Departament Sieci Własnej Kolportera co miesiąc wybiera najlepszych partnerów prowadzących saloniki prasowe i salony Top-Press. Oceniane są m.in. wysokość sprzedaży i jakość obsługi klientów. W tym numerze przedstawiamy laureatów marcowej edycji konkursu „Partner Roku”.
W metrze inaczej
Agnieszka Sobolewska-Benisz z Warszawy
– 30 lat minęło… Aż trudno w to uwierzyć. Do handlu trafiłam prosto po studiach na początku lat 90. – wspomina pani Agnieszka. Na prasę zdecydowała się jednak dopiero dziesięć lat temu, wtedy też nawiązała współpracę z Kolporterem. To był bardzo intensywny czas. – Handlowałam w różnych miejscach stolicy, a od pewnego czasu prowadzę punkt na stacji metra Kabaty. Poprzedni salonik miałam w galerii handlowej, ale teraz zajmuje się nim moja córka – tłumaczy.
W opinii partnerki z Warszawy, praca w metrze to niezwykłe doświadczenie. – Salonik otwieram o godzinie 6 rano, a już po chwili pierwsi klienci stoją przy ladzie. Codziennie odwiedza mnie mnóstwo osób. Na każdego z nich mam maksymalnie minutę czasu. To niewiele. Gdy odwiedza mnie córka, to jest oszołomiona. Mówi, że tutaj handel jest zupełnie inny niż chociażby w galerii. Czasami można porównać to do fabryki, gdzie jest ciągły ruch, a praca staje się pewnym mechanizmem. Tylko że tutaj zamiast towarów mamy żywych ludzi – wyjaśnia. I to ludzi – co podkreśla wielokrotnie – naprawdę wspaniałych. Bo o klientach nasza laureatka wypowiada się tylko w superlatywach!
Podobnie warszawianka ceni sobie współpracę z Kolporterem. – Przez wiele lat pracowałam tylko na swoim. Gdy trafiłam do sieci handlowej, zobaczyłam ogromną różnicę. Tutaj mogę liczyć na pomoc wielu ludzi. Czasami aż mi głupio, gdy wykonuję kolejne telefony, ale zawsze otrzymuję ogromne wsparcie od dziewczyn. Są wspaniałe, tak samo jak pan Przemek, menadżer naszego rejonu. I nie mówię tego, żeby się przypodobać, bo jak coś mi się nie podoba, to potrafię powiedzieć o tym głośno i wszyscy to wiedzą! – uśmiecha się partnerka ze stolicy.
Pani Agnieszka lubi swoją pracę tak bardzo, że nawet zachęciła do otwarcia saloników swoich znajomych. – Pokazywałam, jak wygląda taka praca i kilka osób się zdecydowało. Miałam także pracowników, którzy postanowili otworzyć własne punkty. Gdy wiedziałam, że dadzą sobie radę, gorąco ich do tego zachęcałam. Dzisiaj chyba nie żałują, że odważyli się na taki krok – wyjaśnia. Egoizm? To ostatnia rzecz, którą można zarzucić pani Agnieszce. A optymizmu i serdeczności bez wątpienia wszyscy moglibyśmy się od niej uczyć.
Uśmiech nie znika z twarzy
Małgorzata Lis ze Śmigla
Pani Małgorzata nie odpuszcza. Wielokrotna bohaterka naszej rubryki (co zaowocowało tytułem „Partnera Roku 2013”) wraz ze swoim zespołem pracuje intensywnie na to, żeby zgarnąć drugie wyróżnienie z rzędu. Choć w styczniu w regionie północnym zdetronizowała ją Krystyna Pastewska, to już luty i marzec należał do niej. I słusznie, bo nie wolno stać w miejscu, lecz należy wyznaczać sobie kolejne cele.
