony czy rozwiązanie problemu – bez znaczenia, czy dotyczy wypadających włosów, czy kłopotów z wychowywaniem nastolatka – dodaje.
Tę opinię potwierdza Joanna Kadej-Krzyczkowska, redaktor Naczelna „100 Rad” i „Poradnika 50+” (Wydawnictwo Bauer). – Generalnie staramy się, żeby nasze pisma emanowały optymizmem. Nawet o trudnych sprawach staramy się pisać w sposób wspierający, tak żeby Czytelniczka miała poczucie, że nie jest sama ze swoim problem, chorobą, życiowymi trudnościami. Staramy się przekazać, że gdy spotkają nas złe doświadczenia, nigdy nie jest tak, że nic się nie da zrobić, że w najtrudniejszej nawet sytuacji warto wziąć sprawy w swoje ręce. Nie twierdzimy, że zawsze uda się rozwiązać wszelkie kłopoty, ale na pewno można w jakimś stopniu poprawić swoją sytuację. O takich sprawach piszemy wprost, np. w dziale psychologicznym, co zresztą przekazujemy od razu, na najbardziej podstawowym poziomie, bo np. w „100 Radach” dział ten nosi nazwę: Nie jesteś sama, razem damy radę – wyjaśnia Joanna Kadej-Krzyczkowska.
– W przypadku magazynu „ELLE” to prosta sprawa. DNA gazety to przede wszystkim moda, a ta lansowana przez nas ma przenosić czytelników w inny, nieco oderwany od rzeczywistości świat. Misją mody w „ELLE” jest dawanie przyjemności, pobudzanie kreatywności, inspirowanie. Marzenia wprawiają w dobry nastrój, a my tych marzeń staramy się na naszych stronach pokazywać jak najwięcej – stwierdza z kolei Marcin Świderek, zastępca redaktor naczelnej „ELLE” (Wydawnictwo Burda Media Polska).
Trudna rzeczywistość
„Programowy optymizm” nie jest jednak możliwy do realizacji przez każde medium. Bywa również, że rzeczywistość, aktualna sytuacja, wydarzenia w kraju i na świecie są na tyle trudne i ważne, że nie sposób ich pominąć.
– Rolą mediów nie jest wyłącznie budowanie pozytywnego nastawienia do świata. Zadaniem dziennikarek i dziennikarzy jest przedstawienie i raportowanie wydarzeń w sposób jak najbardziej obiektywny. To nie zawsze będzie równoznaczne z przekazem poprawiającym samopoczucie. Nie zmienia to faktu, że promowanie pozytywnych inicjatyw, które w pozytywny sposób zmieniają społeczeństwo, a także opowiadanie historii ludzi, którzy odnieśli sukces dzięki własnej pracy czy po prostu przeciwnościom losu, mogą mieć wydźwięk pozytywny. Wiele gazet i stron internetowych ma dedykowane sekcje lub kolumny, które koncentrują się na pozytywnych tematach, takich jak zdrowie, styl życia, kultura lub rozwój osobisty. Te sekcje często zawierają podnoszące na duchu treści, porady dotyczące dobrego samopoczucia i historie, które inspirują czytelników – zauważa Łukasz Załuski, redaktor naczelny „National Geographic Polska” (Wydawnictwo Burda Media Polska).
O tym, że w realiach współczesnego świata nie zawsze łatwo jest o optymizm, mówi również Agnieszka Stankiewicz-Kierus, dyrektorka wydawnicza w Wydawnictwie Kobiecym, które jest wydawcą „Czwartego Wymiaru”. – W ostatnich latach niełatwo jest budować pozytywne nastawienie czytelników do świata. Natężenie wydarzeń, zarówno o skali lokalnej, jak i globalnej, których świadkami lub uczestnikami jesteśmy od 2020 roku, uzyskuje bardzo dużą uwagę mediów newsowych. To może wprowadzać niepokój w odbiorcach, a także przeświadczenie, że na świecie nie dzieje się nic dobrego. Kiedy dodamy do tego liczbę fake newsów, hejtu, trollingu, z którymi ma styczność przeciętny odbiorca – wyłania się nam nieciekawy obraz rzeczywistości. Ale – co podkreślam – to nie jest pełny obraz. Po prostu większym zainteresowaniem odbiorców, a co za tym idzie – mediów – cieszą się informacje wzbudzające emocje, zwykle negatywne – mówi Agnieszka Stankiewicz-Kierus. – Cieszę się, że w wydawanym przez nas miesięczniku, poświęconemu ezoteryce i tematyce duchowej „Czwarty Wymiar” – udaje się nam tych bieżących tematów unikać, lub przestawiać je w mniej alarmującym kontekście. Przykładem takiego podejścia jest choćby wydany w czasach pandemii numer pisma, który poświęciliśmy w całości tematyce zdrowia, ale bez odwoływania się do statystyk osób chorych i ofiar.
