cykliczne porady dla sprzedawców, opinie ekspertów

Informatyk też odnajdzie się w saloniku

Departament Sieci Własnej Kolportera co miesiąc wybiera najlepszych partnerów prowadzących saloniki prasowe. Oceniane są m.in. wysokość sprzedaży i jakość obsługi klientów. Laureatami lutowej edycji konkursu „Najlepsi z Najlepszych” zostali Anna Fludra z Kępna, Katarzyna Waluk z Białegostoku, Jolanta Kalwarska z Sędziszowa oraz Robert Kryża z Tczewa.
Anna Fludra, Kępno

Anna Fludra
Annę Fludrę do pracy w handlu namówiła kuzynka (Fot. Marcin Ignatowicz)

Swoją przygodę z prasą zaczęła w 2009 roku, gdy otworzyła punkt w sklepie Biedronka. Ten został jednak zlikwidowany, a obecnie pani Anna od kilku miesięcy prowadzi salonik znajdujący się w Kauflandzie. Dwa lata temu na taki rodzaj pracy zdecydowała się, jak to często bywa, całkowicie przypadkowo, a w prasową działalność wciągnęła ją kuzynka. Tymczasem ukończone studia – informatyka matematyczna na Politechnice Wrocławskiej – wskazywałaby raczej na pracę w zupełnie innym charakterze.
– W małym mieście trudno o dobrą pracę, ale to nie jedyny powód. Bo ja po prostu lubię to, co obecnie robię – przekonuje. Pani Anna narzeka tylko na nadmiar pracy, bo godziny otwarcia nie pozwalają na zbyt wiele odpoczynku. Zazwyczaj więc po powrocie do domu, czyli późnym wieczorem, kontrahentkę z Kępna ogarnia błogie lenistwo, a najprzyjemniejszym miejscem staje się wygodne łóżko.

Menedżer rejonu, Marcin Ignatowicz: – Pani Anna przejęła dwa saloniki i szybko wprowadziła je do grupy najlepszych punktów. To solidna, uczciwa i ambitna osoba, która angażuje się w pracę. I wykorzystuje możliwości naszej firmy. Przestrzega standardów, stosuje się do wskazówek i dokładnie analizuje portal Partnera. Nie kombinuje, lecz wciela w życie nasze analizy i robi to bardzo dobrze. Myślę, że efekty tego najlepiej widać po wynikach sprzedaży.

Katarzyna Waluk, Białystok

Katarzyna Waluk
Katarzyna Waluk swój punkt otwierała już trzy razy (Fot. Witold Waluk)

Prowadzi dwa punkty w Białymstoku. Jeden przy ulicy Choroszczańskiej, drugi w jednym ze sklepów Biedronka. – Chyba nikt w Kolporterze nie ma takiej historii, jak ja, bo ten punkt otwierałam już… trzy razy! Kolejno powstawały nowe supermarkety, a my cały czas trwaliśmy w tym samym miejscu, lecz pod innym ogólnym szyldem – mówi. W październiku minie 7 lat, od kiedy zaangażowała się w ten biznes.
Pani Katarzyna stawia na kontakt z klientem. Choć, jak przekonuje, może jest to trochę banalne. Mieszkańców zna doskonale i często martwi się, gdy ktoś nie zjawia się chociaż przez dwa dni w jej saloniku. Swoje kontakty z niektórymi klientami określa mianem przyjacielskich. W wolnym czasie uwielbia wypady na działkę, gdzie spędza długie godziny. Gdy tego czasu jest więcej, jedzie z mężem nieco dalej, popływać na ukochanych kajakach, z którymi wiążą się wspaniałe wspomnienia z lat młodości.

Menedżer rejonu, Witold Waluk: – To osoba pracowita, odpowiedzialna, która utożsamia się z firmą. Od lat dba o dobry wizerunek Kolportera na zewnątrz, a do pracy już siedem lat temu przygotowywała się bardzo sumiennie. Najpierw obserwowała inne punkty, a potem swoje przemyślenia wcielała w życie. W kolejnych miesiącach szybko uczyła się, co robić, by salonik przynosił oczekiwane zyski. Na jej sukces wpłynęła uczciwość, ale też elastyczność i umiejętność wyciągania wniosków. Kiedyś, gdy otwierała swój punkt, podjęła pewne ryzyko, ale to była bardzo dobra decyzja.