Co trzeba robić, żeby osiągać takie wyniki? Przede wszystkim być bardzo zaangażowanym w pracę. – Ja ją po prostu lubię. Nie widzę problemu, żeby stanąć za ladą. Wręcz przeciwnie – wtedy widzę potrzeby klientów, wiem co należy poprawić, czego unikać. Potem swoimi przemyśleniami dzielę się z zespołem – mówi. Kupującego do zakupu przede wszystkim można zachęcić odpowiednim podejściem. I to jest klucz do sukcesu – optymizm, serdeczność i dobre słowo. A także element obowiązkowy – uśmiech, którym można zarazić też innych.
Te wszystkie cechy posiada Małgorzata Lis. – A czym tu się smucić? Ludzie są sympatyczni, robię to co lubię, mam kochaną i wyrozumiałą rodzinę. Nie mam prawa na nic narzekać – mówi, oczywiście z uśmiechem, partnerka, która prowadzi cztery saloniki. Nic tylko naśladować!
Pachnący salonik
Mirosław Musiolik z Rybnika
To kolejny stały gość naszej rubryki, który chyba zaraził się pasją działania od Małgorzaty Lis. Mirosław Musiolik również znalazł się w gronie najlepszych partnerów poprzedniego roku. I nie zwalnia tempa, wręcz przeciwnie. – Doskonały partner do współpracy. Jest rzetelny i sumienny, nigdy nie mieliśmy problemów z dogadaniem się. A w saloniku… Wszystko ładnie i pachnąco! – śmieje się Przemysław Krzyczmonik, menadżer rejonu w Regionie Zachodnim.
Za nami wiosna, przed nami wakacje, więc na zewnątrz o piękne zapachy nietrudno. Ale mimo coraz piękniejszej aury, klienci w dalszym ciągu chętnie zachodzą do saloniku w Rybniku po ulubioną prasę. Cenią sobie kontakt z dwójką sprzedawców, bo pan Mirosław swój punkt prowadzi razem z partnerką życiową.
– Lubię brać odpowiedzialność na własne barki, dlatego rola właściciela przypadła mi do gustu. Praca sama w sobie też potrafi sprawiać przyjemność, oczywiście gdy człowiek lubi rozmawiać z ludźmi. A z tym nie mam żadnych problemów, bo odwiedzają mnie bezkonfliktowi klienci, z którymi mogę sobie pożartować – przekonuje.
Należy się korona
Katarzyna Surlej z Kielc
Galeria Korona w Kielcach rozwija się prężnie. Duża ilość różnych wydarzeń artystycznych i kulturalnych zwiększa ruch, co cieszy sprzedawców. Ci również coraz lepiej zabiegają o swoich klientów – tak jak pani Katarzyna, która właśnie w tym centrum handlowym prowadzi swój punkt z prasą. I cieszy się on dużym uznaniem kupujących. A dodajmy, że w tym samym obiekcie mieści się inny punkt Kolportera – doskonale zlokalizowany, bo tuż obok tzw. „food court”, czyli miejsca z restauracjami i fast foodami.
Pani Katarzyna zdecydowała się na współpracę z Kolporterem po namowie swojego brata Łukasza, który już wcześniej prowadził punkt prasowy. – To było pięć lat temu. Zaraz po tym, jak wróciłam z zagranicy. Brat mnie zachęcał i przekonywał, że to dobry pomysł. Po namyśle uznałam, że może warto spróbować i… To była dobra decyzja. Dzisiaj nie mam prawa narzekać – przyznaje.
Współpraca rodzeństwa układa się wzorowo, co widać zresztą na pierwszy rzut oka, bo wszystkie saloniki funkcjonują znakomicie. – Rozwijamy się krok po kroku i teraz chyba naprawdę możemy być zadowoleni z efektów naszej ciężkiej pracy – mówi pani Katarzyna. To właśnie niejako w nagrodę otrzymali punkt w Galerii Korona i dzisiaj widać, że była to bardzo dobra inwestycja.
Tomasz Porębski