Poza tym w naszym miesięczniku stawiamy na wiele tematów, które wzbudzają pozytywne emocje. Podkreślamy wagę pielęgnowania życiowej harmonii, celebrowania chwil, możliwości rozwoju, czy budowania zdrowych relacji. Przestawiamy dawne legendy, niewytłumaczalne zjawiska, odkrycia, ciekawe historie, duchowość – dodaje.
– W okresie pandemii i tuż po – napływało do nas wiele informacji od czytelników, mówiących o tym, że są zmęczeni, smutni, przerażeni, że mają dość informacji o chorobach, wojnie, zagrożeniach – a z drugiej strony mówili o tym, jak ważna jest rodzina, bliskość, więzy, czułość i uważność na drugiego człowieka. Dlatego postanowiliśmy pójść tym tropem, wesprzeć naszych czytelników i pokazywać, że świat to nie tylko czarne barwy. Skupiliśmy się na optymistycznym obrazie, dobrostanie, dbaniu o siebie (nie tylko w sferze ciała, ale też emocji). Staramy się pisać językiem „łagodnym”, nie mentorskim, bo chcemy, żeby nasze miesięczniki („Olivia”, „Świat Kobiety”, „Kobieta i Życie” czy „Poradnik Domowy”) krzepiły i pomagały, były przyjacielem, na którym można się wesprzeć w trudniejszych momentach i znaleźć w nim odpowiedź na nurtujące pytania – mówi Małgorzata Guss z Wydawnictwa Bauer.
Drobne przyjemności
Pandemia, która wybuchła w 2020 r. w oczywisty sposób wpłynęła na charakter narracji w mediach. Ale po pierwszym okresie, informacyjno-edukacyjnym okazało się, że ludzie są na tyle zmęczeni i przerażeni rzeczywistością, że potrzebują, chociaż odrobiny optymizmu, pozytywnego spojrzenia na świat. Taką potrzebę wzmocniło jeszcze kolejne dramatyczne wydarzenie – atak Rosji na Ukrainę.
– Uważamy, że takie widzenie świata jest ludziom bardzo potrzebne. Nie chcemy dokładać nikomu problemów, ale wskazywać drogę wyjścia z nich, jednocześnie rozbawiając, ucząc drobnych i całkiem sporych przyjemności. Tym właśnie są wróżby, optymizm z nich płynący, odkrywanie radości życia na wsi, czy w mieście we własnym domu i ogrodzie, dostrzeganie ożywczego działania sztuki i zdarzeń, które nam w tym pomogą. Dziś po prasę sięgają przede wszystkim pasjonaci, przypadkowy czytelnik się wykruszył. Pasjonaci zaś szukają w prasie potwierdzenia swoich wyborów i podpowiedzi jak cieszyć się wszystkimi przejawami życia – stwierdza Teresa Jaskierny, właścicielka Wydawnictwa Te-Jot.
– Widzimy, jak wiele zmieniła w naszym życiu pandemia, a później wojna, która toczy się za naszą granicą. Nasze czytelniczki i użytkowniczki, młodzi ludzie z pokolenia Millenialsów i Zet, mierzą się ze światem kryzysów – politycznym, humanitarnym, zdrowia psychicznego i klimatycznym. W mediach jest coraz mniej treści, które pozwalają mieć nadzieję na lepsze jutro. To dlatego tak ważne jest, by zachować balans i pokazywać naszym odbiorcom jasne strony rzeczywistości, przykłady ludzi, którzy robią wiele dobrego, i dawać konkretne narzędzia, by dbać o swój dobrostan – uważa Katarzyna Dąbrowska, redaktor naczelna „Glamour”.