Jolanta Kalwarska, Sędziszów

Jolanta Kalwarska
Jolanta Kalwarska jest ceniona za sumienność i uczciwość (Fot. Sławomir Pietras)

Swój punkt prowadzi niecały rok, ale już jest w gronie najlepszych. Jednak, jak podkreśla, to zasługa tak samo jej, jak i syna, który jej pomaga. To on, dzięki stażowi w Kolporterze, miał szerszą wiedzę na temat tej pracy. I tą wiedzą chętnie się podzielił. W tej działalności nic jednak nie jest ważniejsze od szacunku do klientów, zwłaszcza starszych, których w Sędziszowie jest najwięcej.
Tymczasem pani Jolanta obawiała się tych kontaktów, bo poprzednia praca w banku nie wymagała od niej styczności z ludźmi. Szybko jednak przekonała się, że to nie jest żaden problem. A plusów tej pracy jest znacznie więcej, choćby to, że jest dużo mniej stresująca. – Minus natomiast jest taki, że jest bardziej absorbująca, ale to mnie w żaden sposób nie zniechęca – mówi z uśmiechem. Pani Jolanta wymienia się z synem i pracuje albo do południa, albo popołudniu. Wolny czas wykorzystuje na czytanie książek, oglądanie filmów i odpoczynek na świeżym powietrzu. Tutaj króluje działka, która jest oczkiem w głowie pani Jolanty.

Menedżer rejonu, Sławomir Pietras: – To sumienna i uczciwa osoba, która od początku działalności mocno zaangażowała się w swoją pracę. I sprostała wymaganiom rynku oraz naszym zaleceniom. Wszystko, co robi, jest na wysokim poziomie i spełnia nasze standardy. Z każdym miesiącem zwiększa obroty, nie stoi w miejscu, lecz się rozwija.

Robert Kryża, Tczew

Robert Kryża
Robert Kryża przyznaje, że bez swoich pracowników wiele by nie zrobił (Fot. Robert Bieszk)

Cztery lata temu rzucono go na głęboką wodę. We wrześniu otworzył pierwszy salonik, a w październiku został poproszony o to, by zajął się drugim. Ta przygoda miała trwać tylko trzy tygodnie, ale – na szczęście – trwa znacznie dłużej. Pan Robert nie jest jednak jedynym autorem sukcesu, bo na wysokie obroty duży wpływ mają także dwaj jego pracownicy. – Bez nich, w pojedynkę, nic bym nie zrobił – mówi szczerze.
Robert Kryża przyznaje, że w pracy, jak w życiu, są chwile lepsze i gorsze, ale w sumie jest zadowolony. Cieszy się, że praca jest zróżnicowana, choć nie należy do najłatwiejszych. Sposobem na sukces jest jednak samodyscyplina i dobra organizacja pracy. Jedyne, na co narzeka, to brak wolnego czasu. Jeśli się zdarzą wolne chwile, to wykorzystuje je na kontakt z rodziną, przede wszystkim z 7-letnim synem, z którym uwielbia spacerować i jeździć na rowerze.

Menedżer rejonu, Robert Bieszk: – Współpraca z panem Robertem przebiega bez jakichkolwiek problemów. Saloniki są utrzymywane wzorcowo, a wszelkie zalecenia i standardy wdrażane niemal od razu. Są to punkty szczególnie zadbane i odpowiednio zatowarowane. Utrzymuje się w nich wysokie standardy obsługi klienta, a sam pan Robert wiele razy pomagał nam w różnych sprawach, m.in. podsuwał nowe, ciekawe lokalizacje do zagospodarowania. Pole naszej współpracy jest szerokie – pan Robert jest aktywnie zaangażowanym partnerem, zorientowanym nie tylko na swój sukces i swoje punkty. Niejednokrotnie pomagał nam też w rozwiązywaniu problemów w innych salonikach w Tczewie.

Tomasz Porębski

Dodaj komentarz