– Taka postawa jest szczególnie cenna obecnie, po mrocznym, nader trudnym okresie pandemii, który zakorzenił w nas lęk i strach, a nawet jeszcze teraz odbiera wielu ludziom nadzieję. Konsekwencje ekonomiczne tamtych ograniczeń nadal dają się nam we znaki, zaburzając codzienną stabilność życia. Będąc wewnętrznie silni, spójni, mając w sobie światło, potrafimy pokonać zewnętrzne wyzwania (świadomie mówię tu o wyzwaniach, a nie o problemach; pierwszy bowiem termin mobilizuje, drugi dołuje). Dlatego staramy się, by nasz miesięcznik emanował pozytywną energią. Dla większości Czytelników jest to istotne – dodaje Anna Ostrzycka-Rymuszko, redaktor naczelna miesięcznika „Nieznany Świat”.
Marcin Świderek, zastępca redaktor naczelnej „ELLE” zwraca uwagę na fakt, że budowanie w sobie optymizmu jest ważne w każdym czasie, nie tylko tym szczególnie trudnym. – Ta postawa jest ważna w każdych czasach. Teraz być może jeszcze istotniejsza ze względu na wiele trosk, które ostatnio zajmują naszą uwagę – wojna w Ukrainie, wychodzenie z pandemii, zmiany klimatyczne, szalejące ceny. Już lata 40. XX w. pokazały, że najlepszym antidotum na powojenne utrapienia było oderwanie się od nich. „ELLE” pozwala oderwać się czytelniczce, karmiąc ją piękną, często wręcz bajkową modą, poszerzającymi horyzonty informacjami kulturalnymi i pobudzającymi zmysły rytuałami piękna oraz sposobnościami zadbania o siebie. Ten rodzaj relaksu i oderwania, który zapewniamy sobie, będąc sam na sam z gazetą potem procentuje tak w życiu zawodowym jak i osobistym – wyjaśnia Marcin Świderek.
Przełamać czarnowidztwo
Wydawcy są zgodni co do tego, że zwłaszcza w ostatnim okresie czytelniczki i czytelnicy w wyraźny sposób oczekują pozytywnych inspiracji, porad dotyczących przełamywania lęku, frustracji, poczucia zagrożenia. To rodzaj mechanizmu obronnego, nikt świadomie nie chce popaść w czarnowidztwo.
– Życie czarnowidza jest trudne, bo stałe oczekiwanie na nadciągające „jeszcze gorsze” to ogromny stres. Jeśli więc mamy skłonność do pesymizmu, warto popracować nad sobą i naszym sposobem myślenia. To się po prostu opłaca! Bo pozwala żyć w większej harmonii ze sobą i światem, przeżywając mniej napięcia i lęku. Plusem jest też to, że staniemy się bardziej atrakcyjnym towarzystwem dla innych. Ludzie bowiem starają się unikać czarnowidzów, co tylko wzmacnia ich czarne widzenie świata. Podpowiadamy, jak zmienić takie nastawienie do życia, przekonujemy, że wystarczy trzymać się kilku zasad – są łatwe, ale trzeba czasu, by ich stosowanie przyniosło efekty. Namawiamy, by skupić się na tym, co możemy dla siebie zrobić, a jeśli problem nas przerasta „podzielić” go na części i zająć się każdą po kolei. Podajemy najprostsze sposoby, piszemy o tym, jakie „cuda” mogą zdziałać proste słowa „dam radę”. Proponujemy też, by zauważać drobne rzeczy i nauczyć się nimi cieszyć. To nie są odkrywcze metody, ale osobom w trudnej sytuacji życiowej taki prosty, możliwy do zastosowania natychmiast „sposób na optymizm” naprawdę pomaga – mówi Joanna Kadej-Krzyczkowska, redaktor naczelna „100 Rad” i „Poradnika 50+”. I dodaje: – Optymiści wcale nie mają w życiu łatwiej. Ale opłaca się do nich dołączyć, bo żyje się im po prostu lepiej. Pesymistyczne patrzenie na życie jest dla nas zwyczajnie szkodliwe.
Agnieszka Stankiewicz-Kierus, dyrektorka wydawnicza w Wydawnictwie Kobiecym zwraca uwagę na wpływ, jaki na nas wszystkich wywarła pandemia. – Wszyscy byliśmy narażeni na codzienne porcje negatywnych emocji związanych z koronawirusem i jego różnymi konsekwencjami. Część osób straciła pracę, dzieci nie mogły odnaleźć się w nauce zdalnej, niektórzy nie dawali sobie rady psychicznie z napływem złych informacji albo chorobą, czy śmiercią wśród najbliższych. Potem dotknęła nas bardzo blisko wojna i jej konsekwencje, z którymi borykamy się do dziś. Od trzech lat wielu z nas żyje w ogromnym napięciu. W tej sytuacji potrzebujemy informacji, które będą nas umacniać, podnosić na duchu i nieść pozytywne przesłanie. Czytelników naszego miesięcznika staramy się inspirować do tego, by nie skupiali się tylko na problemach, konfliktach i tragediach, ale też sami szukali optymistycznych stron życia. Staramy się rozwijać ich zainteresowania, pokazywać nowe możliwości, otwieramy ich na sprawy odmienne od tych, których nadmiar mamy w mediach mainstreamowych – zapewnia.
– Wzmacniająco mogą działać nawet pozornie proste, konkretne porady, jakie w dużej ilości serwuje nam „Pani Domu”. Choć sprawne usunięcie plamy z bluzki, czy ugotowanie pysznego obiadu może na pierwszy rzut oka nie wydawać się wyczynem, to właśnie z takich drobiazgów składa się przecież życie. A radzenie sobie z nim i czerpanie satysfakcji nawet z tak drobnych sukcesów zdecydowanie podnosi naszą samoocenę i poziom zadowolenia. Wskazówki, które bardziej bezpośrednio pokazują nam, jak docenić, to, co już mamy, zawalczyć o siebie i lepsze jutro znajdziemy też na stronach poświęconych psychologii. W „Tinie” ten pozytywny przekaz buduje już sama nazwa działu „Poradnik pozytywnego myślenia”. I rzeczywiście o taki punkt widzenia świata staramy się czytelniczkom proponować – wyjaśnia Diana Ożarowska-Sady z Wydawnictwa Bauer.
Prasa aktywizuje
O tym, że media mają znaczący wpływ na naszą świadomość, nastrój, poglądy czy zachowanie nie trzeba nikogo przekonywać. A jaką siłę oddziaływania i budowania postaw ma dziś prasa?
– Wciąż dla wielu odbiorców prasa stanowi główne źródło wiadomości, szczególnie lokalnych. Prasa opiniotwórcza może też narzucać tematy opinii publicznej, w ten sposób wpływając i kształtując bieżący dyskurs polityczny – uważa Łukasz Załuski, redaktor naczelny „National Geographic Polska”.
– W „Glamour” wciąż wierzymy w misję mediów i mamy dowody, że to, co robimy, ma znaczenie. Media, które dostarczają wysokiej jakości kontent, mają siłę kształtowania postaw i trendów. Łatwy i szybki dostęp do każdego rodzaju informacji powoduje przesyt i poczucie zagubienia wśród odbiorców, dlatego marka – jak „Glamour” – której ufają i która dostarcza uszyte na miarę potrzeb konkretnej grupie odbiorców, ma wciąż dużą siłę oddziaływania – zapewnia Katarzyna Dąbrowska, redaktor naczelna „Glamour”.
– Magazyny nie są dziś medium informacyjnym. Ponieważ nie sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy jak kiedyś, naturalnie zmieniła się ich rola. Docierają do pasjonatów, hobbystów, ludzi zainteresowanych określoną tematyką czy branżą. Nierzadko stają się egzemplarzami kolekcjonerskimi, które na naszych domowych półkach zostają dłużej niż miesiąc. Zatem dziś budują określone postawy, tak jak budują je książki czy albumy. A przecież zawsze wszystko od nich się zaczyna. Czytelnictwo jest dziś nieporównywalne z tym sprzed świata internetu i social mediów, ale mimo to ogrom zdjęć, które oglądamy w Pintrescie czy zjawisk, o których opowiada TikTok, zadebiutowało w gazetach, w sesjach czy na okładkach. Magazyny nadal tworzone są przez ekspertów w swoich dziedzinach, przez co trzymają poziom i podtrzymują rolę prekursorską. Słowem: aktywizują – przekonuje Marcin Świderek, zastępca redaktor naczelnej „ELLE”.
– Bezsprzecznie rola mediów zmieniła się i zmienia – króluje sieć i internetowe treści, jednak to krótkie informacje, sprawdzane w biegu, w „przelocie”. Magazyny drukowane wymagają czasu, czasu tylko dla siebie, ich lektura to swoisty rytuał – pozwalają się zatrzymać, bez trudu wrócić do tematu, zastanowić się głębiej nad treścią – a także odprężyć się, a to zdecydowanie poprawia nastrój i podkręca optymistyczne spojrzenie na otaczający świat – mówi Małgorzata Guss, redaktor naczelna miesięczników poradnikowych w Wydawnictwie Bauer.
– Prasa (ani radio czy telewizja) nie rozwiążą problemów za swoich Czytelników. Ale ulubiony magazyn może pokazać ścieżkę. To od czytelnika zależy, czy zechce z niej skorzystać, ale często to wystarcza. Z rozmów z Czytelniczkami, z listów wyciągamy wniosek, że często chciałyby coś zmienić w swoim postrzeganiu świata, ale po prostu nie wiedzą, od czego zacząć. I właśnie to staramy się im dać – wyjaśnia Joanna Kadej-Krzyczkowska, redaktor naczelna „100 Rad” i „Poradnika 50+”. – Czy skutecznie? Kiedy rozmawiałyśmy z czytelniczkami 5 czy 6 lat temu większość uważała wizytę u psychologa czy psychiatry za coś wstydliwego, czego panie nawet nie rozważały z obawy „co ludzie powiedzą”. Dziś przestaje to być temat tabu. Prasa go oswoiła i coraz więcej osób traktuje wizytę u psychologa może nie do końca tak, jak wizytę u internisty, ale jednak dopuszcza taką możliwość – dodaje.
Anna Ostrzycka-Rymuszko, redaktor naczelna miesięcznika „Nieznany Świat” również jest zdania, że prasa i media w ogóle nadal mają ogromną siłę oddziaływania. Zwraca jednak uwagę na fakt, że zdecydowanie mniej jest wiadomości pozytywnych, a więcej negatywnych. – Tak zwane złe wiadomości szybciej przyciągają uwagę, budzą emocje i nakręcają poczytność. Inaczej rzecz ujmując: zła wiadomość to dobry news. Niestety, rzadko myśli się o skutkach społecznych takich priorytetów. Śledząc problemy współczesnego społeczeństwa związane ze stresem, depresją, lekiem, strachem, a także kolejki do psychologów i psychiatrów, widać jak istotny to problem. Powiedzmy więc wyraźnie, że wewnętrzna spójność i harmonia, samoświadomość, właściwa ocena realiów i wartości, a także selekcja bombardującego nas zalewu informacji, wreszcie umiejętność wyzwalania wewnętrznej mocy ukrytej w nas, zarządzanie tym potencjałem czyni nas silniejszymi, mniej podatnymi na negatywne bodźce. Zatem to szansa na uporanie się z wyzwaniem, a tym samym bardziej na radosne i satysfakcjonujące życie. A przecież jest ono naszym największym skarbem, jaki posiadamy. Chrońmy je więc i dbajmy, by było możliwie najszczęśliwsze. Szczęście dają nie tylko wielkie sukcesy, a przede wszystkim te małe, codzienne radości – stwierdza Anna Ostrzycka-Rymuszko.
KINGA SZYMKIEWICZ
DARIUSZ MATEREK